Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szomańska: Mam w sobie tyle energii, że nie muszę ładować baterii

Małgorzata Matuszewska
fot. Agnieszka Świercz-Sztukoteka
- Jestem silna. Wiem, że w wielu sytuacjach radzę sobie tak samo dobrze, jak mężczyźni, a czasem lepiej. Potrzebuję mężczyzny do kochania, nie do tego, żeby załatwiał za mnie wszystkie sprawy - mówi Olga Szomańska, pochodząca z Wrocławia aktorka i wokalistka, która wydała właśnie płytę "Nówka". Rozmawia Małgorzata Matuszewska.

Właśnie ukazała się Twoja debiutancka płyta pod tytułem "Nówka". Dlaczego śpiewasz o kobietach i dla kobiet?
Bo na uczuciach kobiet i ich pragnieniach znam się najlepiej. Chociaż płyta jest o kobietach, to nie jest przeznaczona tylko dla nich. Niejeden mężczyzna powinien wsłuchać się w treść piosenek. Ta płyta jest pamiętnikiem kobiet i drogowskazem dla mężczyzn. Jest na niej wiele wskazówek do lepszego poznania kobiet.

Dlaczego płyta ma taki tytuł?
Realizowałam płytę z Marcinem Partyką. Napisaliśmy piosenkę, która w roboczej wersji nazywała się "Szomanówka". Oczywiście zmieniliśmy potem ten tytuł na nowy - "Daj oddychać". Kiedy zaczęłam zastanawiać się, jak chcę nazwać płytę, "Nówka" pasowała idealnie. To nowy rozdział w moim życiu, wiele spraw zaczynam od nowa. Jestem nową kobietą. Szomanówką.

Dostrzegasz różnice między wizerunkiem kobiety współczesnej a dawniejszej, choćby tej z poprzedniego pokolenia?Kobieta dzisiejsza jest przede wszystkim nowoczesna, potrafi zająć się świetnie domem, wychować wspaniałe dzieci, być cudowną żoną, partnerką, narzeczoną, a przy tym wszystkim zajmować się własnym rozwojem i karierą. Nic nie jest w stanie nas powstrzymać.

Nic i nikt?
Oczywiście, najmniejsze szanse w powstrzymaniu nas mają przerażeni emancypacją mężczyźni.
Mężczyznom bywa łatwiej w życiu czy trudniej? Nie wolałabyś być mężczyzną?
Dziś nie ma podziału łatwiej - trudniej. Każdemu człowiekowi jest trudno. Jeszcze kilka lat temu powiedziałabym, że chcę być mężczyzną, ale dziś fakt bycia kobietą napawa mnie dumą. Jestem silna. Wiem, że w wielu sytuacjach radzę sobie tak samo dobrze jak mężczyźni, a czasem lepiej. Potrzebuję mężczyzny do kochania, nie do tego, żeby załatwiał za mnie wszystkie sprawy.

Masz ideał kobiety?
Mam. Od zawsze ideałem kobiety jest moja mama. Im więcej mam lat, tym bardziej ją doceniam. Jest najwspanialszą kobietą. Dla mojej mamy nigdy nie było problemem wyremontowanie samodzielnie całego mieszkania podczas nieobecności taty. Czasem mieszkanie było nie do poznania (śmiech). Tapetowanie, murowanie, szycie nowej tapicerki, odnawianie mebli nie są dla mamy żadnym problemem. Świetnie prowadzi dom, od czterdziestu lat jest wspaniałą żoną, wyrozumiałą mamą i najlepszym przyjacielem - i to nie tylko moim najlepszym przyjacielem. A przy tym ludzie uwielbiają być obok niej, zawsze komuś pomaga. Genialnie opowiada dowcipy, z wdziękiem ogrywa całą rodzinę w "chińczyka", oszukując przy tym, ile wlezie. Zrealizowała się zawodowo, jest silna i mądra. Jeśli jakikolwiek mężczyzna powie do mnie: "Jesteś taka, jak twoja matka", to będzie największy komplement.

Czym jest szczęśliwe życie?
Życiem pełnym spokoju. Jestem szczęśliwa, kiedy czuję się spokojna. Tego sobie życzę przez całe życie.

Współpracujesz z warszawskim Teatrem Rampa, brałaś udział w spektaklach znakomitego reżysera Jana Szurmieja. Wpłynął na Twoją karierę?Z panem Janem Szurmiejem miałam zaszczyt pracować pierwszy raz przy "Sztukmistrzu z Lublina". Dostałam rolę Halinki, czternastolatki zakochanej w swoim wujku. To był milowy krok w mojej pracy, bardzo się cieszyłam, pan Szurmiej dał mi szansę na realizację aktorskich marzeń. Poszło na tyle dobrze, że w następnym spektaklu w reżyserii Jana Szurmieja - "Złota Kaczka", dostałam główną kobiecą rolę - zagrałam Katarzynę. Wtedy poznałam Piotra Rubika, który do "Złotej Kaczki" napisał muzykę, i dostałam propozycję wzięcia udziału w oratorium "Tu Es Petrus". Uważam więc, że Jan Szurmiej jest dobrym duchem mojej zawodowej kariery.

Śpiewałaś piosenkę Mieczysława Fogga "Jesienne róże". Te stare songi zachowały dziś siłę rażenia?
Tak, bo są melodyjne. Tekst w piosenkach Fogga jest równie ważny, jak muzyka, a to już rzadko się zdarza. Dziś najważniejszy jest beat. Im więcej basu, tym częściej piosenkę słychać w radiu. Szkoda, bo mało uwagi poświęcamy słowom. A może po prostu nie mamy możliwości słuchania takich piosenek, bo nigdzie nie są puszczane piosenki melodyjne z pięknym tekstem? Warto sięgać po klasykę: Agnieszkę Osiecką, Jeremiego Przyborę, Jonasza Koftę, Wojciecha Młynarskiego i Mieczysława Fogga. Wprawdzie "Jesienne róże" w wersji Smokee są bardzo nowoczesne, ale dzięki swojej nowoczesnej formie przybliżają klasykę tym, którzy nie mogli posłuchać tych piosenek w oryginalnych wykonaniach. Może dzięki temu poszerzą się muzyczne horyzonty słuchaczy? To bardzo fajna idea Michała, prawnuka Mieczysława Fogga.

W rock operze "Krzyżacy" zagrałaś Danuśkę Jurandównę. W Polsce nie ma wielkich tradycji rock-opery, a "Krzyżacy" cieszą się popularnością. Skąd się to bierze?
Bo to od czasów "Metra" duetu Janusza Józefowicza i Janusza Stokłosy pierwszy naprawdę polski musical. Widowisko z rozmachem wyreżyserował Marcin Kołaczkowski, świetną muzykę napisał Hadrian Filip Tabęcki. Mam świetne towarzystwo, grają najlepsze rockowe gwiazdy i Art Color Balett. Na scenie spotkali się: Artur Gadowski, Paweł Kukiz, Maciej Balcar, Maciej Silski i inni wybitni aktorzy i wokaliści. Wkrótce dołączą Piotr i Wojtek Cugowscy. Na żywo gra zespół Freedom. Sienkiewicz byłby dumny!

Masz ulubioną rock-operę?
Nie. Lubię musicale, przede wszystkim te z Barbrą Streisand, jak "Yentl". Znam je na pamięć. Uwielbiam "Hair" i "Miss Saigon".

Jaka jest Twoja Danuśka? Wyposażyłaś ją w cechy nowoczesnej kobiety?
Moja Danuśka to raczej Danka. Bardzo współczesna. Pomyślałam, że skoro miała odwagę, żeby uratować życie Zbyszkowi, to wcale nie jest taka krucha, jak się o niej myśli. Moja Danuśka zrobi wszystko dla miłości, ale nie pozwoli, żeby jej jakaś Jagna odbiła faceta. Walczy o niego do końca. Na scenie jestem współcześnie ubrana, śpiewam bardzo rockowy song "Mój ci jest", więc w sumie mało mam wspólnego z sienkiewiczowską Danusią. Dolnoślązacy mogą się o tym przekonać - 3 maja w Jelczu-Laskowicach pokażemy "Krzyżaków".

Jaki masz pomysł na siebie, zawodowo i życiowo?
Od zawsze taki sam: chcę we wszystkim, co robię, być naturalna i prawdziwa. Długo zwlekałam z nagraniem solowej płyty, bo nie czułam, że w tym, co mam do zaoferowania, będę prawdziwa ja. Musiałam dojrzeć, dowiedzieć się więcej o sobie, o muzyce. Dziś to, co nagrałam dla siebie, jest prawdziwe i takie, jakie chcę. Bardzo moje. Wiem, że nikogo nie oszukuję, tylko przekazuję własne emocje. Czy się płyta spodoba, to zupełnie inna historia. Ale mam zupełnie czyste sumienie, bo przekazałam prawdę.

Gdy usłyszę od jakiegokolwiek mężczyzny: "Jesteś taka jak twoja matka", to będzie dla mnie największy komplement

Nad czym teraz pracujesz?
Przede wszystkim jestem skupiona na płycie. Chcę dopiąć wszystko na ostatni guzik. "Nówka" to moje "dziecko", chcę, żeby poszło w świat piękne wewnętrznie i zewnętrznie. Nad wszystkim mam pieczę i to daje mi dużo satysfakcji. Umożliwiła mi to Sztukoteka - wydawca płyty. To młoda, niezależna firma, czuła na moje "widzimisię". Nie wiem, czy gdyby płytę wydawała inna firma, mogłabym uczestniczyć we wszystkich pracach nad nią, od początku do końca.

Czym i gdzie Olga Szomańska ładuje baterie? Skąd czerpiesz energię? **Mam tyle energii, że wcale nie muszę ładować baterii. Bardziej niż energii potrzebuję się czasem zresetować, to umożliwiają mi przyjaciele i rodzina. Po prostu uwielbiam pracować. Mimo że czasem padam z nóg, marzę o odpoczynku, to jeden dzień nic nierobienia oznacza dla mnie katusze. Jeśli nie robię czegoś zawodowo, wynajduję sobie inne zajęcia, najczęściej domowe, choć chodzę też do kina i na siłownię.
Rozmawiała Małgorzata Matuszewska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska