Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miasto przejęło większość udziałów w Śląsku. Miastu pomógł Grek - nowy współwłaściciel klubu

Marcin Rybak, Jakub Guder
Grek Ilias Filippidis to znany wrocławski biznesmen, związany m.in. z branżą deweloperską. To zdjęcie zrobiliśmy w ubiegłym roku na balu charytatywnym Anny i Rafała Dutkiewiczów. Filippidis zostawił tam spore pieniądze
Grek Ilias Filippidis to znany wrocławski biznesmen, związany m.in. z branżą deweloperską. To zdjęcie zrobiliśmy w ubiegłym roku na balu charytatywnym Anny i Rafała Dutkiewiczów. Filippidis zostawił tam spore pieniądze Tomasz Hołod
Wrocławski magistrat ma od czwartku większość akcji piłkarskiego Śląska Wrocław. Gmina Wrocław zamieniła bowiem na akcje 6-milionowy dług klubu wobec miejskiej kasy i tak automatycznie stała się głównym właścicielem klubu. Ma w nim 54,46 proc. udziałów. - Urzędnicy nas wykiwali - mówi Rafał Holanowski przedstawiciel Wrocławskiego Konsorcjum Sportowego. Nowym współwłaścicielem Konsorcjum został tymczasem Grek Ilias Filippidis. To on pomógł miastu w tym fortelu.

Wrocławski magistrat ma od wczoraj większość akcji piłkarskiego Śląska. Gmina Wrocław zamieniła bowiem na akcje 6-milionowy dług klubu wobec miejskiej kasy i tak automatycznie stała się głównym właścicielem klubu. Ma w nim 54,46 proc. udziałów. - Urzędnicy nas wykiwali - mówi Rafał Holanowski przedstawiciel Wrocławskiego Konsorcjum Sportowego. Nowym współwłaścicielem Konsorcjum został tymczasem Grek Ilias Filippidis.

Kim jest Filippidis? To m.in. udziałowiec w firmie Otis, która jest właścicielem nieruchomości w samym centrum miasta, w bezpośrednim sąsiedztwie wrocławskiego Rynku. Należą do niej m.in. Dom Handlowy Kameleon na rogu ulic Szewskiej i Oławskiej, biurowiec „Oniro” u zbiegu Łaciarskiej i Ofiar Oświęcimskich, a także budynek „Szewska Centrum” (róg Szewskiej i Kazimierza Wielkiego), w którym znajduje się m.in. parking na 380 samochodów a także powierzchnie biurowe i handlowe. Filippidis jest też m.in. prezesem deweloperskiej firmy Tekton. Biznesmen działa również w sporcie - zasiada w radzie nadzorczej Wrocławskiej Fundacji Rozwoju Tenisa, a także we radzie Wojskowego Klubu Sportowego „Śląsk”. To wielosekcyjny klub, w którego barwach trenują m.in. sekcja zapasów, judo, pływania, ale też piłkarskie drużyny młodzieżowe, z których Akademia Piłkarska Śląska wyławia często najzdolniejszą młodzież.

Filippidis był też bywalcem balów charytatywnych Rafała Dutkiewicza. W 2015 roku wylicytował na balu m.in. monetę z Janem Pawłem II za 100 tys. zł.

- Teraz na nowo rozpocznie się proces szukania inwestora, który w drodze postępowania przetargowego będzie mógł nabyć większościowy pakiet akcji i mieć decydujący głos w kwestii działalności klubu - poinformował urząd miejski w oficjalnym komunikacie, jaki wczoraj po południu przesłano do mediów.

Ruch miasta polegający na zdobyciu większości udziałów zszokował pozostałych współwłaścicieli klubu.

- To wrogie przejęcie - mówi Rafał Holanowski przedstawiciel Wrocławskiego Konsorcjum Sportowego, prywatnej spółki, która do dziś miała 51 proc. czyli większość akcji klubu. Pozostała ich część była własnością miasta. Holanowski czuje się wykiwany przez urzędników. Z jego relacji wynika, że miasto klub przejęło fortelem, przy pomocy urzędnika współpracującego z prywatnym przedsiębiorcą.

Wrocławskie Konsorcjum Sportowe utworzyli w ubiegłym roku trzej wrocławscy biznesmeni i ich firmy: Marek Nowara z Inter Systemu, Rafał Holanowski z Supra Invest i Stanisław Han z Hasco Leku. Nowa firma miała uwolnić magistrat od konieczności finansowania z miejskiej kasy piłkarskiego klubu. Przejęcie 51 proc. akcji Śląska przez Konsorcjum miało być wstępem do pełnej prywatyzacji klubu. Ale ostatnio pojawiły się problemy i wątpliwości czy Konsorcjum rzeczywiście chce przejąć cały klub i uczestniczyć w jego finansowaniu.

Od kilku tygodni magistrat i Konsorcjum przerzucały się odpowiedzialnością za fiasko rozmów w tej sprawie. W ostatnich dniach doszło do serii dziwnych wydarzeń, które spowodowały, że właściciele 51 proc. akcji przestali mieć większość w spółce. Zaczęło się od tego, że we Wrocławskim Konsorcjum Sportowym pojawił się nowy inwestor. Część akcji kontrolowanych przez biznesmena Marka Nowarę przejęła firma Tekton należąca do wspomnianego Filippidisa - wrocławskiego biznesmena greckiego pochodzenia. Tekton i Marek Nowara tydzień temu powołali do zarządu Konsorcjum… miejskiego urzędnika Ryszarda Krawczyka. To dyrektor Wydziału Obsługi Urzędu w magistracie.

Na wczoraj wyznaczono Walne Zebranie Akcjonariuszy Śląska Wrocław. Dyrektor Krawczyk powinien był się na nim pojawić jako członek zarządu Konsorcjum. Inaczej Konsorcjum nie mogło uczestniczyć w głosowaniu na tym zebraniu. Zgodnie ze statutem Konsorcjum, w głosowaniu muszą uczestniczyć przedstawiciele wszystkich podmiotów wchodzących w skład Wrocławskiego Konsorcjum Sportowego.

Dyrektor na posiedzenie nie przyszedł. Większościowy akcjonariusz nie mógł więc uczestniczyć w głosowaniu. Efekt? Gmina Wrocław sama uchwaliła to co chciała. Zamieniła część długu klubu wobec miasta na nowe akcje. - Nie jesteśmy chłopcami do bicia. Podejmiemy kroki, które będą przeciwdziałać tej sytuacji - zapowiada Holanowski.

Prezydencki rzecznik Arkadiusz Filipowski - w przesłanym wczoraj oświadczeniu - nie krył, że miejski urzędnik trafił do władz prywatnego Konsorcjum Sportowego za wiedzą i zgodą magistratu. Ma tam reprezentować interesy miasta. Nowy inwestor - pan Filippidis - zaprosił magistrat do wspólnej realizacji przedsięwzięcia. Ma ono polegać na znalezieniu inwestora, który kupi Śląsk w całości. I od miasta i od biznesmenów. Pozbawienie Konsorcjum większości w firmie miało - czytamy w oświadczeniu - „przerwać impas i sprawnie przeprowadzić proces sprzedaży akcji” klubu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska