Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świdnica: Trener boi się o życie, więc sąd utajnił proces

Małgorzata Moczulska
Mecenas Tomasz Bokszczanin, obrońca Stanisława S., wnioskował o utajnienie procesu
Mecenas Tomasz Bokszczanin, obrońca Stanisława S., wnioskował o utajnienie procesu Dariusz Gdesz
Ruszył proces szkoleniowca oskarżonego o molestowanie seksualne i gwałt na 13-latce.

11 października przed Sądem Okręgowym w Świdnicy rozpoczął się proces trenera piłkarek ręcznych z Gminnego Ludowego Klubu Sportowego "Świdnica". 60-letni Stanisław S. jest oskarżony o próbę gwałtu, molestowanie seksualne oraz gwałt na 13-latce. Proces będzie się toczył za zamkniętymi drzwiami. Wniosek o jego utajnienie złożył obrońca Tomasz Bokszczanin.

- Mój klient czuje się zagrożony, a ujawnienie jego wizerunku wpłynie na jego bezpieczeństwo - uzasadniał adwokat.

Sędzia Tomasz Uszpulewicz przychylił się do tej opinii. - Interes publiczny i zainteresowanie tą sprawą nie mogą być ważniejsze od interesu strony - tłumaczył sędzia.

Sprawa rzeczywiście budzi ogromne emocje, bo trenerowi zarzuca się przestępstwa seksualne wobec trzech nieletnich zawodniczek. Pierwszy zarzut ma związek z sytuacją sprzed 10 lat, gdy Stanisław S. był nauczycielem w Strzegomiu. 15-letnim uczennicom proponował karierę modelek. Zapraszał do klasy i dokonywał pomiarów ich talii, obwodu piersi i bioder. Kazał się rozbierać, by pomiary były wiarygodne, i dotykał w intymne miejsca. Jedną z nich próbował zgwałcić. W tej sprawie prowadzono postępowanie w 2000 r., wtedy jednak sprawę umorzono, bo rodzice dziewczynek nie chcieli, by zeznawały w prokuraturze. Teraz do niej wrócono.

Dwa pozostałe czyny to zdarzenia z ubiegłego roku. W śledztwie udowodniono, że trener krzywdził dzieci i nimi manipulował. Najpierw budował swój autorytet, mówił im, że grają super, że mają szanse na powołanie do kadry narodowej, zaś potem ganił, że są zbyt słabe. Kazał zażywać testosteron w naturalnej postaci, najlepiej z jego spermy. Badał je, czy nadają się do gry w piłkę. Podczas badań kazał się rozebrać, dotykał w intymne miejsca. Jedną z dziewczynek podstępem zgwałcił. Inną molestował, a gdy stawiała mu opór - nie powołał jej do drużyny. Załamana próbowała popełnić samobójstwo. Trener nie przyznaje się do winy. Jeszcze przed aresztowaniem oświadczył, że dziewczyny wszystko sobie wymyśliły, by zemścić się na nim. Grozi mu 12 lat więzienia.

To był szok

Kiedy w lutym tego roku sprawa wyszła na jaw, wstrząsnęła całym środowiskiem sportowym w regionie. Trener S.

to znana i szanowana postać w środowisku piłki ręcznej (były zawodnik, od 30 lat szkoleniowiec).

Leszek Noworól, prezes klubu mówił nam, że gdy przyszli do niego rodzice zawodniczek, nie mógł uwierzyć w to, co mówili. - Osiągnął sukcesy w sporcie, ale jako człowiek jest konfliktowy i wulgarny - mówią o nim inni szkoleniowcy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska