W stolicy Wielkopolski obecnie atmosfera jest bardzo gorąca. W lidze wiedzie się Kolejorzowi dobrze, bo poznaniacy zajmują czwarte miejsce, ale odpadli już z Ligi Europy oraz Pucharu Polski.
Zwłaszcza środowa porażka z Pogonią Szczecin mocniej wstrząsnęła fundamentami przy ul.Bułgarskiej, bo Lech zagrał po prostu źle. Pogoń, która w minioną sobotę wyraźnie uległa Zagłębiu, w meczu pucharowym obnażyła wszystkie wady drużyny Nenada Bjelicy. Chorwacki trener po spotkaniu wdał się w kłótnię z kibicami - ci w meczu z Zagłębiem oczekują wyłącznie zwycięstwa.
- Skończyły się rotacje, będzie teraz grał najsilniejszy skład, tylko ci, którzy na to zasługują. Myślę, że mamy wszystko, aby być mistrzem. Musimy ciężko pracować. Mamy dobrą drużynę i będziemy mieli dobrą atmosferę w zespole. Jestem pewien, że kibice będą zadowoleni z naszej gry w każdym meczu - powiedział szkoleniowiec Lecha.
Zwycięstwo poznaniaków nie jednak takie pewne, bo choć Lech to faworyt tego spotkania, Zagłębie zaczęło sezon ligowy najlepiej z całej stawki. Gracze Piotra Stokowca jak dotychczas jeszcze nie przegrali, a dodatkowo awansowali do kolejnej rundy Pucharu Polski. W starciu z Jagiellonią zagrało kilku rezerwowych, co oznacza, że zawodnicy podstawowego składu są gotowi na ważną konfrontację w Poznaniu.
Piotr Stokowiec po ligowym spotkaniu z Pogonią mówił, że nie wyklucza powrotu do ustawienia z czwórką obrońców. Od wygranych szczęśliwie derbów ze Śląskiem Wrocław lubinianie preferują taktykę z trzema stoperami i dwoma wysuniętymi bocznymi obrońcami. Jednak schemat gry w trakcie meczu często ulega zmianie, bo na to trener Stokowiec kładzie szczególny nacisk. Nieprzewidywalność i elastyczność to na tym wczesnym etapie rozgrywek główne atuty Zagłębia.
Świetnie spisują się zwłaszcza boczni obrońcy „Miedziowych” - Alan Czerwiński i Daniel Dziwniel, którzy grając w roli wahadłowych w pełni wykorzystują atuty ustawienia 3-5-2. Pytanie tylko, czy walcząc z groźnymi skrzydłowymi Lecha będą w stanie tak często angażować się w poczynania ofensywne? Przeciwko Pogoni zostawiany przez Czerwińskiego Lubomir Guldan miał problemy z Adamem Gyurcso, a gracze tacy jak Mario Situm czy Maciej Makuszewski reprezentują podobny, jeżeli nie wyższy poziom.
Być może trener Stokowiec będzie chciał bardziej zabezpieczyć defensywę i ograniczyć zapędy ofensywne swoich bocznych obrońców. Lech, choć w europejskich pucharach miał problemy ze skutecznością, w dwóch ostatnich ligowych spotkaniach strzelił siedem goli.
Z tego powodu ciekawie zapowiada się korespondencyjny pojedynek snajperów - zarówno Christian Gytkjaer z Lecha, jak i Jakub Świerczok z Zagłębia szybko ustawili celowniki i mają na koncie po trzy trafienia. Obaj do tej pory wchodzili głównie z ławki, ale w sobotę powinni zacząć mecz w wyjściowym składzie. Łatwiejsze zadanie zdaje się mieć napastnik lubinian, bowiem przemeblowana latem obrona „Kolejorza" nie stanowi jeszcze monolitu, co doskonale pokazała w minioną środę Pogoń Szczecin.
Stawką w tym meczu jest fotel lidera. Jeśli Zagłębie wygra, to pozostanie nim przez całą kolejkę. Przy remisie będzie musiał spoglądać na wyniki Wisły Kraków i Jagiellonii Białystok. Trzy punkty dla Lecha to awans „Kolejorza” na pierwsze miejsce. Stawka wysoka, forma piłkarzy optymalna - w Poznaniu zapowiada się niezwykle ciekawe widowisko. Miejmy nadzieję, że bez błędów sędziowskich. Spotkanie to poprowadzi Szymon Marciniak, a to oznacza, że przy ul. Bułgarskiej zamelduje się system VAR. Pierwszy gwizdek o godz. 18 - transmisja w Canale+ Sport.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?