Trener Piotr Stkowiec zdecydował się na trzy zmiany w porównaniu do meczu z Cracovią. O ile powrotu Dorde Cotry (w Krakowie nie zagrał za kartki) spodziewali się wszyscy, o tyle tego że na ławce wylądują Adrian Rakowski i Arkadiusz Woźniak - już niekoniecznie. W miejscu „Raka” pojawił się Łukasz Piątek, a „Wąskiego” na skrzydle zastąpił Krzysztof Janus.
Jedni i drudzy chcieli szybko „napocząć” rywali, ale brakowało dobrego ostatniego podania. Najgroźniej zrobiło się pod bramką Łukasza Budziłka w 12. min, kiedy to bliski zaskoczenia go był… Rafał Janicki. Stoper Lechii został nastrzelony po ostrej centrze Janusa, ale golkiper przyjezdnych był na posterunku.
Minutę później Martina Polacka pokonać mógł… Lubomir Guldan. Środkowy obrońca Zagłębia zbyt mocno podał do swojego rodaka będąc naciskanym przez napastnika gości, ale Polacek zdołał wybić piłkę. Potem szybkość gry zdecydowanie spadła, a jedyną wartą odnotowania sytuacją był strzał Janusa po rzucie rożnym w 30. min, który poszybował tuż nad bramką.
Po zmianie stron oba zespoły znów ruszyły do ataku, ale skuteczniejsi byli gospodarze. Krzysztof Piątek świetnie obsłużył Starzyńskiego, a „Figo” posłał silny, płaski strzał sprzed pola karnego, po którym piłka zatrzepotała w siatce. Od 49. min KGHM prowadził 1:0.
Gdańszczanie atakowali od tego momentu całą drużyną, a MKS kontrował. Gole już jednak nie padły. Zagłębie odniosło tym samym drugie z rzędu ligowe zwycięstwo.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?