Mecz Legia Warszawa - Śląsk Wrocław (sobota, godz. 20.30)
Nowy zawodnik został w piątek uprawniony do gry i będzie gotowy na Legię. Czy trener Mariusz Rumak wystawi go do gry? Trudno powiedzieć - Mervo od trzech tygodni nie trenuje ze Śląskiem, a w ostatnich dniach bardziej myślał o nowym kontrakcie, niż o meczach.
Legia do spotkania ze Śląskiem przystąpi bez kontuzjowanego Guilherme oraz Ondreja Dudy, którego właśnie sprzedano do Herthy Berlin. W ich miejsce nie pozyskano nowych zawodników, co niepokoi kibiców stołecznej drużyny. Handicapem gości może być też to, że mistrzowie Polski nastawiają się teraz przede wszystkim na walkę o Ligę Mistrzów. Z drugiej jednak strony trener Besnik Hasi zapowiedział, że ze Śląskiem jego ekipa zagra w najmocniejszym składzie.
- Dwóch bardzo trudnych rywali na początek (Lech i Legia - przyp. JG) to nie atut, a wyzwanie. Natomiast ja to odbieram inaczej. Przed nami nie dwa, a cztery ciężkie mecze, bo za chwilę gramy z Pogonią, która ma stabilny skład, a mecz dodatkowo rozgrywany będzie na wyjeździe. Później gramy z kolejnym pretendentem do tytułu mistrza Polski, czyli Lechią, która według mnie ma bardzo dobrych piłkarzy. Ja nie rozpatruje tego w kategoriach, że będziemy mieli to już za sobą, ale jako duże wyzwanie - mówi przed tym spotkaniem Mariusz Rumak, który zapowiada, że do stolicy jedzie po punkty.
Zadanie jest jednak trudne. Od kiedy WKS wrócił do ekstraklasy, to w meczu ligowym przy Łazienkowskiej nie wygrał. Mało tego - ostatni raz w lidze pokonał Legię cztery lata temu.
KULISY - jak Mervo trafił do Śląska
W czwartek wieczorem negocjacje z Bence Mervo wisiały na włosku. Śląsk przerwał rozmowy, a informacje były zgodne - na 99,9 proc. Węgier nie zagra w Śląsku. Z tym że w piłce 99,9 proc. to nie 100 proc. i w piątek wczesnym popołudniem obie strony się dogadały.
Węgier do Wrocławia przyjechał we wtorek. Kilka dni wcześniej dostał od Sionu zgodę na wyjazd do Polski, by ostatecznie dogadać się z WKS-em w sprawie warunków indywidualnej umowy.
Na Dolny Śląsk Mervo jechał przez Budapeszt, gdzie... zmienił menadżera. Zrezygnował ze współpracy z dotychczasowym węgierskim agentem, który do tej pory pomagał w przenosinach do Polski. Tu zaczęły się komplikacje.
Gdy obie strony w środę usiadły do rozmów na Oporowskiej, okazało się, że nowy doradca Mervo nie zna wszystkich transferowych niuansów, więc wszystko zaczęło się przedłużać. W czwartek, kiedy już dochodzono do porozumienia w zasadniczych kwestiach, młody napastnik poprosił o wpisanie do umowy nowych punktów, o których do tej pory nie było mowy. Do tego momentu działacze Śląska byli bardzo cierpliwy i wyrozumiali. Uczciwie trzeba przyznać, że zrobili wszystko, by Węgier został we Wrocławiu. Nowych propozycji nie mogli jednak zaakceptować i wcale im się nie dziwimy.
Mervo został zatem na lodzie i chyba uświadomił sobie, że jednak przelicytował. Jego obóz poprosił w piątek o jeszcze jedno spotkanie z zarządem i tym razem obie strony doszły do porozumienia.
- Cieszymy się, że sprawa zakontraktowania Bence szczęśliwie się zakończyła. Po drodze były pewne przeszkody, ale wspólnie udało nam się je przezwyciężyć. Jeszcze w czwartek wieczorem wydawało się, że ten transfer nie dojdzie do skutku, ale noc była długa i dziś mogliśmy zawrzeć kontrakt. W tym miejscu chcę serdecznie podziękować wszystkim tym osobom, które były mocno zaangażowane i dołożyły od siebie cegiełkę do tego, że Bence jest w Śląsku i pomoże nam w walce o najwyższe cele w lidze – mówi prezes Paweł Żelem cytowany przez oficjalną stronę klubu.
Mervo we Wrocławiu w sezonie 2016/2017 będzie grał na zasadzie wypożyczenia. Śląsk zapewnił sobie opcję pierwokupu. Teraz zapłacił Sionowi jednorazową opłatę za wypożyczenie, a potem będzie musiał dopłacić ewentualnie drugą część. W sumie nie będzie to jednak 500 tys. euro - a taka kwota pojawiła się wcześniej w mediach.
Gdyby Szwajcarzy za 12 miesięcy chcieli jednak Węgra u siebie, to będą musieli jednak wrocławianom oddać z nawiązką pieniądze, które dostaną teraz.
Bence Mervo miał cztery inne, oficjalne oferty, jakie przedstawił mu Sion. Węgier od początku jednak chciał wrócić do Wrocławia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?