Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

RELACJA ZDJĘCIA Śląsk - Górnik Łęczna 2:2. WKS będzie walczył o utrzymanie

Jakub Guder
Śląsk Wrocław prowadził do przerwy z Górnikiem Łęczna 2:0 i chociaż miał większość atutów w rękach, to jednak po przewie dał sobie strzelić dwie bramki i tylko zremisował z ostatnią drużyną w tabeli. Wrocławianie stracili już szanse na walkę o pierwszą ósemkę. Trochę na własne życzenie.

Bezsilność, frustracja i rozczarowanie - to przyszło nam do głowy po ostatnim gwizdku sobotniego meczu Śląska Wrocław z Górnikiem Łęczna. Wrocławianie los tego meczu bardzo długo mieli we własnych rękach, lecz z powodu... no właśnie trudno nam wytłumaczyć, dlaczego wypuścili z rąk zwycięstwo z ostatnią drużyną w tabeli.

Zaczęło się bardzo dobrze - otóż przełamał się Kamil Biliński, na co pewnie niektórzy już nie liczyli. Kapitalnym podaniem piętą w 16 min popisał się Sito Riera, a "Bila" wyszedł przez Sergiusza Prusaka i strzelił mocno, a piłka przeleciała pod nogami bramkarza Górnika i było 1:0.

Na 2:0 tuż przed przerwą podwyższył Robert Pich. Skuteczną szarżą środkiem pola ruszył Łukasz Madej, odegrał do Bilińskiego, a ten z pierwszej piłki świetnie odegrał do wpadającego w szesnastkę Słowaka i mieliśmy kolejne trafienie dla gospodarzy. Akcja piękna, dynamiczna, lecz Prusak znów gdzieś tę piłką przepuścił pod sobą... Miał tego dnia pecha.

WKS z pewnością zasłużył na te bramki. Miał więcej do zaoferowania, ale przede wszystkim dysponował lepszymi piłkarzami. Górnik Łęczna miał duże problemy w defensywie i olbrzymią dziurę w środku pola, a to napędzało ataki Śląska. Bardzo dobrze dysponowały był Łukasz Madej, który wrócił po trzech meczach przerwy spowodowanych zawieszeniem. Był szybki, dynamiczny i całkiem pomysłowy - można powiedzieć, że jak za swoich najlepszych lat.

Drużyna Franciszka Smudy do zaoferowania miała niewiele. Do przerwy oddała jeden celny strzał na bramkę Mariusza Pawełka. Trzeba było uważać jedynie na Bartosza Śpiączkę, który grał na granicy spalonego oraz Grzegorza Bonina. Kapitan Górnika jak zawsze był motorem napędowym swojej drużyny.

Tuż po przerwie Śląsk powinien strzelić na 3:0 - byłoby po meczu i z czystym sumieniem wrocławianie mogliby usiąść w niedzielę rano do świątecznego śniadania. Pich dostał kapitalne, prostopadłe podanie, uderzył instynktownie, ale prosto w Prusaka! Po dwóch minutach było już tylko 2:1. Miejscowi zupełnie zapomnienie na lewym skrzydle o Boninie, który miał tyle miejsca i czasu, że mógłby jeszcze spokojnie skoczyć na święconkę, zanim zdecydował się dośrodkować. Precyzyjnie podał na długi słupek, a tam na piłkę nabiegł osamotniony Szymon Drewniak i mieliśmy bramkę kontaktową? Gdzie byli przy tej akcji boczni obrońcy - Dankowski i Lewandowski? Nie wiemy, bo na grzyby za wcześnie, a przy rywalach ich nie było.

Zespół ze wschodu Polski poczuł krew i zaczął atakować. Franciszek Smuda wprowadził kolejnych napastników - najpierw Grzelczaka, a potem Ubiparipa. WKS się cofnął i skutecznie bronił. Do czasu. W 81 min Javier Hernandez zrobił kółeczko w polu karnym no i potem spróbował... no właśni nie jesteśmy pewni, czy to był strzał i dośrodkowanie...? Tak czy inaczej piłka wpadła do siatki lobując nieporadnie interweniującego Pawełka.

Po wyrównaniu Górnik nie cofnął się zupełnie, ale to Śląsk miał lepsze okazję na trzecią bramkę. Niestety Łukasz Zwoliński znów potwierdził, że jest zupełnie bez formy - najpierw nie sięgnął piłki głową przy dośrodkowaniu, a po chwili w jeszcze lepszej sytuacji uderzył prosto w Prusaka. Tym samym "Zwolak" bez bramki w Ekstraklasie jest od siedmiu (!) miesięcy. W sumie rozegrał w tym sezonie 26 ligowych spotkań, a do siatki trafił tylko raz - we wrześniu ubiegłego roku.

No cóż wrocławianie mogli mieć spokojnie święta i raczej z optymizmem patrzeć na szanse utrzymania w lidze. Niestety - jak się okazuje, we Wrocławiu nawet jak jest dobrze, to jest źle. Wszystko tam na opak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: RELACJA ZDJĘCIA Śląsk - Górnik Łęczna 2:2. WKS będzie walczył o utrzymanie - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska