Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dogrywka #4 Słowacki kelner, japoński sklepikarz

Jakub Guder
W sobotę kibice wywiesili za bramką wielki napis: "Chcemy w Śląsku wychowanków, dolnośląskich piłkarzy, a nie portugalskich kelnerów czy hiszpańskich sklepikarzy"
W sobotę kibice wywiesili za bramką wielki napis: "Chcemy w Śląsku wychowanków, dolnośląskich piłkarzy, a nie portugalskich kelnerów czy hiszpańskich sklepikarzy" fot. Paweł Relikowski
Ostatni weekend w Lotto Ekstraklasie pokazał, jak bardzo potrzebujemy powtórek wideo dla sędziów. Gol ze spalonego dla Legii, niepewność, czy piłka przeszła linię bramkową po uderzeniu Koruna w meczu Lechia-Piast, dwa ewentualne faule na Covilo w meczu Śląska z Cracovią, czy wreszcie ten nieszczęsny karny w ostatnich sekundach. Musi to być jednak zrobione mądrze, z głową; tak, żeby nie przyszło nikomu do głowy sprawdzać na powtórkach każdej akcji, bo zrobi nam się z tego futbol amerykański: godzina efektywnej gry, dwie godziny przerw.

Ostatni weekend w Lotto Ekstraklasie pokazał, jak bardzo potrzebujemy powtórek wideo dla sędziów. Gol ze spalonego dla Legii, niepewność, czy piłka przeszła linię bramkową po uderzeniu Koruna w spotkaniu Lechia - Piast, dwa ewentualne faule na Covilo w meczu Śląska z Cracovią, czy wreszcie ten nieszczęsny karny w ostatnich sekundach. Musi to być jednak zrobione mądrze, z głową; tak, żeby nie przyszło nikomu do głowy sprawdzać na powtórkach każdej akcji, bo zrobi nam się z tego futbol amerykański: godzina efektywnej gry, dwie godziny przerw.

Wracając jeszcze do domniemanego faulu Augusto na Jendrisku... Pół soboty i całą niedzielę wszyscy czekali tak naprawdę na werdykt sympatycznego pana Sławka Stępniewskiego, eksperta Canal+. No i pan Sławek tak to wszystko opisał, tak wyjaśnił, że w sumie nadal nic nie wiemy. Że gdzieś tam umiejętnie Portugalczyk ręką szarpnął, a Jendrisek stracił równowagę, że karny jednak raczej tak... W studiu jednak wszyscy zgodnie zaniemówili. My trochę też, bo obstajemy przy swoim - nic nie było.

Niestety mimo ciekawego rywala, przyjemniej pogody i dogodnego terminu całkiem dobry mecz Śląska na Stadionie Wrocław oglądało tylko niecałe 7 tys. kibiców, w tym spora grupa krakowian. Ci nie szczędzili gospodarzom bluzgów i nasi dali się w końcu sprowokować. Szkoda.

Tak czy inaczej - cieszy nas debata, jaka w ostatnich tygodniach powstała wokół Śląska Wrocław. Widać, że coś się dzieje, że w Ratuszu pomału idą po rozum do głowy i zaczęli chociaż zastanawiać się nad tym, jak zmienić oblicze klubu i zbudować fundamenty.
W ten dialog wpisują się też kibice. Ich głos jest ważny. Raz bywa bardziej sensowny, innym razem mniej. W sobotę wywiesili za bramką wielki napis: "Chcemy w Śląsku wychowanków, dolnośląskich piłkarzy, a nie portugalskich kelnerów czy hiszpańskich sklepikarzy".

Paradoksalnie - idąc za terminologią wymyśloną tego dnia przez część kibiców - w sobotę to właśnie taki słowacki kelner strzelił dwie bramki, a inny sklepikarz świetnie spisywał się w bramce. Obaj - obok Japończyka Morioki - byli najlepsi na boisku. Bo choć tok rozumowania jest może dobry, to jednak nie tędy droga. Nie można wylać dziecka z kąpielą. Stan jest na teraz taki, że obcokrajowcy to trzon WKS-u i minie jeszcze przynajmniej kilka lat, gdy wychowankowie wejdą do gry i wezmą ciężar gry na siebie.

Inna sprawa jest taka, że polscy piłkarze bardzo często chcą zarabiać więcej niż obcokrajowcy o podobnej klasie. Dlatego sugerujemy, by na kolejnym meczu wywiesić transparent z taką częstochowską rymowanką:

Piłkarzu - lepiej, gdy masz dowód dolnośląski,
lecz zanim kilku więcej zer zażądasz
zagraj choć kilka meczów w kadrze Polski
inaczej za obcokrajowców spadasz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska