Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Legutko: To rzeczywiście smarkacze. Uczniowie pozwali europosła

Marcin Rybak
Ryszard Legutko
Ryszard Legutko Paweł Relikowski
Jak podaje Radio Wrocław, jest ciąg dalszy sprawy petycji o ściągnięcie krzyży z kilku sal wrocławskiego XIV LO - poprosili o to uczniowie, a sprawa trafiła na czołówki wszystkich mediów

Wśród komentarzy pojawiły się słowa eurodeputowanego Ryszarda Legutki. Były minister edukacji nazwał licealistów grupą "rozwydrzonych i rozpuszczonych przez rodziców smarkaczy".

Uczniowie poczuli się obrażeni i złożyli pozew przeciw politykowi. Dokumenty trafiły do sądu w Krakowie.

Legutko: to rzeczywiście smarkacze
Z prof. Ryszardem Legutką, wrocławskim europosłem PiS, byłym ministrem edukacji, rozmawia Marcin Rybak

Dwoje uczniów wrocławskiego XIV LO wytoczyło Panu proces w sądzie. Czują się zniesławieni, bo w wywiadzie dla "Polski-Gazety Wrocławskiej" nazwał ich Pan "rozpuszczonymi smarkaczami". Zaś ich protesty przeciwko wieszaniu krzyży w szkole "szczeniacką zadymą".
Ja nic nie wiem o tym pozwie. Nie zajmuję się tym.

Rozumie Pan żal wrocławskich licealistów?
Wie pan... Jeżeli młodzi ludzie dostają od starszego i mądrzejszego reprymendę, to powinni się zastanowić. A jeśli się nie zastanawiają, tylko wygrażają, to znaczy, że rzeczywiście są rozpuszczonymi smarkaczami.

Przeprosi ich Pan?
Ja się tą sprawą nie zajmuję. Nie zajmuję się jakimiś przepychankami z młodymi ludźmi.

Jednak, skoro wytoczyli proces, to będzie Pan musiał przed sądem stanąć.
Na razie o niczym nie wiem.

A co będzie, jeśli proces zakończy się wyrokiem nakazującym, by Pan Profesor przeprosił młodzież? Świat jeszcze nie zwariował.

Zastanawiam się tylko, czy ta "reprymenda" - jak Pan Profesor nazwał swoje sformułowania - nie była udzielona bardziej po kapralsku niż po ojcowsku.
Nie poczuwam się do ojcostwa w tej sprawie. Uważam, że określenie "smarkacz" nie jest nad miarę. To jest coś, co określa tego typu zachowania. Zresztą ci młodzi ludzie wcale nie są wyjątkiem. Według określenia jednego z bardziej przenikliwych diagnostów współczesności, dzisiejszy człowiek jest "rozpuszczonym bachorem". Chodzi o to, że człowiek nie akceptuje żadnych granic. Uważa, że jego wola nie powinna się spotkać z żadnym oporem.

Czyli Pana sformułowanie o "smarkaczach" było diagnozą, nie obelgą?
Było tym, czym było.

Fragment wypowiedzi prof. Legutki z 4 grudnia 2009:
"Tak naprawdę chodzi o zadymę. Rozpuszczeni smarkacze czują się kompletnie bezkarni. To jest typowa szczeniacka zadyma. Przy czym za zadymę to człowiek bywa - jak chodzi do szkoły i szkoła jest dobra - karany".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska