Tak popił, że nie wiedział jakim cudem wylądował u fryzjera

Pewien 33-letni głogowianin na długo zapamięta dzień narodzin swojego dziecka. Mężczyzna postanowił hucznie uczcić dobrą wiadomość w gronie kolegów . Niestety, tak się spił, że narozrabiał, za co musi ponieść karne i finansowe konsekwencje.

Dla 33-latka finał zakrapianego biesiadowania miał miejsce w sobotę, 2 kwietnia. O godz. 6.50 rano dyżurny komendy policji otrzymał zgłoszenie o włamaniu do zakładu fryzjerskiego.

- Policjanci z patrolu zatrzymali w lokalu mężczyznę - informuje Bogdan Kaleta, oficer prasowy głogowskiej komendy. - Był nietrzeźwy i do zakładu fryzjerskiego wszedł przez uszkodzone drzwi. Wcześniej wybił w nich otwór.

Nie pamiętał, jak wszedł do środka

Mężczyzna powiedział funkcjonariuszom, że zupełnie nie pamięta jak tam trafił. Ale fakt był bezsporny, ponieważ głogowianin był w środku a drzwi wejściowe zostały uszkodzone.

- Tłumaczył, że świętował narodziny córki i przesadził z alkoholem - dodaje oficer prasowy.

Szczęśliwy tatuś dopiero po zatrzymaniu zorientował się, gdzie jest i co zrobił.

- Nie zmienia to jednak faktu, że dokonał włamania a w zakładzie była przechowywana gotówka oraz znajdowało się wyposażenie - wyjaśnia Bogdan Kaleta.

Poddał się karze, pokryje szkody i przeprosi

Głogowianin został zatrzymany, a po wytrzeźwieniu usłyszał zarzuty popełnienia przestępstwa.

Świeżo upieczony tatuś poddał się dobrowolnie karze. Jeśli zgodzi się na to sąd, wymiar tej kary obejmie: jeden rok pozbawienia wolności w zawieszeniu. Mężczyzna będzie się też musiał liczyć z ze sporym wydatkiem i to nie w związku z przyjściem na świat swojego dziecka. 33-latek musi naprawić szkody, dodatkowo pokryć koszty sądowe oraz będzie musiał przeprosić pokrzywdzonego właściciela zakładu.

Jak się domyślamy, przeprosiny zapewne były również konieczne w domu mężczyzny, po powrocie ze szpitala matki z dzieckiem.