Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gra w regionalnym Pucharze pomogła GKS Mirków/Długołęka wywalczyć awans do IV ligi?

Jakub Guder, Paweł Relikowski
fot. Paweł Relikowski
GKS Mirków/Długołęka wywalczył awans do IV ligi. Sportową walkę wygrali. Teraz czeka ich walka o poprawę infrastruktury - tak, by dostali licencję.

- Czy szampany się chłodzą? Pewnie w sklepie tak - u nas jeszcze nie. Dla nas ważne jest każde kolejne spotkanie. Jeśli zdobędziemy trzy punkty w następnym meczu, potem trzy w kolejnym i trzy w jeszcze następnym, to ostatnie spotkanie będzie tylko zabawą i świętowaniem - mówił nam trochę ponad tydzień temu Paweł Paszkowski, prezes klubu. Odwiedziliśmy ich wówczas z naszą kamerą.

Teraz korki od szampana mogą już wystrzelić! W ostatni weekend GKS Mirków/Długołęka pauzował, ale grały ze zobą drużyny zajmujące trzecie i czwarte miejsce w tabeli, czyli Zachód Sobótka z Mechanikiem Brzezina. Padł remis 2:2, a to oznacza, że w Mirkowie mogą świętować - na dwa mecze przed końcem sezonu.

Można powiedzieć, że droga do tego awansu rozpoczęła się dla GKS- trochę przez... dolnośląski Puchar Polski. Lider wrocławskiej okręgówki pokazał się w tych rozgrywkach z dobrej strony eliminując w 1/16 IV-ligowego Sokoła Wielka Lipa i to wygrywając ten mecz aż 4:0. To była duża niespodzianka. Potem jednak przyszło już zderzenie ze ścianą, czyli starcie z III-ligowym Piastem Żmigród.

- Piast zaaplikował nam pięć bramek. Ten mecz nauczył nas spojrzenia na grę na trochę wyższym poziomie. Grając w okręgówce dążymy do tego, żeby występować wyżej. Podpatrywanie lepszych jest najlepszą do tego szkołą - tłumaczył nam tydzień temu Paweł Paszkowski.

- Chłopcy podejmują walkę z zespołami z wyższej ligi, potrafią grać w piłkę. Przygotowujemy się do tego, żeby za rok znów grać na dwóch frontach. Zobaczymy też, jaką będziemy dysponować kadrą. Nie odpuścimy pucharu. To są fajne, prestiżowe rozgrywki. Mamy młodych zawodników. Chcemy promować zarówno tych piłkarzy, jak i całą gminę - powiedział trener Bartosz Mazur, który do drużyny przyszedł wczesną wiosną.

Mazur zastąpił na tym stanowisku Ryszarda Pietraszewskiego, po którego sięgnęła Akademia Śląska Wrocław. Pietraszewski świetnie przygotował GKS do sezonu, ale nie mógł odrzucić takiej oferty i teraz jest szkoleniowcem grającej w Centralnej Lidze Juniorów U17 drużyny WKS-u. W jego miejsce pojawił się Mazur.

Co ciekawe - obaj panowie to dwa różne podejścia do piłki. Pietraszewski to - oprócz taktyki - duża dyscyplina i solidne przygotowanie fizyczne. Mazur kształci się w kierunku psychologii sportu i to też widać w prowadzonych przez niego treningach. Tak czy inaczej - zarówno jeden, jak i drugi w Mirkowie się sprawdzili.

GKS Mirków/Długołęka to klub skromny, ale bardzo dobrze poukładany. Kto wie, czy nie najlepiej w całej wrocławskiej okręgówce. Co prawda to chyba jedyna drużyna, w której zawodnicy nie zarabiają, ale organizacyjnie wszystko jest na tip-top. Odżywki, suplementy diety, odnowa biologiczna, basen, gabinet fizjoterapeuty, a nawet treningi taką samą piłką, jaką potem rozgrywać trzeba ligowe mecze. Niby to szczegóły, drobnostki, ale na tym poziomie niespotykane. I - jak się okazuje - kluczowe.

No i ta płyta boiska - niczym stół bilardowy. Szczerze mówiąc, to tak dobrze utrzymanej murawy nie ma z pewnością Stadion Wrocław na Pilczycach.

- Staramy się, żeby płyta boiska była jak najlepsza, bo to jest miejsca, gdzie zawodnicy trenują i grają. Mamy też ponad 120 dzieci w różnych kategoriach wiekowych i dlatego staramy się, żeby biegały po miękkiej, fajnej trawie, a nie po twardym klepisku - wyjaśnia nam Paszkowski.

Bolączką klubu są z pewnością szatnie. - Nie spełniają żadnych warunków, jakie stawia DolZPN nawet w klasie okręgowej. To są stare budynki, która są małe i nieodpowiednio wyposażone. Czyniliśmy starania, żeby - m.in. dzięki środkom z urzędu gminy - dostosować te warunki to wymogów klasy okręgowej, ale to jest cały czas za mało, żeby zagrać w IV lidze - wyjaśnia nasz rozmówca.

Teraz, gdy sportowo awans jest już pewny, kwestia szatni staje się jeszcze pilniejsza. Bez nich może być kłopot z uzyskaniem licencji na IV ligę. Wstępne szacunki mówią, że postawienie nowych, kontenerowych szatni, spełniających wszystkie wymagania, to koszt ponad 200 tys. zł.

No cóż - trzymamy kciuki za GKS, bo to jednak duża sprawa w sześć lat z klasy B awansować do IV ligi. No i to wszystko właściwie własnym sumptem. Głupio byłoby to dzieło zaprzepaścić, więc zachęcamy sponsorów i władze, by przychylniej niż do tej pory spojrzeli na chłopaków z Mirkowa.

A gdyby ktoś chciał razem z nim i świętować awans, to warto wpaść na ostatni w tym sezonie domowy mecz GKS-u - w sobotę, 16 czerwca z KS-em Żórawina.

"Nadszedł ten dzień, w ktorym po raz ostatni zakładam buty piłkarskie... I powiem Wam szczerze, dzisiaj przed oczami mam tylko obraz siebie, jako małego dzieciaka z ogromnym marzeniem. Pamiętam dokładnie myśli tego chłopca, z tamtego czasu. Obrazy które mu w kółko przeskakiwały przed oczami. Mecze z orzełkiem na piersi, gra przeciwko wielkim drużynom, komentator krzyczący "Milaaa goool!" i podrywające się trybuny..Nie wszystko poszło tak jak tego chciałem... Miałem dużo wzlotów jak i upadków. Prawdziwa sinusoida! Jednak wiem jedno, ten mały "ja", byłby ze mnie z pewnością bardzo dumny. Spełniłem swoje marzenie...Z ogromnym bólem serca żegnam się z boiskiem, kibicami oraz wszystkim tym, co było dla mnie najistotniejsze, odkąd tylko moja pamięć sięga. Dziękuję za wszystko."

[TOP 10] Najważniejsze momenty w karierze Sebastiana Mili

REGIONALNY PUCHAR POLSKI w SPORTOWY24.PL

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska