Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zagłębie wymęczyło zwycięstwo nad Sandecją

Michał Rygiel
Jarosław Kubicki zagrał znakomite zawody i w pełni zasłużył na swoją bramkę
Jarosław Kubicki zagrał znakomite zawody i w pełni zasłużył na swoją bramkę Piotr Krzyżanowski
KGHM Zagłębie Lubin wygrało 1:0 z Sandecją Nowy Sącz w meczu 10. kolejki LOTTO Ekstraklasy. To oznacza, że lubinianie wciąż są niepokonani na własnym terenie i przedłużyli passę ligowych spotkań ze zdobytym golem do 18.

Spotkanie Zagłębia z Sandecją przebiegło zgodnie z przedmeczowymi oczekiwaniami. Lubinianie spędzali więcej czasu przy piłce, częściej zagrażali bramce Michała Gliwy i tylko sporadycznie pozwalali gościom przedostawać się we własne pole karne. Gdy podopieczni Radosława Mroczkowskiego próbowali zdobyć bramkę, to na posterunku byli albo obrońcy Zagłębia, albo dobrze dysponowany tego dnia Martin Polacek.

Spodziewaliśmy się również, że gracze Piotra Stokowca mogą w tym meczu bić głową w mur i tak też było. Sandecja długimi momentami grała w defensywie bez zarzutu. Może nowosądeczanie mieli odrobinę szczęścia, ale jemu też trzeba pomóc i to właśnie robili dobrze zorganizowani obrońcy gości.

Swoje okazje mieli praktycznie wszyscy ofensywni zawodnicy Zagłębia, szczęścia próbowali także Jarosław Jach i Jarosław Kubicki. Po strzale stopera piłka znalazła się na poprzeczce, a uderzenia tego drugiego w świetnym stylu bronił Michał Gliwa. Golkiper Sandecji miał coś do udowodnienia podczas swojego powrotu na stadion Zagłębia i trzeba przyznać, że gdyby nie on, goście przegraliby w Lubinie znacznie wyżej.

29-letni bramkarz świetnie interweniował chociażby w sytuacji sam na sam, w której znalazł się Bartłomiej Pawłowski. Pomocnik „Miedziowych” mógł zrobić z piłką dosłownie wszystko, ale postanowił kompletnie się pogubić i strzelić prosto w Gliwę, który dobrze go wyczekał.

Wyczekało też Zagłębie Sandecję, bo w końcu za sprawą Kubickiego udało się graczom Stokowca przełamać impas. W 80 minucie z lewej strony dośrodkowywał Filip Jagiełło, a „Kebsi” bardzo precyzyjnym strzałem głową skierował ją przy słupku bramki gości. W Lubinie odetchnęli z ulgą, bo zamiast kolejnego frustrującego remisu mają wymęczone i bardzo cenne trzy punkty. Cierpliwość gospodarzy została wynagrodzona.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska