Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łukasz Madej WYWIAD: Jesteśmy wciąż malkontentami

notował i pytał JG
Wideo
od 16 lat
Łukasz Madej WYWIAD - Trener Rumak chce grać w piłkę, oczekuje, że będziemy utrzymywali się w jej posiadaniu i cieszyli się tym. To jest dobre, bo zawodnik czuje się dowartościowany. Nie ma łupania, walenia długiej piłki - mówi przed inauguracją sezonu Łukasz Madej, który po czterech latach wrócił na Oporowską. Wówczas swoją przygodę ze Śląskiem zakończył mistrzostwem Polski. Jak będzie teraz?

WYWIAD Łukasz Madej: W Polsce jesteśmy ciągłymi malkontentami

W piątek Śląsk zaczyna sezon meczem z Lechem Poznań - czuje się Pan pewniakiem do pierwszego składu?
Łukasz Madej: Nie. Dołączyłem do drużyny trochę później i zobaczymy, jak to się potoczy. Zaległości nie mam, cały czas trenowałem, chodziłem na siłownię, wakacji nie było. Wyszło mi to na dobre. Trener chyba chce, żebym grał. Mówienie, że na treningu jest fajnie to jedno, ale wszystko zweryfikuje liga.

Jak na teraz wygląda zgranie drużyny? Pytam też w tym kontekście, czy nie ma problemów komunikacyjnych, skoro w Śląsku jak tak wielu obcokrajowców.
Łukasz Madej: Język piłkarski jest jeden. Najważniejsze jest to, żeby pokazywać jakość na boisku. Jak ktoś nie będzie mówił w żadnym języku, to jest to może kłopot, ale nie jakiś wielki problem. Czy się rozumiemy? To się okaże. Można pięknie grać w sparingach, wszystkie wygrać, a potem w lidze wypaść słabiej, ale też odwrotnie. W naszych kontrolnych meczach było widać, że ciężko pracowaliśmy. Teraz przyjdzie weryfikacja. Dopiero pierwsze spotkanie ligowe oceni to, co teraz wypracowaliśmy.

Meczem z Lechem są jeszcze dla Pana szczególnymi spotkaniami?
Łukasz Madej: Zawsze jest dreszczyk emocji, gdy gra się ze swoim byłbym klubem, z którym jeszcze coś się wygrało. Upłynęło już jednak wiele lat od tamtych sukcesów (w 2004 roku Madej wywalczył z Lechem Puchar Polski oraz superpuchar kraju - przyp. JG). Zawsze jednak miło patrzy się na te medale, osiągnięcia. Lech to oczywiście teraz inni ludzie, inny klub - nie ma co wracać do przeszłości, chociaż jakiś sentyment pozostał.

"Kolejorz" jest teraz Pana zdaniem lepszym czy gorszym zespołem niż w poprzednim sezonie? Latem doszło w Poznaniu do sporych roszad.
Łukasz Madej: Tak jak mówiłem - wszystko zweryfikuje liga. Patrząc po nazwiskach, to chyba wyrównali sobie odejście kilku ważnych zawodników. Pozyskali paru interesujących graczy, m.in. Macieja Makuszewskiego. Ten transfer powinien dodać im siły. Wrócili też zawodnicy po kontuzjach. Nie ma co ukrywać - Lech jest jednym z faworytów do gry o najwyższe cele, ale my też nie wypadliśmy sroce spod ogona. Musimy zrobić wszystko, żeby w tym meczu zaprezentować się jak najlepiej i powalczyć zwycięstwo.

Zaczynacie sezon meczami z dwoma kandydatami do tytułu - najpierw gracie z Lechem, a tydzień później z Legią. Potem jeszcze spotkania z mocnymi Pogonią Szczecin oraz Lechią Gdańsk.
Łukasz Madej: Faktycznie - zaczynamy sezon grając z głównymi kandydatami do czołowych miejsc. Z jednej strony może to dobrze, bo na przykład Legia będzie się przygotowywać do europejskich pucharów. Te pierwsze mecze w sezonie są też takie, że nie wszyscy są w najlepszej dyspozycji. Tak naprawdę wyniki powiedzą, czy to dobrze, czy źle. Można być zadowolonym po ułożeniu terminarza, a potem wszystko idzie w drugą stronę. Na papierze to bardzo trudny terminarz, ale może okaże się naszym sprzymierzeńcem?

Podobno jest Pan też napalony na Puchar Polski...
Łukasz Madej: Może nie napalony, ale skoro Śląsk będzie obchodził 70-lecie, to trzeba o tym myśleć. Dla każdego piłkarza gra w finale Pucharu Polski na Stadionie Narodowym przy tej organizacji to wielkie wydarzenie. Zresztą dla kibiców również. Priorytetem jest liga, nie ma co do tego wątpliwości, ale z tyłu głowy ten puchar powinien nam siedzieć.

Będzie Pan jednym z najstarszych piłkarzy Śląska w kadrze. Wkurza Pana, gdy zawodnikom zagląda się w metrykę?
Łukasz Madej: Raczej trochę śmieszy. Przede wszystkim trzeba patrzeć na to, co piłkarz prezentuje na murawie. We Włoszech grają do 40 roku życie i nikt nie robi z tego wielkiego 'halo'. My w Polsce nie wiemy już, kogo chcielibyśmy w naszej lidze. Chcemy jak najmniejszymi nakładami zagrać w Lidze Mistrzów. Jesteśmy ciągłymi malkontentami. Jak się dobrze prowadzisz, przy obecnych metodach i treningach, można grać bardzo długo.

Jak się Panu pracuje z trenerem Mariuszem Rumakiem i jak się Panu podoba ta taktyczna wizja drużyny, którą proponuje?
Łukasz Madej: Podoba mi się. Trener Rumak chce grać w piłkę, oczekuje, że będziemy utrzymywali się w jej posiadaniu i cieszyli się tym. To jest dobre, bo zawodnik czuje się dowartościowany. Nie ma łupania, walenia długiej piłki. Trudno oceniać trenera, z którym się pracuje, ale myślę, iż fakt, że to był dobry wybór dla Śląska, pokazała końcówka sezonu. Uważam, że sposób gry, jakiego oczekuje od nas szkoleniowiec, to dobra droga dla WKS-u.
_____________________________________

Łukasz Madej (ur. 14.04.1982 r. w Łodzi) - wychowanek ŁKS-u. W polskiej Ekstraklasie zagrał w 369 meczach, co daje mu 15. miejsce w tabeli wszech czasów; strzelił 39 goli. Grał także w Ruchu Chorzów, Lechu Poznań, Górniku Łęczna, portugalskiej Coimbrze, a ostatnio z Górnikiem Zabrze, z którym spadł z ligi, chociaż na kilka kolejek przed końcem, został odsunięty od pierwszego składu. W latach 2009-2012 grał już w Śląsku Wrocław, z którym zdobył mistrzostwo Polski, ale również nie zagrał w kilku ostatnich spotkaniach, m.in. w tym najważniejszym - z Wisłą w Krakowie (1:0), które dało tytuł. Potem nie przedłużył umowy z WKS-em. W 2004 roku sięgnął z Lechem Poznań po Puchar Polski oraz Superpuchar Polski.

W 1999 roku został wicemistrzem Europy do lat 16; w 2001 roku mistrzem Europy do lat 18. W seniorskiej reprezentacji Polski wystąpił pięć razy, nie strzelił gola, ale - co ciekawe - wszystkie te mecze biało-czerwoni wygrali. Ostatni raz z orzełkiem na piersi zagrał w styczniu 2014 roku, gdy Adam Nawałka powołał go na spotkania towarzyskie z Norwegią i Mołdawią w Abu Zabi (Zjednoczone Emiraty Arabskie). To był dla niego powrót do reprezentacji po 11 latach.

W barwach Śląska rozegrał 71 meczów, strzelił 7 goli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska