Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rio 2016: Olimpijska woda zdrowia nie doda

Przemysław Franczak
Przemysław Franczak
W zatoce Guanabara, na którą cień rzuca słynna Głowa Cukru, można zakochać się od pierwszego wejrzenia. Dla żeglarzy to jest jednak trudna miłość.

Czego powinno się życzyć żeglarzom rywalizującym na akwenie olimpijskim w Rio de Janeiro? Zero śmieci pod kilem.

- Płynę, nagle czuję, że coś jest nie tak. Złapałam na statecznik karton - opowiada o pierwszym dniu zawodów w Rio de Janeiro Małgorzata Białecka. - Musiałam się zatrzymać, podnieść statecznik i zdjąć ten śmieć. Wyprzedziły mnie dwie rywalki - dodaje.

Guanabara to chyba najbardziej medialna zatoka od czasów Zatoki Perskiej i inwazji w Iraku. Nawiasem mówiąc, znów najwięcej szumu narobili Amerykanie. W ostatnich tygodniach trąbiły o niej największe światowe tytuły, stała się wręcz symbolem klęski olimpijskich przygotowań Brazylijczyków. Potwornie brudna i zaśmiecona, pełna wirusów i bakterii, których złowrogo brzmiące nazwy wyliczali strwożeni dziennikarze, powołując się na badania naukowców ze Stanów Zjednoczonych. Profesor Valerie Harwood, mikrobiolog, zapoznawszy się z ich wynikami, miała dla sportowców tylko jedną radę: „Nie zanurzajcie głowy”.

- Kąpać się nie polecam, lepiej iść na Copacabanę i poskakać na falach. My wyjścia nie mamy, woda czasem chlapie i wpada do ust - rozkłada ręce Piotr Myszka, który też pływa na desce z żaglem. - Nic na to nie poradzimy. My mieliśmy swoje badania, Amerykanie swoje i też nic nie wymyślili. Są tutaj bakterie, na które nie ma antybiotyków. Jedyne środki bezpieczeństwa, jakie możemy zachować, to unikać kąpieli. Poza tym teraz jest tutaj zima, temperatury nie są wysokie, więc jesteśmy mniej narażeni na choroby niż choćby w grudniu. Zresztą, na stołówce w centrum Rio też można się zatruć, jeśli nie zachowa się pewnych zasad higieny.

Do Guanabary spływają ścieki, wyrzucane są śmieci, tydzień przed igrzyskami wyłowiono z niej ludzkie zwłoki. Z drugiej strony, dookoła wszystko zrobione jest na bogato - domy, hotele, rozległa przystań Marina Gloria. Jednak po kilku dniach w Rio takie kontrasty przestają dziwić.

- Najgorszy byłby deszcz. Wtedy woda wypłucze fawele i cały brud miasta, rzekami spłynie to do zatoki i będziemy się w tym wszystkim taplać - opowiada Myszka. - A że przez ostatnie dwa tygodnie nie padało tak zbyt mocno, to teraz zatoka wydaje się całkiem czysta. Wypływając na trasę, widziałem po drodze jakieś małe, drobne śmieci i musiałem je omijać, ale to nie było takie uciążliwe. Trzeba było mieć pecha, żeby wpłynąć w śmieci, albo być totalnie nieuważnym. Co nie zmienia tego, że pod względem czystości to absolutnie najgorszy akwen, na jakim pływałem.

Białecka długo zastanawia się przy pytaniu, czy gdzieś jeszcze na zawodach musiała obawiać się, że może złapać na statecznik np. worek foliowy. Nie przypomniała sobie.

- Są akweny, gdzie problemem mogą być rośliny, jakieś trawy, ale to jedyne, co mi przychodzi do głowy - śmieje się. - Na takie rzeczy byliśmy jednak w Rio gotowi. Tutaj na treningach bywało, że śmieci pływały całymi ławicami, teraz wcale nie jest najgorzej. Także nie ma co narzekać, wiedzieliśmy, na co się piszemy. Trzeba to przeboleć i robić swoje.

Poza tym te okoliczności przyrody… - To prawda, widoki są niesamowite - przytakuje Białecka. - Najlepiej mają kibice, którzy oglądają nasze wyścigi z Głowy Cukru. Sama miałam możliwość obserwować stamtąd w zeszłym roku, jak pływały tu czterdziestki dziewiątki [49-er, dwuosobowa klasa regatowa - red.] i wszystko super stamtąd widać. Efekt jest niesamowity. Wcześniej się nie zdarzyło, żeby żeglarstwo na igrzyskach było w tak pięknym miejscu.

I brudnym jednocześnie.

Po drugim dniu zawodów w klasie RS:X Białecka zajmuje 13. miejsce, a Myszka 3. Oboje to aktualni mistrzowie świata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Rio 2016: Olimpijska woda zdrowia nie doda - Gazeta Krakowska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska