Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śląsk Wrocław - Wisła Kraków 0:1 (RELACJA, ZDJĘCIA, OPINIE PO MECZU)

Jakub Guder
Żeby kupić bilet na ten mecz, trzeba było postarać się tydzień wcześniej. Grał w końcu mistrz z wicemistrzem, na stadionie zbudowanym specjalnie na EURO, przy komplecie publiczności. I mimo tego, że Śląsk przegrał 0:1 to opłacało się walczyć o wejściówkę, bo kibice na Stadionie Miejskim zobaczyli ciekawe widowisko.

Śląsk Wrocław - Wisła Kraków 0:1 (0:0)
Boguski 50 (k.)

Widzów: 43000
Sędzia: Marcin Borski

Śląsk: Kelemen - Celeban, Fojut, Pietrasiak, Pawelec - Ćwielong (46 Madej), Dudek, Kaźmierczak, Mila (78 Voskamp), Sobota (87 Socha) - Diaz
Wisła: Pareiko - Lamey Ż, Czekaj (72 Chavez), Diaz, Paljić - Wilk Ż, Nunez, Jirsak Ż (69 Garguła) - Boguski (76 Małecki), Genkow, Iliev

Niektórzy zwykli byli mawiać, że trener Lenczyk lubi zaskakiwać składem. Tymczasem już trzeci mecz z rzędu wystawił właściwie tę samą jedenastkę. Zmiany z wyboru dokonał tylko w bramce, gdzie zrezygnował z Rafała Gikiewicza, a powrócił do Mariana Kelemena. To, że zagra Przemysław Kaźmierczak było wiadome już wtedy, gdy Rok Elsner dostał żółta kartkę w spotkaniu z Jagiellonią Białystok.

ZOBACZ TEŻ: KIBICE NA MECZU (ZDJĘCIA, FILMY)

Namieszał za to trener Wisły Kraków Kazimierz Moskal. Przyznać trzeba jednak, że gdybyśmy byli na jego miejscu, to też pewnie staralibyśmy się coś pozmieniać. 10 punktów straty do lidera, przed meczem na jego boisku to nie przelewki. Odkurzył zatem szkoleniowiec "Białej Gwiazdy" Rafała Boguskiego i Cwetana Genkowa - dał im pograć od pierwszych minut. W obronie też niestandardowo: nie było Chaveza, pojawił się młody Michał Czekaj i Junior Diaz. Na ławce usiedli m.in. David Biton, Łukasz Garguła i Patryk Małecki.

Mimo tych zmian u rywala wrocławianie wiedzieli, że Wisła to nie Jagiellonia i do ataku się nie rzucili. Goście na początku też czuli respekt, ale po kilku minutach się rozkręcili wciąż - rzec by można - holenderskim stylem. Grali trójką napastników, rozmachem skrzydłami, a największe spustoszenie w naszych szeregach czynił Iliev.

0:1 mogło być już w 9 min. Podania do Gervasio Nuneza nie przeciął Kaźmierczak i Argentyńczyk z ostrego konta strzelił minimalnie obok bramki. Po chwili mocny strzał Tomasza Jirsaka obronił Kelemen.

Swoje szanse miał jednak także Śląsk. W 12 min. po błędzie rywali przy wyprowadzeniu piłki potężnie kropnął Diaz, ale Pareiko obronił. Dobrze czuł się też Waldemar Sobota. Dużo i efektywnie dryblował. Po jednej z wymian z Sebastianem Milą miał okazję na gola, ale strzelił minimalnie obok. Było też kilka strzałów z dystansu, ale słabych i w środek bramki.

Fatalnie zaczęła się dla Śląska II połowa. Nunez w polu karnym, przy linii końcowej mocował się z Sobotą i nagle padł jak rażony prądem. Sędzia Borski wskazał na 11 metr, a Rafał Boguski pewnie wykorzystał karnego. Skrzydłowy WKS-u mógł się zrehabilitować 8 min. później, ale jakimś cudem Pareiko odbił jego strzał głową z trzech metrów. To jednak jeszcze nic, bo kilka minut później Estończyk nieprawdopodobnie zatrzymał uderzenie Diaza z przewrotki. To był jego wieczór. Potem jeszcze Sobota wyszedł przed bramkarza i strzelił obok. Kibice co chwilę łapali się za głowę. Więcej bramek jednak nie zobaczyli.

Wielkie brawa po raz kolejny należą się fanom. Znów zaprezentowali się wyśmienicie, a z nimi nowa sektorówka "Wielki Śląsk". To ta, którą fani dostali za nazbieranie 600 kg kapsli po piwie. Wychowawcze to może nie było, ale efekt imponujący trzeba przyznać.

Porażka z Wisłą to ostatnie spotkanie WKS-u na własnym boisku w tym roku. Wrocławianie przed nowym rokiem zagrają jeszcze dwie kolejki z rundy wiosennej: w sobotę w Zabrzu z Górnikiem i 11. grudnia w Łodzi z ŁKS-em.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska