Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Brakuje prądu dla tramwajów, bo Skody zużywają go za dużo

Marcin Torz
Awarie prądu - ostatnio częsty widok w centrum miasta
Awarie prądu - ostatnio częsty widok w centrum miasta fot. janusz wójtowicz
Nawet kilka razy w tygodniu w centrum Wrocławia tramwaje nagle stają. Wtedy pasażerowie wysiadają na środku jezdni, a przerwa w kursowaniu trwa przeważnie ok. 10 minut. Dlaczego? Bo wagony nie mają... prądu, gdyż trafostacje są zbyt słabe.

Wagony najczęściej zatrzymują się z braku prądu na ul. Kazimierza Wielkiego, pl. Jana Pawła II i Powstańców Śląskich. Wszędzie tam jeżdżą czeskie skody, w tym Tramwaje Plus.
- Wozy te zużywają o wiele więcej prądu niż zwykłe tramwaje - mówi Janusz Korzeniowski z Naczelnej Organizacji Technicznej we Wrocławiu, specjalista od tramwajów.

I wylicza, że skody mają cztery silniki o mocy 95 kilowatów, gdy starsze wagony są wyposażone również w cztery silniki, ale o mocy tylko 45 kilowatów. Najwięcej prądu potrzebuje najnowszy Tramwaj Plus, który ma też najwięcej elektroniki. - Klimatyzacja, elektroniczne kasowniki, biletomaty, wyświetlane informacje, komputer pokładowy - to wszystko zużywa dodatkową energię - opowiada ekspert.

Ale największe zużycie następuje przy ruszaniu z miejsca. A niedawno i na Kazimierza Wielkiego, i Powstańców Śląskich, i na pl. Jana Pawła II zamontowano nowe światła (na ul. Powstańców aż trzy). W efekcie tramwaje częściej się zatrzymują na skrzyżowaniach i startują. Jeśli jeszcze w jednym czasie i miejscu są nowe wagony - awaria murowana.

MPK wprowadziło regulamin dla motorniczych, w myśl którego nie mogą oni ruszać jednocześnie (gdy w jednym miejscu jest ich kilka). Wtedy unika się tak dużego zużycia prądu. Teoretycznie motorniczy musi odczekać 60 sekund po tym, jak ruszyły wagony stojące przed nim. Ale w praktyce mało kto się do tego stosuje. Motorniczowie walczą bowiem z czasem i każda sekunda jest cenna. Gdyby czekali wymaganą minutę, to mieliby spore opóźnienie, a więc pretensje mieliby pasażerowie.

Nie byłoby takiego problemu, gdyby MPK dostosował rozkład jazdy do nowej sytuacji (więcej świateł na skrzyżowaniach). - Ale do tej pory tego nie zrobiło - mówi Arkadiusz Worońko, kierownik w wydziale transportu w magistracie, który zatwierdza rozkłady jazdy. - Gdy dostaniemy projekt zmian, na pewno się nad nim pochylimy.

Ale to nie stanie się szybko, bo w MPK czekają na tzw. inteligentny system transportu (regulacja ruchu na skrzyżowaniach), a pierwsza jego część zostanie włączona dopiero w listopadzie. - Nie możemy co chwila zmieniać rozkładu, bo to kosztuje nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych - mówi Agnieszka Korzeniowska, rzeczniczka MPK.

Jest jednak szansa, że jeszcze w tym roku nie będzie już kłopotów z prądem. Powstają bowiem nowe trafostacje przy ul. Fiołkowej, Dworskiej, Milenijnej i na ul. Menniczej (dla ścisłego centrum).
Teraz Wrocław ma zaledwie 16 takich obiektów. - A to zdecydowanie za mało. Potrzebujemy więcej trafostacji, żeby uniknąć kłopotów - komentuje Janusz Korzeniowski.

Wrocław tramwajem stoi... w korku

We Wrocławiu jest zaledwie 16 trafostacji. W Krakowie, który ma podobną liczbę wagonów i torowisk, 24. Tam takich problemów z prądem nie ma.
Zdaniem Janusza Korzeniowskiego z Naczelnej Organizacji Technicznej mamy też najmniej wydzielonych torowisk, które obniżają zużycie energii elektrycznej (wozy nie muszą wtedy co chwila ruszać, do czego potrzeba większej ilości energii). MAT

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska