Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zagłębie - Gwardia 26:28. Niesamowity upadek „Miedziowych"

Michał Rygiel
Rewelacyjny występ Adama Malchera w bramce dał Gwardii niespodziewane, acz zasłużone zwycięstwo
Rewelacyjny występ Adama Malchera w bramce dał Gwardii niespodziewane, acz zasłużone zwycięstwo Sławomir Jakubowski
W meczu 14. kolejki PGNiG Superligi mężczyzn Zagłębie przegrało z Gwardią po fatalnej końcówce spotkania, Gwardziści wygrali zaangażowaniem i determinacją.

Lubinianie szybko wyszli na prowadzenie, zaskakując Gwardię solidną obroną z wysuniętymi dwoma zawodnikami. Doskonale wyglądała współpraca rozgrywających z kołowym Michałem Stankiewiczem i ze skrzydłowymi. Przy stanie 9:4 dla lubinian Rafał Kuptel musiał wziąć czas, który wyrównał nieco przebieg spotkania. Gra stała się bardziej agresywna, co chwila sędziowie musieli ją przerywa po faulach zawodników obu drużyn.

W efekcie do 12 minuty padło 13 bramek, zaś w następnych osiemnastu tylko 15. Ten obrót spraw to w dużej mierze zasługa bardzo dobrej dyspozycji Jakuba Skrzyniarza. Młody bramkarz Zagłębia raz po raz ratował swój klub przed utratą gola, choć nie uchroniło go to od uwag trenera Pawła Nocha.

Sztab trenerski lubinian postawił w tym spotkaniu na doświadczenie. Na ławce spotkanie zaczęli Jan Czuwara i Arkadiusz Moryto, dwaj utalentowani zawodnicy „Miedziowych”. W ich miejsce pojawili się Łukasz Kuźdeba i Michał Bartczak, którzy dobrze wykorzystali szansę na dłuższy pobyt na parkiecie.

Jeżeli chodzi o Gwardię, to jej ataki były zbytnio przeciągnięte, a do tego schematyczne. Za często próby gwardzistów kończyły się rzutem z dość sporej odległości bądź przegraniem piłki do lewego skrzydła. W pewnym momencie defensywa Zagłębia, tradycyjnie dyrygowana przez Mirosława Gudza rozszyfrowała schematy rywali i zatrzymała ich w przerwie na 10 trafieniach.

Wyglądało na to, że druga odsłona przyniesie kontynuację wydarzeń z pierwszej odsłony. „Miedziowi” w pewnym momencie prowadzili 20:12 i przewaga zdawała się być dość bezpieczna. Ale Gwardia, zgodnie ze swoimi założeniami, nie zamierzała składać broni.

Opolanie wreszcie regularnie znajdowali sposób na Jakuba Skrzyniarza, a lubinianie co chwila grali w osłabieniu. Do tego ich próby często kończyły się na poprzeczce bądź jednym ze słupków. W odpowiednim momencie swoje dokładał także doświadczony Adam Malcher i zrobiło się tylko 21:17. Wtedy niemoc przełamał Łukasz Kuźdeba, a od razu po wznowieniu piłkę przechwycił Mateusz Wolski i bez problemów trafił do siatki. Mimo to zapowiadało się na wyrównaną końcówkę.

I tak rzeczywiście było – Zagłębie zaczęło popełniać proste błędy, a Gwardia grała jak w transie. Opolanie nie mieli już problemów z trafianiem do siatki, bezbłędnie wykorzystywali kontrataki, ale to nie ofensywa była w drugiej odsłonie ich największym atutem.

Niekwestionowanym bohaterem okazał się Adam Malcher. Były bramkarz Zagłębia pokazał, dlaczego kiedyś był jednym z najlepszych golkiperów w Polsce. Bronił niemalże wszystko, a w kluczowym momencie przeszedł samego siebie. Przy stanie 26:26 obronił karnego Arkadiusza Moryto, odbił także dobitkę skrzydłowego Zagłębia. I Gwardia po raz pierwszy w tym meczu wyszła na prowadzenie. Do końca zostało piętnaście sekund. „Miedziowi” mieli bardzo dobrą okazję na doprowadzenie do dogrywki, ale znów na drodze stanął Malcher. Do pustej bramki bramkę z końcową syreną skierował jeszcze Lemaniak i zamiast święta w Lubinie mieliśmy stypę.

Najwięcej kontrowersji wzbudzała praca sędziów – trenerzy obu drużyn co chwila mieli pretensje do decyzji arbitrów, którzy jednak jeśli podejmowali podejmować błędne decyzje, to raczej raz na korzyść jednej, raz na korzyść drugiej ekipy. Zresztą, praca rozjemców tego spotkania nie należała do najłatwiejszych – co chwila musieli przerywać grę po faulu któregoś z zawodników. Mniej było w tym piłki ręcznej, więcej krzyczenia i zapasów.

Koniec końców to nie miało jednak większego znaczenia – Opolanie wydarli Zagłębiu zwycięstwo i pokazali, dlaczego to oni są rewelacją sezonu, a lubinianie cieniują. Ten triumf wywalczyli sercem i determinacją. Trzy punkty zasłużenie wracają do Opola.

PGNiG Superliga mężczyzn

Zagłębie Lubin – Gwardia Opole 26:28 (16:10)
Zagłębie: Małecki, Skrzyniarz - Stankiewicz 5, Bondzior, Przysiek 2, Kużdeba 4, Mrozowicz, Pawlaczyk, Szymyślik 2, Czuwara, Wolski 2, Gudz, Bartczak 3, Pietruszko, Moryto 2, Dżono 6.
Gwardia: Malcher, Zembrzycki, Zając, - Lemaniak 6, Adamski, Siwak 7, Łangowski 5, Bąk 1, Komisarczuk, Tarcijonas 1, Mokrzki 2, Stańko, Jankowski, Zadura 4, Morawski 2, Przybysz.

Pozostałe mecze 14. kolejki: Vive Tauron Kielce - Orlen Wisła Płock 26:23 (13:11), Meble Wójcik Elbląg - MMTS Kwidzyn 21:23 (10:14), NMC Górnik Zabrze - Sandra SPA Pogoń Szczecin 37:26 (18:11), Wybrzeże Gdańsk - Azoty Puławy 23:28 (12:12), KPR Legionowo - Piotrkowianin Piotrków Trybunalski (godz. 20). Czwartek: Chrobry Głogów - Stal Mielec (godz. 18).

Grupa granatowa

1. Vive Tauron Kielce 14 35 457:345
2. MMTS Kwidzyn 14 26 387:365
3. Chrobry Głogów 13 15 345:382
4. Wybrzeże Gdańsk 14 15 353:382
5. KPR RC Legionowo 12 11 315:332
6. Pogoń Szczecin 12 4 301:374
7. Meble Wójcik Elbląg 14 3 294:367

Grupa pomarańczowa

1. Orlen Wisła Płock 14 32 473:330
2. Azoty Puławy 14 31 434:360
3. Gwardia Opole 13 20 349:358
4. Górnik Zabrze 13 19 374:347
5. SPR Stal Mielec 13 9 311:365
6. MKS Zagłębie Lubin 13 7 329:358
7. Piotrkowianin 13 6 343:400

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Zagłębie - Gwardia 26:28. Niesamowity upadek „Miedziowych" - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska