Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cuprum Lubin - Effector Kielce 3:0 RELACJA

Dawid Foltyniewicz
fot. Piotr Krzyżanowski
W meczu 17. kolejki PlusLigi Cuprum Lubin pokonało u siebie Effector Kielce 3:0.

"Miedziowi" zamierzali zmazać plamę po nieoczekiwanej porażce z Espadonem Szczecin (2:3) w 1/8 finału Pucharu Polski. Goście podchodzili do tego spotkania z fatalną serią siedmiu przegranych ligowych meczów z rzędu, dlatego nietrudno było wskazać faworyta sobotniego starcia.

Lepiej w mecz weszli jednak goście, którzy prowadzili już 5:2. Dobrze spisywał się Michał Superlak - nominalny środkowy, który z konieczności musiał tego dnia wcielić się w rolę atakującego. Do drugiej przerwy technicznej Effector wciąż utrzymywał kilkupunktowe prowadzenie. Po jej zakończeniu obraz gry uległ zmianie.

- Początek w naszym wykonaniu był bardzo obiecujący. Szkoda, że nie udało nam się tego utrzymać dłużej. Myślę, że zdecydowała o tym zagrywka rywali, którzy bardzo mocno "kopali" - powiedział rozgrywający Effectora Marcin Komenda. Lubinianie poprawili przyjęcie, co pozwoliło Grzegorzowi Łomaczowi na większą swobodę w rozegraniu. Cuprum seryjnie zdobywało punkty, kończąc zwycięsko seta wynikiem 25:20.

Gospodarze drugą partię rozpoczęli z wysokiego C. Łukasz Kaczmarek popisał się dwoma asami serwisowymi z rzędu. To właśnie jego ataki - przy wsparciu Roberta Tähta i Keitha Puparta - pozwalały Cuprum na spokojne kontrolowanie seta i sukcesywne powiększanie przewagi. Goście, w porównaniu do początku spotkania w kolejnym secie zagrali o wiele słabiej i zdobyli w nim jedynie 16 punktów.

Zespół z Kielc po dziesięciominutowej przerwie wyraźnie odżył na początku trzeciej partii. Coraz częściej ze środka zaczął atakować środkowy Peter Wohlfahrtstatter. Przyjezdni wciąż nie mogli jednak znaleźć sposobu na zatrzymanie szalejącego tego dnia Tähta, który swoimi efektownymi atakami z nieprzygotowanych pozycji wprawiał w euforię lubińską publiczność.

Goście ambitnie atakowali, ale dobrze funkcjonował blok Cuprum, który w ciągu całego meczu bardzo rzadko pozostawiał czystą siatkę. Ostatni akord spotkania należał do Puparta, który zdobył punkt atakiem po skosie (25:17).

Statuetkę MVP odebrał Grzegorz Łomacz.

Cuprum Lubin - Effector Kielce 3:0 (25:20, 25:16, 25:17)
Cuprum:
Kaczmarek, Pupart, Boehme, Taht, Hain, Łomacz, Rusek (libero) oraz Gorzkiewicz.

Effector: Komenda, Wohlfahrstatter, Wachnik, Pawlicki, Superlak, Maćkowiak, Sobczak (libero) oraz Biniek (libero), Bućko, Formela.

MVP: Grzegorz Łomacz (Cuprum Lubin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska