Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Starosta i jego rodzina

Grażyna Szyszka
Starosta Jarosław Dudkowiak z żoną Sylwią i synem Dominikiem oraz ukochanym psem Uno
Starosta Jarosław Dudkowiak z żoną Sylwią i synem Dominikiem oraz ukochanym psem Uno Grażyna Szyszka

Nie czuję jeszcze zmiany w rytmie naszego rodzinnego życia, choć na pewno mąż coraz później będzie wracać do domu - mówi Sylwia Dudkowiak, żona świeżo upieczonego starosty głogowskiego. 17-letni syn Dominik przyznaje, że zdążył się już przyzwyczaić do nieobecności taty w domu. - Tato potrafi to wynagrodzić i jak tylko możemy wszystko nadrabiamy - zapewnia uczeń pierwszej klasy I LO w Głogowie.

Na swojego pana cierpliwie musi też czekać labrador Uno o tak łagodnym usposobieniu, że jak mówią gospodarze, złodziejowi podałby obiad.

Sylwia i Jarosław Dudkowiakowie są małżeństwem od 18 lat. Poznali się podczas wakacyjnej pracy nad morzem.

- W ramach praktyk studenckich byliśmy wychowawcami na kolonii w Darłówku - wspominają. - Do Głogowa wróciliśmy już jako para.

Jarosław Dudkowiak przyznaje, że w tamtym czasie miał już własne prawicowe poglądy, dlatego pierwsze kontakty z rodziną przyszłej żony były, delikatnie mówiąc, burzliwe. Ojcem pani Sylwii jest bowiem Zbigniew Sienkiewicz, radny miejski i wieloletni działacz głogowskiego SLD.

- Chwilami było gorąco - wspomina z uśmiechem Jarosław Dudkowiak. - Na początku chciał, bym został działaczem SLD, ale szybo się zorientował, że nie jest mi po drodze z tą partią.

- Tato lubi ludzi, którzy mają swoje zdanie i Jarek dość szybko zaskarbił sobie sympatię mojej rodziny - zapewnia Sylwia Dudkowiak. - Zwłaszcza mojej mamy, która często powtarza, że Jarek jest dla mnie dobrym mężem. Widzi, że oboje z synem jesteśmy dla niego najważniejsi. Zresztą lubią go wszystkie kobiety w mojej rodzinie, nawet moja babcia za nim przepadała - dodaje z uśmiechem przyznając, że co prawda polityka jej nie interesuje, to jednak jej serce jest bliżej poglądów męża niż ojca.

Sylwia Dudkowiak, jest szkolnym pedagogiem w SP nr 12. Przyznaje, że lubi swój zawód, bo daje jej wiele satysfakcji. Pani Sylwia jest spokojną, wrażliwą kobietą lubiącą ład i porządek w domu, która zaznacza, że tradycyjny podział ról bardzo jej odpowiada.

- Lubię gotować, dbać o porządek i tworzyć bezpieczny dom, do którego chętnie się wraca - przyznaje. - Największym bałaganiarzem jest Jarek. To typowy mężczyzna, który zostawia swoje rzeczy tam, gdzie mu wygodnie - śmieje się żona starosty.

Zanim Jarosław Dudkowiak został starostą, przez kilka miesięcy był członkiem zarządu rezygnując wcześniej z mandatu miejskiego radnego. Każdy, kto widział go w tej roli wie, że nie raz zabierał głos i w ostrych i zdecydowanych słowach wytykał to, co mu się nie podobało. Natomiast w domu, jest ciepłym i troskliwym ojcem i mężem.

- Widziałam te jego wystąpienia... - mówi pani Sylwia. - W domu ma dużo łagodniejszą naturę.
- Bo w domu nie mam złośliwych ludzi, takich jak nie raz spotykałem na sesjach - śmieje się Jarosław Dudkowiak.

Pani Sylwia zaznacza, że w ich tradycyjnie prowadzonym domu, mąż jest od załatwiania dużych spraw, a ona od tych mniejszych, codziennych.

Rodzina Dudkowiaków uwielbia wspólne wyjazdy. Latem, najczęściej wybierają ciepłe morze, bo kochają wodę. Zimą, w miarę wolnego czasu, cała trójka jedzie w góry na narty.

- Tą zimową pasję zaszczepił w nas mój mąż - mówi pani Sylwia. - Dominik jeździ od ósmego roku życia, a ja dopiero od sześciu lat i jestem dumna, że choć późno, ale się nauczyłam.

Żona starosty zaznacza, że jej mąż potrafi być bardzo spontaniczny. Nie zdradzając celu podróży, zabierał bliskich na wycieczki- niespodzianki.

Sylwia i Jarosław Dudkowiakowie nie ukrywają, że ich jedyny syn daje im wiele powodów do radości. Choć ma dopiero 17 lat, Dominik ma już plany, by napisać swoją przygodową książkę, a będąc w szóstej klasie podstawówki był najlepszy w Polsce w konkursie Disneya. - Stworzył komiks do gry komputerowej i wygrał trzydniowy pobyt w Mediolanie - opowiada pani Sylwia. - Mama kocha Włochy, więc z przyjemnością poleciała z synem - śmieje się Sylwia Dudkowiak.

Z racji podziału ról w domu państwa Dudkowiaków, święta przygotowuje pani Sylwia. Do zadań starosty należy zdobycie pięknej, żywej choinki, na którą wieszane są jedyne w swoim rodzaju, duże bombki, m.in. w kształcie znanych zabytków. Karp trafi do domu Dudkowiak już oprawiony.

- Nie jestem taki hardkorowy, jak bywało czasem na sesjach i jak nie muszę to karpia nie zabiję- śmieje się starosta.
Boże Narodzenie rodzina Dudkowiaków spędzi w gronie najbliższych, zarówno ze strony pani Sylwii jak i Jarosława. A czego życzą na święta mieszkańcom powiatu?: - Przede wszystkim zdrowia - odpowiadają dodając, że po tym, jak 10 lat temu przeszli przez chorobę nowotworową pani Sylwii, wiedzą, że w życiu właśnie zdrowie jest najważniejsze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska