Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Święto basketu w Arenie Gorzów. Udało się zapobiec kompromitacji

Robert Gorbat
Robert Gorbat
Autor felietonu: - Jeszcze tydzień temu wydawało się, że gorzowskiemu środowisku grozi kompromitacja w postaci przeniesienia pojedynku o złoto do „kurnika” przy ul. Chopina. Na szczęście udało się zapobiec katastrofie.
Autor felietonu: - Jeszcze tydzień temu wydawało się, że gorzowskiemu środowisku grozi kompromitacja w postaci przeniesienia pojedynku o złoto do „kurnika” przy ul. Chopina. Na szczęście udało się zapobiec katastrofie. Teresa Wesołowska
No i mamy wielkie święto koszykówki w Gorzowie. W Arenie Gorzów. W czwartek (14 marca) o godz. 17.00 gorzowianki zagrają w tym obiekcie z polkowiczankami w drugim finałowym meczu Orlen Basket Ligi Kobiet. Choć jeszcze tydzień temu wydawało się, że gorzowskiemu środowisku grozi kompromitacja w postaci przeniesienia pojedynku o złoto do „kurnika” przy ul. Chopina. Na szczęście udało się zapobiec katastrofie.

Paradoksem jest, że zamieszanie, związane z miejscem rozegrania drugiego finałowego spotkania wywołał… Polski Związek Koszykówki. Czyli organizacja, która w najwyższym stopniu powinna być zainteresowana propagowaniem basketu w najefektowniejszych obiektach. Zmiana kalendarza play offów, ogłoszona 17 stycznia, wprowadziła bowiem niesłychane zamieszanie.

Trudno mieć pretensje do ludzi, zarządzających Areną Gorzów, że dużo wcześniej „sprzedali” obiekt na 16 marca organizatorom gali KSW. Trudno mieć pretensje do KSW, że – ze względu na międzynarodowy kalendarz imprez – nie mogła przesunąć tego wydarzenia na inny termin i że potrzebuje minimum dwóch dni na logistyczne przygotowanie hali do walk. PZKosz twardo obstawał przy swoim, nie godził się na żadną zmianę terminów finałowych pojedynków, choć kluby z Gorzowa i Polkowic były w tej kwestii bardzo elastyczne. Z centrali związku płynął jeden komunikat: liga musi się skończyć 17 marca, bo 20 marca rozpoczynamy olimpijskie przygotowania kadry trzy na trzy.

Postawieni po ścianą gospodarze Areny Gorzów i właściciele KSW znaleźli kompromis. Mecz rozpocznie się w czwartek (14 marca) o godzinie 17.00 (a nie o 18.00, jak pierwotnie planowano), a zaraz potem to hali wejdą ekipy, które rozpoczną montaż urządzeń do gali. W rozmowach z osobami, zarządzającymi wydarzeniami w Arenie usłyszeliśmy wiele ciepłych słów pod adresem szefów KSW. Zrobili krok do tyłu, choć nie musieli, bo mieli w ręku umowę o wynajmie hali od 14 marca. I nie było trudnych negocjacji o pieniądzach, mimo iż za jeden dzień użytkowania obiektu w celach komercyjnych (a takim jest gala KSW) trzeba zapłacić aż 30 tys. zł. Szacun i podziękowania.

Teraz możemy myśleć już tylko o sporcie. Wygrana gorzowianek w czwartek, trzeci mecz w niedzielę w Polkowicach i pierwszy tytuł dla AZS AJP? A może szybki koniec play offów i piąte złoto dla KGHM BC? Będziemy mądrzejsi już w czwartek wieczorem.

Czytaj również:
Polkowice kontra Gorzów. We wtorek rusza wielki finał ekstraklasy koszykarek!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Święto basketu w Arenie Gorzów. Udało się zapobiec kompromitacji - Gazeta Lubuska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska