Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zagłębie Lubin - Lechia Gdańsk 1:2. Przewrotka Flavio dała Lechii 3 pkt.

Piotr Janas
FOT. Zagłębie Lubin S.A./Tomasz Folta
Zagłębie Lubin przegrało przed własną publicznością z Lechią Gdańsk w meczu 31. kolejki Ekstraklasy. Gola dla "Miedziowych" strzelił Łukasz Janoszka, a dla przyjezdnych trafiali Grzegorz Kuświk oraz Flavio Paixao.

To nie był najlepszy występ "Miedziowych" w tym sezonie. Trener Piotr Stokowiec nie eksperymentował ze składem, ale jego podopieczni w pierwszych 45 min wyraźnie nie mogli złapać odpowiedniego rytmu. To Lechia prowadziła grę i tworzyła sobie więcej dogodnych okazji.

Pierwszą mieli jednak gospodarze - Łukasz Janoszka dośrodkował w pole karne do niepilnowanego Krzysztofa Janusa, ale ten zamiast strzelać z pierwszej piłki przyjął, poprawił i dopiero wtedy uderzył, przez co nadbiegający Jakub Wawrzyniak zdążył go zablokować.

To była najlepsza i za razem... jedyna okazja dla piłkarzy KGHM-u w tej części gry. Kolejne tworzyli już tylko "lechiści", którzy często oddawali kąśliwe strzały z dystansu, po których Martin Polacek dwa razy odbijał piłkę przed siebie. Na jego szczęście - nie dopadał do niej żaden z rywali.

Podopieczni Piotra Nowaka dopięli swego w 29. min. Flavio Paixao okiwał kilku obrońców i dograł do Grzegorza Kuświka. Ten przyjęciem minął L'ubomira Guldana i z najbliższej odległości dał swojej drużynie prowadzenie.

- Żałuję niewykorzystanej okazji. Powinienem strzelać od razu, bez przyjęcia, a tak to jeden z obrońców zdołał mnie zablokować. Nie da się ukryć, że Lechia dłużej utrzymuje się przy piłce, ale gdybym wykorzystał swoją sytuację, to wynik mógłby być teraz inny. Zobaczymy, co przyniesie druga połowa - powiedział w przerwie Janus.

Pierwsze minuty po zmianie stron nie różniły się od tego, co widzieliśmy wcześniej. W 59. min zareagować postanowił trener Stokowiec. Ściągnął Janusa, a na murawę desygnował Krzysztofa Piątka i to był strzał w dziesiątkę.

Młody napastnik Zagłębia już w pierwszej akcji pomknął z piłką prawą stroną i dograł do nadbiegającego Łukasza Janoszki. "Ecik" sprytną podcinką przelobował wychodzącego z bramki Milinkovicia-Savicia i 60. min znów mieliśmy remis.

Lubinianie złapali wiatr w żagle i zaczęli grać tak, jak nas do tego przyzwyczaili, czyli szybko, na jeden kontakt, efektownie i z polotem. Wydawało się, że kolejny gol dla gospodarzy jest tylko kwestią czasu, ale do siatki trafili... goście. W 69. min Sławomir Peszko po zamieszaniu w polu karnym zgrał futbolówkę głową do Flavio, a Portugalczyk pokonał Polacka uderzając przewrotką! Lechia znów była na prowadzeniu.

Później szczęścia próbowali i jedni i drudzy. Dużo ożywienia wprowadził rezerwowy Arkadiusz Woźniak, ale zespół z trójmiasta umiejętnie się bronił i wyprowadzał kontry. Do regulaminowego czasu gry pan Tomasz Musiał doliczył 4 minuty, ale nie miało to już wpływu na końcowy rezultat.

Zagłębie przegrało, lecz w drugiej połowie pokazało, że nadal jest w stanie czarować swoją grą kibiców i rywali. Następny mecz podopieczni Piotra Stokowca rozegrają już we wtorek. Ich rywalem będzie Cracovia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska