Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużel: Betard Sparta namiesza w fazie play-off?

Rafał Bajko
Maciej Janowski i Tomasz Jędrzejak - to od nich może w play-offach bardzo dużo zależeć
Maciej Janowski i Tomasz Jędrzejak - to od nich może w play-offach bardzo dużo zależeć Waldemar Wylęgalski
Sezon zasadniczy PGE Ekstraligi prawie dobiegł końca. Przyszedł więc czas na pierwsze podsumowania, wnioski, choć prawdziwe emocje dopiero przed nami…

Jak co roku dla jednych sezon regularny był bardzo udany i dostarczył wiele radości, dla innych przyniósł z kolei pasmo porażek i rozczarowań. Dwa zespoły – MrGarden GKM Grudziądz i ROW Rybnik – zakończyły już rywalizację w sezonie 2016 i mogą myśleć nad budową składów na kolejne rozgrywki. Jeden zaległy mecz pozostał do rozegrania Unii Tarnów, choć jej los jest już znany. Jaskółki będą musiały za rok odnaleźć się już w warunkach I-ligowych.

Tarnowianie spadli do Nice Polskiej Ligi Żużlowej, bo kompletnie zawiedli Mikkel Michelsen oraz Piotr Świderski. Obaj mieli w jakiś sposób załatać dziurę po odejściu Martina Vaculika, ale nie sprostali zadaniu. Słabsze mecze przytrafiały się także Duńczykom – Kennethowi Bjerre oraz Leonowi Madsenowi, w związku z czym jedynym „pewniakiem” był tak naprawdę Janusz Kołodziej. Jakby tego było mało, Jaskółki przeżyły w trakcie sezonu dramat, jakim była śmierć Krystiana Rempały – jednego z najlepszych juniorów w Polsce.

Największym wygranym z tej trójki są z pewnością rybniczanie. Beniaminek miał się utrzymać, a nie dość, że wykonał plan w 100 proc., to jeszcze otarł się o fazę play-off. W przyszłym roku apetyty będą z pewnością większe. Pytanie, czy na ich realizację wystarczy odpowiedni budżet.

Ogromny niedosyt, ale jednocześnie satysfakcję z dobrze wykonanej roboty muszą czuć grudziądzanie. Tomasz Gollob i spółka byli dosłownie o krok od awansu do pierwszej czwórki. Wymarzone play-offy odjechały dopiero w ostatniej kolejce. Bolączką zespołu Roberta Kempińskiego były z pewnością mecze wyjazdowe. O ile u siebie MrGarden GKM wygrywał ze wszystkimi, o tyle na wyjazdach sytuacja prezentowała się dokładnie odwrotnie.

Wakacji nie ma też Fogo Unia Leszno. Przynajmniej na razie. Mistrzowie Polski zajęli siódmą pozycję w tabeli, skutkującą koniecznością walki w barażach o utrzymanie w lidze. To w teorii, bo w praktyce do takiego dwumeczu wcale nie musi dojść. Wystarczy, że do finału Nice Polskiej Ligi Żużlowej ponownie awansuje Lokomotiv Daugavpils. Prezes Polskiego Związku Motorowego Andrzej Witkowski jednoznacznie wykluczył możliwość dopuszczenia Łotyszy do startów w PGE Ekstralidze, co oznacza, że awans do elity uzyska finałowy rywal Lokomotivu, natomiast Fogo Unia utrzyma się bez baraży.

Tak czy inaczej postawa leszczynian jest największym rozczarowaniem tegorocznych rozgrywek. Drużyna z Nickim Pedersenem, Emilem Sajfutdinowem czy Piotrem Pawlickim w składzie powinna bić się o medale. Kiepskie rezultaty mocno pogorszyły też nastroje wewnątrz zespołu, a nad tym wszystkim kompletnie nie panował menadżer Adam Skórnicki. Nie jest tajemnicą, że jego dni w obozie wciąż aktualnych mistrzów Polski są już policzone. Podobnie jak wspomnianego wcześniej Pedersena. Duńczyk zawsze uchodził za zawodnika z trudnym charakterem, ale w Lesznie miarka się chyba przebrała.

Do play-offów awansowały Stal Gorzów, Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra, Get Well Toruń i co nas najbardziej cieszy – Betard Sparta Wrocław. Podopieczni Piotra Barona dokonali prawie niemożliwego, bo przez cały sezon nie rozpieszczał ich los. A to kontuzję odniósł Vaclav Milik, innym razem nogę w trzech miejscach złamał Maksym Drabik, w dodatku długo trwało spasowanie wrocławian z poznańskim torem na Golęcinie. Wicemistrzowie Polski przezwyciężyli wszystkie problemy i w nagrodę drugi rok z rzędu pojadą o medale.

Wciąż nie znamy półfinałowego rywala wrocławian, bo dopiero dziś (godz. 19.30) odbędzie się zaległy mecz 14. kolejki pomiędzy Ekantor.pl Falubazem Zielona Góra a Unią Tarnów. Podopieczni Marka Cieślaka mogą wygrać rundę zasadniczą, jeśli pokonają Jaskółki minimum 65:25. W przypadku triumfu 64:26, pomiędzy zielonogórzanami a Stalą Gorzów przeprowadzone zostanie… losowanie. Obie ekipy będą miały bowiem równą sumę punktów meczowych, biegowych, a ponadto żadna z drużyn nie zdobyła bonusa za dwumecz. To teoria, bo póki co liderem pozostaje Stal Gorzów i jeżeli Ekantor.pl Falubaz nie dokona dziś cudu, przetasowań w tabeli nie będzie.

Właśnie zwycięzcę rundy zasadniczej podejmą wrocławianie 4 września na poznańskim Golęcinie. Rewanż odbędzie się 11 września. Finałowe starcia, podobnie jak rywalizacja o brąz przewidziane są na 18 i 25 września. Tak naprawdę nie ma większego znaczenia, czy w półfinale przyjdzie się zmierzyć ze Stalą Gorzów czy Ekantor.pl Falubazem. Oba zespoły prezentują się w tym sezonie rewelacyjnie, rehabilitując się w 100 proc. za kiepskie rozgrywki sprzed roku. Przypomnijmy, że przedstawiciele województwa lubuskiego nie awansowali wówczas nawet do fazy play-off.

Istnieje spora szansa, że w decydujących starciach Betard Spartę wspomoże rekonwalescent Drabik. Utalentowany młodzieżowiec zaczął już kręcić kółka w swojej rodzinnej Częstochowie. Pośpiech nie jest oczywiście wskazany, bo zdrowie jest tutaj najważniejsze. Znając jednak upór i ambicję „Torresa” nie zdziwimy się, jeśli zobaczymy go na torze w trakcie play-offów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Żużel: Betard Sparta namiesza w fazie play-off? - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska