Dolnośląski LZS ma już 70 lat

Najogólniej mówiąc LZS to stowarzyszenie, które działa na rzecz sportu, rekreacji i turystyki nie tylko w miastach, ale też na wsiach. To organizacja non-profit zrzeszająca kluby i pojedynczych członków w całej Polsce.

Zrzeszenie w całym kraju co roku organizuje około 140 tysięcy imprez sportowych i turystycznych, w których uczestniczy prawie 6 milionów osób! Krajowe Zrzeszenie LZS szkoli w różnych dyscyplinach sportowych ponad 10 tysięcy zawodników w 219 wiodących Ludowych Klubach Sportowych oraz 600 zawodników w 60 Ośrodkach Szkolenia Sportowego Młodzieży LZS.

Co roku LZS organizuje od 18 do 20 swoich imprez mistrzowskich. O tytuły mistrzów walczą w różnych kategoriach wiekowych: lekkoatleci, kolarze, zapaśnicy, łucznicy, ciężarowcy, tenisiści stołowi czy kajakarze. Wielu z nich to krajowa czołówka.

Do Krajowego Zrzeszenia LZS należy 16 zrzeszeń wojewódzkich, a ich członkami są kluby, rady gminne i powiatowe. Dolnośląski LZS obchodzi właśnie 70 lat swojej działalności.

- Od 1946 roku, niezależnie od systemu panującego w Polsce, LZS-y zajmowały i zajmują się cały czas tym samym, czyli propagowaniem sportu i turystyki, głównie na wsiach i w małych miastach, choć funkcjonujemy także dużych ośrodkach. Na Dolnym Śląsku zrzeszamy prawie wszystkie kluby lekkoatletyczne, a zdecydowana większość się od nas wywodzi. Siatkarskich mamy trochę mniej, bo te ostatnio coraz częściej przenoszą się do dużych ośrodków miejskich, ale wciąż wiele jest pod naszymi skrzydłami. Oczywiście mamy też całe mnóstwo klubów piłkarskich, grających w A, B i C-klasach, i kilka w ligach okręgowych. Te bardziej znane to m.in. AKS Strzegom, Zjednoczeni Żarów czy LKS Bystrzyca Górna. Łącznie w dolnośląskim LZS-ie zrzeszonych jest 729 klubów - mówi nam Zastępca Przewodniczącego DZ LZS Leszek Noworól.

Kluby opłacają składki członkowskie, ale nie jest to główne źródło finansowania LZS-u. Dolnośląskie Stowarzyszenie realizuje zadania zlecane przez Ministerstwo Sportu i Turystyki oraz Urząd Marszałkowski. To dwa główne filary, z których pochodzą środki na organizacje zawodów.

- Rocznie organizujemy około 960 imprez, w których mamy ok. 90 tysięcy startów (są zawodnicy, którzy startują w kilku dyscyplinach - red.). To co nas wyróżnia, to nasza struktura. Udaje nam się utrzymywać zrzeszenia gminne, a od 1999 roku mamy także zrzeszania powiatowe. Organizując rocznie 18 finałów wojewódzkich w poszczególnych dyscyplinach, wymuszamy eliminacje. Najpierw trzeba przebrnąć przez eliminacje środowiskowe, potem gminne, powiatowe, następnie strefowe i dopiero wtedy najlepsi kwalifikują się do finału wojewódzkiego. Dzięki temu liczba osób startująca w zawodach jest naprawdę pokaźna - cieszy się Noworól.

- Za największy sukces wynikający z naszej działalności uważam budowanie zdrowej piramidy, tzn. pracę u podstaw. Im więcej małych klubów szkolących dzieci i młodzież, tym większe jest prawdopodobieństwo, że któreś z nich w przyszłości przebije się na szczyt i sięgnie np. po olimpijski medal. Najświeższym przykładem jest Paweł Fajdek, który zaczynał karierę w ULKS-ie Zielony Dąb Żarów, a dziś to czołowy na świecie młociarz, choć akurat na igrzyskach noga mu się powinęła. Nie mniej jednak często kluby dostają gotowych zawodników, którym łatwiej jest przebijać się na sportowy Olimp dzięki treningom od małego, w swoich lokalnych - często bardzo małych - klubikach - dodaje wiceprezes Noworól.

- Jeśli coś ma rację bytu i funkcjonuje tak jak powinno, to nie ma sensu na siłę tego zmieniać. W najbliższych latach nie planujemy większych zmian. Oczywiście wprowadzamy pewne korekty, np. w igrzyskach, które są cykliczną imprezą odbywającą się przez praktycznie cały rok, ale nie są to jakieś rewolucyjne zmiany. Zapału do pracy nam nie brakuje. Dzieci chętnie biorą udział w naszych zawodach i to jest najważniejsze - podsumowuje Leszek Noworól.

Uroczysta gala z okazji 70-lecia działalności dolnośląskiego LZS-u odbędzie się dzisiaj w Strzegomiu w tamtejszym centrum kultury. My życzymy przynajmniej kolejnych 70 lat takiej działalności.