Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Surowe wyroki za pobicie wychowawcy

Kacper Chudzik
Obrońcy oskarżonych nie wykluczają apelacji.

Dwa i pół roku pozbawienia wolności oraz po pięć tysięcy złotych zadośćuczynienia na rzecz poszkodowanego. Takie wyroki usłyszeli Sebastian K. i Kamil B. - podopieczni głogowskiego poprawczaka, którzy w marcu brutalnie pobili jednego z wychowawców.

W czwartek, 27 października odbyły się mowy końcowe w tej sprawie. Prokurator wnioskował o niższą karę więzienia. Nie zgadzał się z tym jednak poszkodowany wychowawca.

- Oni dobrze wiedzieli co robią. Nie może być tak, żeby człowiek obawiał się o życie idąc do pracy, nie jesteśmy przecież na wojnie - mówił pobity mężczyzna.

Na wystąpienie poszkodowanego zareagował jeden z obrońców oskarżonych.

- Pan zapomniał chyba w jakim miejscu pracuje. To nie jest klasztor, to jest zakład poprawczy. A kto przebywa w zakładzie poprawczym? Młodociani przestępcy! - mówił prawnik. - Ci młodzi ludzie już zostali ukarani. Z zakładu poprawczego trafili do aresztu śledczego. Taka izolacja to zupełnie inna rzecz, która daje do myślenia.

Sami oskarżeni podczas mów końcowych wyrazili skruchę i prosili o nadzwyczajne złagodzenie kary. - Jeszcze raz bardzo przepraszamy naszego wychowawcę. Zrozumieliśmy nasz błąd i bardzo go żałujemy - mówili.

Sąd nie zdecydował się na złagodzenie kary i skazał oskarżonych na 2,5 roku odsiadki.

- Poznaliśmy bardzo szczegółowy opis zdarzenia, poszczególne role sprawców. Poszkodowany z całą stanowczością potwierdził, że w jego pobiciu brali udział oskarżeni oraz osoba nieletnia, co do której materiały wyłączono do innego postępowania - mówiła sędzia Małgorzata Piotrowska. -Przypomnieć należy, że pokrzywdzony posiada status funkcjonariusza publicznego. Skutkiem pobicia było narażenie mężczyzny na ryzyko utraty życia lub zdrowia. Kopiąc go w głowę musieli mieć świadomość tego, że takie niebezpieczeństwo istnieje. Oskarżeni działali metodycznie i z wielką brutalnością. Cechuje ich brak empatii. Zaatakowali poszkodowanego bez powodu.

Wyrok jest nieprawomocny. Obrońcy oskarżonych po rozprawie nie wykluczyli, że odwołają się do sądu wyższej instancji. Oskarżeni będą na to jednak wciąż czekać za kratami. Sąd w obawie przed tym, że mogą się ukrywać przed odbyciem kary, postanowił o przedłużeniu tymczasowego aresztu. Wpływ na to miała też obawa, że mogą szukać zemsty na poszkodowanym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska