Szkoła, firma i… las, czyli jak we Wrocławiu biznes pracuje dla lokalnej społeczności

Artykuł sponsorowany Endress+Hauser Polska sp. z o.o.
Niepozorny skwer przy skrzyżowaniu ul. Podwale z ul. Kołłątaja był ważny w wielu etapach urbanistyczno-społecznego rozwoju Wrocławia. Sąsiadował z miejską Bramą Sakwową wystawnymi, XIX-wiecznymi, kamienicami, a współcześnie – pierwszą wrocławską „szkołą tysiąclecia”. Ostatnio stał się też miejscem w niecodzienny sposób łączącym edukację z ekologią. Bliskość wspomnianej szkoły i jednocześnie zielonej Promenady Staromiejskiej zainspirowała firmę Endress+Hauser do pokazania, jak może wyglądać zaangażowanie lokalnego biznesu w sprawy wrocławskiej społeczności – zgodne z profilem działalności przedsiębiorstwa.

Duży ośrodek akademicki, atrakcyjnie położony, z przyjaznym klimatem – zarówno tym rozumianym dosłownie, jak i tym wyrażającym panującą w mieście atmosferę. Wrocław nieprzypadkowo przyciąga firmy, które chcą rozwijać swój biznes w pozytywnym miejscu, w oparciu o dobrze wykształconych, dostępnych pracowników.

Nie inaczej było z firmą Endress+Hauser, światowym liderem w produkcji aparatury kontrolno-pomiarowej oraz dostarczaniu usług i rozwiązań przeznaczonych do inżynierii procesów przemysłowych. Szwajcarzy już 30 lat temu wybrali stolicę Dolnego Śląska na lokalizację siedziby swojego polskiego oddziału. A w tym roku „zapuszczanie korzeni” we Wrocławiu nabrało w ich wykonaniu nowego, bardzo dosłownego znaczenia.

Według recepty pana Miyawakiego

Bycie „eko” jest trwale wpisane w DNA Endress+Hauser. I nie ma się czemu dziwić – firma produkuje m.in. wiele przyrządów, stosowanych w tak istotnych dla środowiska procesach jak np. oczyszczanie wód czy wspieranie energooszczędności procesów przemysłowych. By promować dobre dla środowiska praktyki we Wrocławiu, postanowiła zaangażować się w projekt, który do polsko-szwajcarskiej współpracy wprowadził wątek… japoński.

Chodzi o tak zwany „las kieszonkowy” czy też „mikrolas Miyawaki”. - To metoda sadzenia roślin, stworzona przez japońskiego botanika Akirę Miyawakiego. Jej efektem jest powstanie szybko rosnącego i samoregulującego się ekosystemu, odwzorowującego naturalne środowisko. W mikrolasach tworzy się przyjazny mikroklimat, magazynujący wodę opadową. Takie miejsca stają się również siedliskami dla ptaków, płazów czy owadów. Z czasem przestają wymagać pielęgnacji, co minimalizuje koszty ich utrzymania - wyjaśnia Nadia Golda, Marketing Communication Manager w Endress+Hauser.

Na niemal 200 metrach kwadratowych terenu u zbiegu ul. Podwale i ul. Kołłątaja zasadzonych zostało prawie 600 drzew i krzewów. Docelowo stworzą zieloną ścianę akustyczną, obniżającą hałas płynący od strony ulicy nawet o 10 dB. Dodatkowo, już w pierwszych pięciu latach wzrostu, las będzie pochłaniał rocznie około 130 kg CO2.

Sąsiedzka współpraca

Szczególnymi bohaterami „zielonego” projektu zostały dzieci z sąsiadującej, z powstającym lasem Szkoły Podstawowej nr 71. Choć na co dzień Endress+Hauser swoje lokalne działania kieruje głównie do studentów Politechniki Wrocławskiej, organizując praktyki, staże i kursy dla przyszłych inżynierów, tym razem zaproszeni do współpracy zostali nieco młodsi wrocławianie.

- Wspólne sadzenie lasu to okazja zarówno do zaangażowania młodzieży w sprawy lokalnej społeczności, jak i do praktycznej edukacji tych, którzy już za chwilę będą najbardziej zainteresowani tym, jakim miejscem do życia jest Wrocław – podkreśla Nadia Golda. - Nasi mali pomocnicy mieli okazję poznać w sumie ponad 30 rodzimych gatunków roślin. Będą mogli pochwalić się ich znajomością na przykład podczas spaceru po Lesie Rędzińskim, bo to na nim wzorowaliśmy się, dobierając gatunki roślin.

Za odpowiednie dopasowanie koncepcji lasu kieszonkowego do lokalnych warunków środowiskowych odpowiedzialny był wrocławski Zarząd Zieleni Miejskiej. Współrealizując projekt w ramach programu Zielony Mecenat, zadbał m.in. o to, by las był w 100% organiczny. To dlatego przy jego tworzeniu nie użyto torfu, plastiku czy przemysłowych nawozów.

Razem na zielonym szlaku

Pomysł i ufundowanie zielonej inwestycji w centrum miasta to najnowszy, ale nie jedyny przejaw proekologicznych założeń Endress+Hauser. „Zielonym znakiem” obecności firmy we Wrocławiu jest też choćby samo biuro przy ul. Wołowskiej, niskoemisyjne miejsce pracy. Stąd między innymi dach pokryty instalacją fotowoltaiczną, duża liczba przeszkleń minimalizująca zużycie energii do oświetlania pomieszczeń czy energooszczędny system ogrzewania budynku.

- Wrocław od początku był i jest znakomitym miejscem do realizacji naszych ambitnych założeń - nie tylko tych biznesowych, ale również dotyczących zrównoważonego rozwoju - podkreśla Maciej Sieczka, prezes polskiego oddziału Endress+Hauser. - To dla nas niezwykle motywujące, że idea ta jest bliska również miejskim instytucjom oraz lokalnej społeczności, które przy projektach takich jak las kieszonkowy okazują swoje bardzo życzliwe wsparcie. Sądzę, że w bliższej i dalszej przyszłości będziemy mogli zrobić wspólnie jeszcze wiele dobrego, by Wrocław stawał się jeszcze bardziej przyjaznym do życia, ekologicznym miastem.

Czy zatem przyszłość stolicy Dolnego Śląska rysuje się w zielonych barwach? Z pewnością warto trzymać kciuki za współpracę między miastem a działającymi w nim partnerami biznesowymi. Jeśli będzie rozkwitała tak jak w przypadku Endress+Hauser – skorzystamy na tym wszyscy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska