Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Duet Biliński-Riera lekiem na nieskuteczność Śląska?

Jakub Guder
fot. arkadiusz gola
Współpraca Kamila Bilińskiego i Sito Riery przyniosła w poniedziałek Śląskowi bramkę. Obaj pierwszy raz zagrali razem w oficjalnym meczu.

Współpraca Sito Riery i Kamila Bilińskiego wyglądała obiecująco już podczas sparingu z Miedzią Legnica w Oławie na początku września. Wówczas Śląsk wygrał 3:0, dwa gole strzelił Bila, a dwukrotnie podawał mu Hiszpan. Od tego czasu Mariusz Rumak nie decydował się jednak na takie ustawienia, w którym obaj piłkarze byliby na boisku.

W meczu z Jagiellonią Białystok Biliński nie zagrał ani minuty, a Riera wszedł w przerwie. Z Ruchem Hiszpan zmienił Polaka w 62 min. Dopiero teraz mieli okazję pograć ze sobą i choć było to tylko 20 minut, to jednak wypracowali bramkę.

- Grałem bardziej jako pomocnik, za napastnikiem. Bardzo ważne było, by wygrywać „drugie piłki” i dobrze je rozgrywać. Próbowałem obsługiwać partnerów. Potrafię wykonać „ostatnie podanie” - tłumaczył po meczu Riera.

Co ciekawe - obaj ofensywni zawodnicy podobno znaleźli wspólny język, dobrze się dogadują i nieźle wyglądają razem na treningach. Dlaczego więc z tego nie skorzystać?

- Nasza gra była oparta o zawodników, którzy najczęściej zdobywali dla Śląska punkty. Na przykład Augusto zagrał we wszystkich spotkaniach, w których zapisywaliśmy na swoim koncie punkty. Można to w jakiś sposób analizować. Z wyjątkiem Dankowskiego, który miał wyłączyć z gry Mraza - tłumaczył w Gliwicach Mariusz Rumak.

CZYTAJ TAKŻE:
Piotr Celeban: Trzeba wziąć się za ryje i powiedzieć sobie wprost co musimy zrobić

- Głównym naszym celem było nie przegrać w Gliwicach. Trzy ostatnie spotkania kończyliśmy z dużym bagażem bramek, więc chcieliśmy przede wszystkim solidnie zaprezentować się w defensywie. Nie przegraliśmy, ale w kontekście przebiegu meczu, dla nas to strata dwóch punktów. Moi zawodnicy tak samo do tego podchodzą - dodał szkoleniowiec Śląska, który - póki co - może być spokojny o swoją posadę. W Gliwicach co prawda gra jego drużyny nie była efektowna, ale dość solidna, zwłaszcza z tyłu. - Śląsk grał bardzo dobrze w defensywie, przygotowali się na nas - zauważył Patrik Mraz.

Problemem jest jednak to, że WKS gola strzelił znów tylko po stałym fragmencie gry - tym razem był to rzut karny. Co prawda stworzył kilka sytuacji, ale zawsze czegoś brakowało - koncentracji, precyzji, zdecydowania. Niewielki progres zatem widać.
Lotto Ekstraklasa

11. KOLEJKA. Piątek: Ruch Chorzów - KGHM Zagłębie Lubin (godz. 18, Eurosport). Górnik Łęczna - Lech Poznań (20.30, Canal+ Sport). Sobota: Arka Gdynia - Piast Gliwice (15.30, Canal+ Sport), Wisła Płock - Wisła Kraków (18, Canal+ Sport), Legia Warszawa - Lechia Gdańsk (20.30, Canal+ Sport). Niedziela: Cracovia - Korona Kielce (15.30, Canal+ Sport), Śląsk Wrocław - Bruk-Bet Termalica Nieciecza (15.30, Canal+), Jagiellonia Białystok - Pogoń Szczecin (18, Canal+).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska