Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojna w Alei Gwiazd Siatkówki

Jakub Guder
Przez ostatnie dwa lata w Miliczu były odciski dłoni gwiazd, ale zabrakło samych gwiazd. Teraz się to zmieni? (na zdj. Wilfredo Leon)
Przez ostatnie dwa lata w Miliczu były odciski dłoni gwiazd, ale zabrakło samych gwiazd. Teraz się to zmieni? (na zdj. Wilfredo Leon) fot. Janusz Wójtowicz
Wygląda na to, że Aleja Gwiazd Siatkówki wróci do Milicza, ale już bez prezesa Pawła Wachowiaka, który... stworzył własną fundację. Sprawa skończy się w sądzie.

Prezes Dolnośląskiego Związku Piłki Siatkowej Paweł Wachowiak został odwołany z zarządu Alei Gwiazd Siatkówki. Odwołano także drugiego członka zarządu - Sławomira Jachimowskiego. - Sprawa jest poważna - mówi Arkadiusz Jaśkowski, przewodniczący Rady Nadzorczej fundacji.

Pierwsza edycja Alei Gwiazd Siatkówki zorganizowana została w 2003 roku w Miliczu. Idea była taka, żeby osłaniać odciski dłoni wielkich, siatkarskich gwiazd, a przy okazji organizować tego dnia święto tej dyscypliny. Rokrocznie na Dolnym Śląsku pojawiali się działacze, trenerzy i zawodnicy z pierwszych stron gazet. Swoje mecze rozgrywała tam także reprezentacja Polski.

Jednak w 2015 roku aleja się nie odbyła. Wszystko na skutek konfliktu prezesa Wachowiaka z nowymi władzami Milicza. W tym roku impreza zorganizowana zostanie w Katowicach - już w tę sobotę. Na chwilę przed jej startem, gruchnęła jednak wiadomość, że już bez szefa DZPS.

- Potwierdzam, że Paweł Wachowiak i Sławomri Jachimowski zostali odwołani - powiedział nam Arkadiusz Jaśkowski. - Sprawa jest poważna. Będziemy konsultować się z naszą kancelarią prawną. Dla dobra siatkówki nie chciałbym jednak w tej chwili mówić więcej - stwierdził Jaśkowski. Gdy chcieliśmy go pociągnąć za język stwierdził tylko, że „przy wielkich sukcesach mali ludzi popełniają błędy”.

Jednym z kandydatów na zastąpienie Wachowiaka jest Maciej Jarosz, były zawodnik i trener Gwardii Wrocław. W zarządzie znajdzie się też słynny brazylijski siatkarz Giba.

Sprawa wygląda poważnie z innego względu - Wachowiak jest także wiceprezesem Polskiego Związku Piłki Siatkowej.

O całej sprawie bardziej otwarcie mówi burmistrz Milicza Piotr Lech. On i Wachowiak - delikatnie mówiąc - nie mają ze sobą po drodze.

- Tak - Aleja Gwiazd wraca do Milicza. Już w sobotę na naszym Rynku powstanie strefa kibica, w której na telebimie będzie można obejrzeć sobotni mecz Polska - Iran (godz. 20). Dostaliśmy też propozycję od rady fundacji, aby impreza za rok wróciła do nas, a w Miliczu miałoby powstać interaktywne muzeum polskiej siatkówki. Absolutnie przyjmiemy to wszystko z wielką radością - mówi burmistrz, który rzuca więcej światła na całą sprawę.

- Aleja Siatkówki urodziła się w Miliczu. Pan Wachowiak zrobił wszystko, żeby ta impreza miała gigantyczne koszty, a w związku z tym nie została u nas. Pokrycie tych kosztów możliwe jest tylko wtedy, gdy organizuje się wielkie widowisko w dużej hali. W ten sposób dochód z biletów jest większy i maksymalizuje się zyski. Tu nie chodzi o żadną inną działalność - mówi Piotr Lech.

Dlaczego zatem dowołano Pawła Wachowiaka?

- Niedawno założył nową fundację, która nazywa się „Fundacja Aleja Gwiazd”. Poprzednia, której go właśnie odwołano, nazywa się „Fundacja Aleja Gwiazd Siatkówki”. Być może przewidywał, co się stanie, bo wszystko co najważniejsze - m.in. logo Alei - przekazał sam sobie do nowej fundacji, bo był wówczas szefem obu. Tym ma zająć się prokuratura - mówi Lech.

Sprawdziliśmy na stronie Krajowego Rejestru Sądowego - faktycznie fundacje są dwie, w obu Wachowiak figuruje jako „Prezes Zarządu”. „Fundacja Aleja Gwiazd Siatkówki” wpisana została do rejestru stowarzyszeń w listopadzie 2013 roku, a „Fundacja Aleja Gwiazd” w marcu 2017 roku.

- Relacje między zarządem a radą zaczęły się psuć w ubiegłym roku, kiedy to przewodniczący rady Arkadiusz Jaśkowski pobrał pewną kwotę pieniędzy, a potem się z niej nie rozliczył. Chodzi o 70 tys. zł. Gdy zażądaliśmy jej zwrotu zagroził, że ogłosi upadłość fundacji. Nie mogliśmy zaprzepaścić 13-letniego dorobku i dlatego powołaliśmy nową fundację - tłumaczy Wachowiak, który przyznaje, że prawa do loga i organizacji imprez odkupił... sam od siebie. Jak mówi - za 300 tys. zł.

- W ubiegłym roku podczas Alei musiałem pokryć część zobowiązań wobec gwiazd z własnych pieniędzy. Całą kwotę dokładnie rozliczyłem. Mam na to świadków i wszystkie potrzebne dokumenty. Potwierdzić to może m.in. Michał Szweycer. Mogę w każdej chwili zrobić audyt w fundacji lub wpuścić każdą organizację na kontrolę. Nie mam nic do ukrycia - odpowiada Jaśkowski i nie kryje, że oskarżenie Wachowiaka mogą zakończyć się w sądzie.

W sobotę w ramach kolejnej edycji Alei Gwiazd Siatkówki Polska w Katowicach zagra z Iranem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska