Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ruszyły studniówki. Tak będą się bawić wrocławscy uczniowie

Marcin Kaźmierczak
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Filip Kowalkowski
Aż pięć szkół organizowało w ten weekend we Wrocławiu studniówki. Byli na nich reporterzy portalu GazetaWroclawska.pl. A my sprawdzamy, czym różni się dzisiejsza studniówka od tej sprzed lat. I szukamy najmodniejszych miejsc studniówkowych w mieście.

Najpopularniejsze lokale, w których w tym roku będą balować wrocławscy maturzyści to Stara Garbarnia, Zamek Topacz w Kobierzycach, hotel Haston i Terminal Rakietowa. Oprócz nich studniówki tradycyjnie odbędą się na Stadionie Wrocław i we Wrocławskim Centrum Kongresowym przy Hali Ludowej. Aby liczyć na miejsce w wybranym terminie, studniówkę trzeba było zarezerowawać w połowie ubiegłego roku.

- Pierwsze wstępne umowy rezerwujące terminy podpisywaliśmy ze szkołami już w maju ubiegłego roku - informuje Katarzyna Heinke ze Stadionu Wrocław.

Najwięcej, aż 7 studniówek, odbędzie się w tym roku w restauracji Stara Garbarnia przy ul. Wielkopolskiej. Swój studniówkowy bal przeżyją tam m.in. trzecioklasiści z Liceów Ogólnokształcących nr 1 i 6 oraz z Zespołu Szkół nr 4. Koszt studniówki w Starej Garbarni, która może pomieścić nawet 350 osób, waha się od 140 do 169 zł od osoby. W ramach najdroższej oferty bawiący się mogą na przykład zrobić sobie zdjęcie w fotobudce, a na stołach są np. czekoladowe fontanny.

Jak podkreśla Dorota Krysiak, menedżerka sali bankietowej, w tym roku dominują najtańsze oferty.

- Obserwujemy tendencję odchodzenia od ekstrawagancji. Także ciasta czy torty zapewniają sobie we własnym zakresie. Uczniowie nie nocują już w hotelu, zmęczeni zabawą, tylko po studniówce wracają do domów - mówi Dorota Krysiak.

Cztery tegoroczne studniówki odbędą się na zamku Topacz w Kobierzycach. Jedną z nich będzie zabawa uczniów V LO we Wrocławiu. Ceny zaczynają się od 160 zł za osobę. W cenie jest obiad, bufet z ciepłymi daniami, bufet z zimnymi przekąskami, słodki bufet, a także napoje bezalkoholowe.

- Jeśli szkoła zażyczy sobie dodatkowych usług, choćby fotografa, fotobudki czy didżeja - cena wzrasta. Bardziej ekstrawaganckie życzenia raczej się nie pojawiają, bo wiadomo, że komitety studniówkowe mają ograniczone budżety - tłumaczy Katarzyna Gizicka, menedżer zamku Topacz.

- W poprzednich latach jedna szkoła zapytała o możliwość podwiezienia uczniów od bram hotelu do sali zabytkowymi limuzynami. Ostatecznie jednak do tego nie doszło - wspomina.

Uczniowie bawiący się w salach Stadionu Wrocław mogą liczyć na nocne zwiedzanie oświetlonego stadionu.
W hotelu Haston, gdzie za studniówkę każdy z uczniów zapłaci 150 zł, będą specjalnie przygotowane torty, które na salę balową wjadą w asyście sztucznych ogni.

- W tym roku będą to ok. 30-kilogramowe, prostokątne torty ze zdjęciami szkół. Zdarzało się jednak, że wykonywaliśmy torty w kształcie szkolnych budynków - mówi Sylwester Wójciak, menedżer Hotelu Haston.

Czytaj dalej na kolejnej stronie

Bardzo popularnym miejscem organizacji studniówek na Dolnym Śląsku jest zamek Książ. W tym roku swój bal studniówkowy w zabytkowych murach przeżyją m.in. trzecioklasiści wałbrzyskich Liceów Ogólnokształcących nr 1 i 2 oraz Zespołu Szkół nr 4. Cena od osoby to 185 zł. Koszt rośnie, jeśli uczniowie decydują się na sesję zdjęciową w barokowej Sali Maksymiliana. Na zamku Książ, inaczej niż we wcześniejszych latach, nie można już liczyć na pokaz sztucznych ogni.

Od wielu lat studniówki to przede wszystkim szaleństwa i komercja, które mają coraz mniej wspólnego z tradycyjnymi balami organizowanymi jeszcze kilkanaście lat temu.
- Zasadnicza różnica jest taka, że kiedyś studniówki organizowano w szkołach. Uczniowie sami dekorowali korytarze i salę. Również potrawy i ciasta przygotowywaliśmy sami, więc na pewno dużo bardziej byliśmy zaangażowani w organizację balu. Podobnie było także w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, gdy byłem już nauczycielem - mówi Marek Łaźniak, dyrektor XIV LO przy al. Brücknera we Wrocławiu, którego uczniowie w tym roku studniówkę organizują w Hotelu Haston przy ul. Irysowej.

Od wielu lat organizacją studniówek zajmują się wyspecjalizowane firmy.
- Można więc powiedzieć, że uczniowie przychodzą na gotowe i mogą skupić się wyłącznie na zabawie. Z drugiej strony, gdy ten proces się rozpoczął było trochę smutno, bo studniówka zaczęła tracić swojego ducha. Te przygotowania bardzo integrowały uczniów i dawały sporą przyjemność. Przyzwyczailiśmy się już jednak do tego i stało się to znacznie wygodniejsze. Nie zmieniałbym tego, ponieważ powrót do organizacji studniówek w szkole rodziłby problemy, jak choćby zapewnienie bezpieczeństwa - twierdzi Łaźniak.

Są jednak studniówkowe zwyczaje, które nigdy nie przeminą. Jednym z nich jest polonez, który otwiera bal.
- Tak też jest w naszej szkole. Dodatkowo mniejsza grupa uczniów przygotowuje pokazowego poloneza z większą ilością układów tanecznych. To taka nasza tradycja - zauważa Łaźniak. - Wcześniej każda klasa przygotowywała własny program artystyczny, na przykład w formie kabaretu. W ostatnich latach to trochę wygasło. Widocznie nie chcą nic tracić z czasu na przygotowania do matury. Stosunkowo świeżą tradycją, która pojawiła się podczas studniówek naszych uczniów kilka lat temu jest wielki tort ze sztucznymi ogniami przedstawiający naszą szkołę, który na początku studniówki wjeżdża na salę - kontynuuje.

Tematem, który zawsze przewija się w dyskusjach przed studniówkami, jest alkohol. Choć nauczyciele oficjalnie mówią „nie” piciu na studniówkach, to zdają sobie sprawę, że co roku alkohol i tak się pojawia. Uczniowie argumentują, że przecież są dorośli.

- Wydawane przez nas oficjalne pozwolenie mówi jedynie o symbolicznej lampce szampana podczas toastu tuż po polonezie. Skłamałbym jednak, gdybym powiedział, że inny alkohol na studniówkę nie dociera - podkreśla Tomasz Kuziak, dyrektor II LO w Głogowie. - To uroczystość organizowana poza szkołą i bawią się na niej dorośli ludzie. Pomimo że porządku doglądają także rodzice, nie jesteśmy w stanie dopilnować, aby alkoholu nie było. Wnoszą go zresztą najczęściej osoby towarzyszące. Staramy się, aby alkohol nie był pity w sposób ordynarny, co prowadziłoby do ekscesów. Przed studniówką zawsze spotykamy się z uczniami i szczerze rozmawiamy. Dzięki temu nie mamy problemów z incydentami po alkoholu - dodaje.

Muzyka jest zależna od gustów i preferencji uczniów. Nie ma jednak jednoznacznych tendencji. Tegoroczni maturzyści będą się bawić zarówno przy dźwiękach orkiestr, ale także przy muzyce serwowanej przez didżejów.

Czytaj dalej na kolejnej stronie

Jak wygląda studniówkowe menu? Zazwyczaj klasycznie, oczywiście także ze względu na cenę.

- Na obiad oferujemy schab nadziewany pieczarkami i żółtym serem, a z przekąsek sałatkę jarzynową, rybę po grecku, pierogi i deskę serów - wymienia Katarzyna Harasimowicz, manager Restauracji Książęcej na zamku Książ.

Niektóre szkoły zamawiają jednak bardziej wyszukane dania. Na zamku Topacz studniówkowicze mogą liczyć m.in. na polędwiczki wieprzowe na leśnych grzybach z zapiekanymi ziemniakami i sosem tymiankowym, sałatkę warzywną z kozim serem czy grilowaną pierś kurczaka z szałwią i szynką parmeńską.

- W ostatnim czasie mamy również coraz więcej wymagań ze strony uczniów, w których życzą sobie lżejszych dań, a także potraw wegetariańskich. Wcześniej takich zapytań nie było, ale świadomość kulinarna młodych ludzi wzrasta - wyjaśnia Katarzyna Gizicka, menedżer zamku Topacz.

Trzeba pamiętać, że koszt balu to jeszcze nie cały wydatek, jaki muszą ponieść studniówkowicze. Trzeba doliczyć około 100 zł za płytę z filmem i zdjęciami. Do tego dochodzi wizyta u fryzjera i kosmetyczki, na którą trzeba przeznaczyć kolejne 100 zł. W tę wyjątkową noc liczy się także kreacja. Suknia i garnitur oznaczają kolejne wydatki.

Ceny sukienek w sklepach rozpoczynają się od 150 zł. Kreacja szyta na miarę to już wydatek rzędu 600 zł.

- W tym roku dominują krótkie, ale rozłożyste sukienki. Przeważa tiul haftowany i koronki. Do tego dziewczęta dobierają tiulowe czy szyfonowe spódnice - opowiada Bożena Matuszewska ze Studia Mody przy ul. Łokietka. - Jeśli chodzi o kolory, dominuje granat, jasny róż wenecki z jasnymi podbiciami. Jak zwykle spora grupa dziewcząt wybiera także klasyczne czarne sukienki, ale raczej nie tzw. małe czarne, bo sukienka musi błyszczeć - dodaje.

Chłopcy za garnitur płacą zazwyczaj od 300 do nawet 500 zł. Oszczędzają jednak na fryzjerze i kosmetyczce. Dziewczęta za fryzurę, makijaż i manicure mogą zapłacić dodatkowe 100 zł.

Jeśli podliczyć wszystkie wydatki, koszt studniówki może dojść do 1000 zł od osoby.

Są jednak we Wrocławiu szkoły, które nie zorganizują w tym roku studniówek. Jedną z państwowych szkół, której uczniowie nie zatańczą tradycyjnego poloneza na sto dni przed maturą, jest Technikum nr 8 przy ul. Drukarskiej.

- Podobnie było w ubiegłym roku. To decyzja uczniów. W naszej szkole są tylko dwie klasy, do matury podchodzi piętnastu, dwudziestu uczniów, więc uznali, że nie ma sensu organizować dla nich studniówki - mówi Elżbieta Pawlak z sekretariatu szkoły.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska