To właśnie na wrocławskich bazarach i targowiskach handlowano, plotkowano i dyskutowano o tym co w mieście. Co więcej, kiedy sklepy ziały pustką, a na półkach stały siermiężne towary, wszelkiego luksusu szukało się na targowiskach. Tam można było kupić wspaniałe tureckie dywany, futra, kożuchy, zagraniczne kosmetyki, czasem nawet złote zegarki (no dobrze, podróbki złotych zegarków) i inne pożądane dobra. Obok towarów przemysłowych stały stoiska z warzywami, owocami i nabiałem. Na placu Grunwaldzkim działał pierwszy chyba we Wrocławiu lumpeks: trzy raz w tygodniu podjeżdżał samochód wypełniony zagranicznymi, używanymi dziecięcymi ciuszkami. Zresztą bardzo dobrej jakości. Wiem, bo sama robiłam tam zakupy! Zapraszamy do galerii.
Wideo
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!