Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Takie jest jedzenie w sanatoriach. Dla jednych mały talerzyk, a dla drugich full wypas

Agnieszka Domka-Rybka
Agnieszka Domka-Rybka
Dla kogo szwedzki stół w sanatorium? Częściej dla kuracjuszy komercyjnych... Jednym się to podoba, a innym nie. Co o tym myślą bywalcy sanatoriów? Zebraliśmy ich opinie.
Dla kogo szwedzki stół w sanatorium? Częściej dla kuracjuszy komercyjnych... Jednym się to podoba, a innym nie. Co o tym myślą bywalcy sanatoriów? Zebraliśmy ich opinie. Archiwum/Polska Press
"Dawniej szlachta też jadała obficie na salonach, a poddani gdzie i co popadło". Zebraliśmy opinie na temat wyżywienia w sanatoriach od osób, które były tam na turnusach prywatnych oraz na NFZ.

Spis treści

Takie padło pytanie: Jak oceniacie to, że w jednym sanatorium kuracjusze prywatni i na NFZ mają różne jedzenie na tej samej stołówce i często o tej samej godzinie? Nieraz dzieli ich parawan, ale nie zawsze. Zdania na ten temat są podzielone!!!

Ciechocinek: Chcesz jeść jak komercyjny. To dopłać!

Pan Jan: "Komercyjni, jak każdy człowiek płacą składki na fundusz zdrowia tylko, że nikt i nic im nie dopłaca, ponoszą koszt całości. Oto przykład z sanatorium w Ciechocinku, gdzie ogłoszono, że kto chce jeść jak kuracjusz prywatny musi dodatkowo zapłacić. Temat w kółko powtarzany..."

Na jednej stołówce lepsze dzieci i od gorszego Boga!

Pani Maria: "To poniżanie człowieka i pokazywanie, kto ma pieniądze a kto nie. Lepsze dzieci i od gorszego Boga! Dawniej szlachta też jadała na salonach przy obfitych stołach, a poddani gdzie i co popadło".

"Równo to było za komuny"

Pan Jan: "Jeżeli jadę komercyjnie i to mnie kosztuje 3000 - 4000 zł za pobyt, a na NFZ za 1-osobowy pokój płacą 600-800 zł, to resztę dopłaca państwo ze składek, które płaci każdy ubezpieczony. To znaczy że mam jeść mortadelę i serek topiony, a z NFZ szyneczki i schabowe? Równo to było za komuny"!
Pani Danuta: "Byłam z NFZ i też były różnice. Ze mną był mąż jako gość komercyjny i jedzenie miał full wypas, a my skromne."

Pani Krystyna: "Tam, gdzie ja byłam były dwie stołówki, w zupełnie różnych miejscach i nie było zaglądania w talerze. Zresztą, to normalne, że prywatnie masz lepszą kuchnię. Dla mnie to nie problem".

Pani Anna: "Najgorsze, jak to jest posiłek w tej samej stołówce i o tej samej porze. To krępujące dla jednej i drugiej strony".

Pani Władysława: "Byłam w Świerardowie i też tak dzielili, a szczególnie cudzoziemców. Ludzie byli bardzo oburzeni".

"Oddzielili nas od szwedzkiego stoły przezroczystą zasłonką"

Pani Maria: "To możemy sobie podać dłoń, ja tak miałam w Cieplicach - my do stolika, a za przezroczystą zasłonką prywatni i szwedzki stół".

Pani Maria: "Komercja była oddzielona dość wysokim parawanem i nie wiem jak wyglądały posiłki".

"Dla nas łyżka białego sera, a dla nich polędwica"

Pani Ewa: "Coraz częściej rozdzielają, a to trochę żenujące, jak my z NFZ dostaniemy jedną łyżkę białego sera, a oni wcinają bardzo drogie szynki polędwicę".

"Jesteśmy gorsi od komercji?"

Pani Władysława: "My mieliśmy taką sytuację: siedzieliśmy przy jednym stoliku, ZUS, PFRON i komercyjni. Codziennie musieliśmy wysłuchiwać od prywatnych: "My za to zapłaciliśmy sami!" Aż żal było słuchać".

Pani Grażyna: "Jeden z panów napisał, że jak jedzie prywatnie, to nie będzie jadł mortadeli, którą dają kuracjuszom z NFZ. Ja to odebrałam jako wyśmiewanie nas, że jesteśmy gorsi od komercji".

Pan Jan: "Kwota 4000 zł obejmuje tylko komercyjne wyżywienie? Chyba nie! Nie liczycie zabiegów, za które w komercji też trzeba zapłacić i sporo za zakwaterowanie. NFZ refunduje zabiegi, a nie zakwaterowanie i wyżywienie, za które uczestnicy płacą sami. Odliczając wydatki na zabiegi wcale nie ma powodu, by karmić komercyjnych inaczej niż tych z NFZ".

"Tyle lat odkładałem składki, to niby nie płacę za sanatorium?"

Pan Jerzy: "Ludzie! Byłem kilka razy w sanatorium na NFZ i dwa razy prywatnie. Nigdy nie byłem głodny, a zawsze oferowali możliwość dopłaty do wyżywienia, żeby jeść z komercyjnymi. Nie rozumiem o co chodzi..."

Pan Jan: "Ale to są też moje składki, więc i ja płacę, przez tyle lat "oszczędzania" w ZUS. Na miejscu płacę dodatkowo za pokój. To niby za co pobierają składki chorobowe czy zdrowotne? Byłem kilka razy w sanatorium. Na pewno nie za darmo!

* Opinie pochodzą z facebookowej grupy "Turnusy rehabilitacyjne"

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Takie jest jedzenie w sanatoriach. Dla jednych mały talerzyk, a dla drugich full wypas - Gazeta Pomorska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska