- Luis przegrywał walkę o miejsce w składzie. Po konsultacjach z trenerami uznaliśmy, że sytuacja Brazylijczyka się nie zmieni, dlatego nie będziemy kontynuowali współpracy. Dziękujemy Luisowi za grę w Zagłębiu i życzymy powodzenia - tłumaczy dyrektor sportowy Piotr Bulikowski.
O tym, że dyrektor Burlikowski wie co robi najlepiej świadczy fakt, że przedłużono z nim kontrakt (do lipca 2018 roku). To on stoi za sprowadzeniem do klubu m.in. Filipa Starzyńskiego, Macieja Dąbrowskiego czy Martina Polacka, którzy dziś są filarami trzeciej siły Ekstraklasy.
- Bardzo doceniamy pracę dyrektora i jego zaangażowanie w rozwój klubu. Jest doskonale przygotowany i z powodzeniem realizuje kolejne wyznaczane cele. Podjęliśmy już działania, by przygotować zespół do kolejnych rozgrywek. Istotną część prac koordynuje właśnie dyrektor sportowy - mówi prezes Tomasz Dębicki.
Obecnie Burlikowski pracuje nad zatrzymaniem Starzyńskiego, ponieważ właśnie wygasa okres wypożyczenia z belgijskiego KSC Lokeren. Sytuacja jest trudna, ale nie beznadziejna, bo klub ze Wschodniej Flandrii nie ma już szans na zakwalifikowanie się do eliminacji Ligi Europy.
- Filip zadeklarował, że chce zostać w Zagłębiu. Nie wszystko zależy jednak od chęci. Rozmawiamy z Lokeren i nie chcę oceniać, czy szanse na jego pozostanie w Lubinie są wielkie czy niewielkie, ale na pewno są - powiedział nam dyrektor sportowy KGHM-u.
Już sama deklaracja „Figo” jest pozytywną wiadomością, ponieważ dotychczas jej nie składał. Po ostatnim wiosennym meczu w Lubinie (wygranym 3:0 z Lechem Poznań - przyp. PJ) trener Piotr Stokowiec powiedział, że bez względu na grę w el. LE chciałby, by jego drużynę wzmocniło czterech piłkarzy.
- To ilu nowych zawodników zakontraktujemy w dużej mierze zależeć będzie od tego, czy będą transfery z klubu. Jeśli udałoby się zatrzymać Starzyńskiego i nikt inny poza Luisem Carlosem nie odejdzie, to może nie będziemy potrzebowali aż czterech nowych piłkarzy. Nie zapominajmy, że poruszamy się w określonych realiach finansowych. Nie chcemy osłabiać tego zespołu, choć nie ma piłkarzy nie na sprzedaż. Jeśli pojawią się dobre oferty, to je rozpatrzymy - podkreśla Burlikowski.
Odejść mogą Jarosław Kubicki i Krzysztof Piątek. Obaj w tym sezonie pokazali, że drzemie w nich olbrzymi potencjał. Piątkiem interesuje się Lech Poznań, lecz jego transfer do stolicy Wielkopolski wydaje się mało prawdopodobny. Po pierwsze - cena nie byłaby niska. Mówi się o kwocie 500 tys. euro. Po drugie - Lech nie zakwalifikował się do europejskich pucharów.
Jednym z celów będzie pozyskanie obrońcy ponieważ kiedy Dorde Cotra był zawieszony za kartki lub kontuzjowany, to z konieczności na lewej obronie grał defensywny pomocnik Jakub Tosik. W kadrze KGHM-u po prostu nie ma drugiego lewego defensora, a mając na uwadze, że w nowym sezonie przyjdzie grać na trzech frontach (Ekstraklasa, Liga Europy i Puchar Polski), to być może trzeba będzie poszukać też stopera. Obecnie Stokowiec dysponuje trzema - Maciejem Dąbrowskim, Lubomirem Guldanem i Jarosławem Jachem. Nieoczekiwanie wiosnę na środku defensywy zaczął Damian Zbozień, ale wyglądało to - mówiąc delikatnie - słabo.
- Szukamy obrońcy i dwóch piłkarzy ofensywnych. Chcemy podopinać przynajmniej część kwestii transferowych do 20 czerwca, ponieważ wtedy mija termin zgłaszania kadry do I rundy eliminacji Ligi Europy - podsumował Burlikowski.
Niewątpliwie największym wzmocnieniem byłoby zatrzymanie ,,Figo”, ale ten musi się jeszcze stawić w Lokeren, gdzie będzie rozmawiał z trenerem Arnarem Vioarssonem. Prawdopodobnie po tej rozmowie zapadną konkretne decyzje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?