Szkoleniowiec nie krył swojego zadowolenia. Jego podopieczni wygrali drugi mecz w sezonie i wraz z Cash Broker Stalą Gorzów przewodzą ligowej tabeli. - Wszystko dobrze wyglądało. Gospodarze świetnie przygotowali tor do ścigania. Nas cechował spokój, działaliśmy bez paniki. Odrobiliśmy lekcję z meczu Unii z Falubazem. Swoją drogą, imponujące zwycięstwo (64:26 dla leszczynian). To pozwoliło, że od początku wiedzieliśmy, co z czym pozgrywać - powiedział opiekun Betardu Sparty.
W piątkowym spotkaniu rewelacyjnie spisali się młodzieżowcy Betardu Sparty. Maksym Drabik był liderem zespołu i zdobył 13 punktów, natomiast Damian Dróżdż - pięć z bonusem. - Juniorzy kapitalnie pojechali, Maksym już przyzwyczaja nas do takich występów i właśnie takich będziemy od niego oczekiwać, wszak apetyt rośnie w miarę jedzenia. Świetna postawa Damiana, który od początku sezonu zaskakuje coraz bardziej i mocno pracuje. Jest skoncentrowany na swojej robocie i to jest najważniejsze, a tego nie było w poprzednich latach. Każdy punkt był dzisiaj ważny, więc nawet te oczka Andżeja były bardzo istotne - zaznaczał Dobrucki.
Bohater „Spartan” nazywa się Drabik! To on poprowadził WTS do triumfu, m.in. przywożąc za swoimi plecami parę Fogo Unii w powtórzonym biegu dwunastym, z którego wykluczony został Tai Woffinden. - Na pewno był to niełatwy mecz. Gratulacje dla naszych chłopaków. Tor był świetnie przygotowany, więc gdy ktoś miał dopasowany motor, każda ścieżka niosła. Możliwości było wiele i dlatego pokazaliśmy super ściganie. Cieszymy się ze zwycięstwa i jedziemy z pozytywnym nastawieniem na kolejne spotkanie - mówił szczęśliwy 19-latek.
Zgoła inne nastroje panowały w obozie gospodarzy. Menedżer „Byków” Piotr Baron wymieniał, co przeszkodziło jego drużynie w odmienieniu losów starcia z Betardem Spartą. - Gratulacje dla wrocławian, pojechali bardzo dobry mecz. Od początku nie mogliśmy się dobrze spasować, ponieważ w tygodniu były opady i mimo tego, że ten tor wyglądał bardzo podobnie, znacząco się różnił od tego, co było ostatnio. Mieliśmy jeszcze szansę wyciągnąć remis, ale niestety w ostatnich biegach pogubiliśmy punkty i ścieżki nie chodziły dzisiaj tak jak w spotkaniu z Falubazem. Na początku chodził sam krawężnik, gdzie spływał deszcz i była bardziej odmoczona nawierzchnia. Jest to dla nas lekcja pokory i bierzemy się do roboty - zapowiedział Baron.
Najjaśniejszym punktem w ekipie Fogo Unii - obok Janusza Kołodzieja - był bez wątpienia Emil Sajfutdinow, zdobywca 14 punktów. - Cały czas próbowaliśmy dograć nasze motory. Mój sprzęt na początku nie był zbyt szybki, a deszcz trochę zrobił nam pod górkę, bo tor nie był taki jak ostatnio i jak było widać, chodził sam krawężnik. My próbowaliśmy jechać po całej szerokości i różnie się to kończyło. Musimy pracować więcej, aby nie było takich porażek - podkreślił Rosjanin. Żużlowiec wyjaśnił także jak z jego perspektywy wyglądał pojedynek z Drabikiem w siódmym wyścigu, po którym żużlowiec z Wrocławia upadł na tor. - Kontakt na pewno był, sędzia zdecydował się wykluczyć mnie na pierwszym łuku. Od tego jest, aby obserwować te zawody. Tak postanowił, a ja to zaakceptowałem i starałem się skupić na kolejnym biegu - uciął Sajfutdinow.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?