Miejscowi kibice największe nadzieje wiązali właśnie z występem Michała Bąbosa. Rywalizujący w kat. +84 kg Polak w fazie grupowej mierzył się kolejno z Francuzem Kenny'm Guillem, Marokańczykiem Achrafem Ouchenem i Chorwatem Andjelo Kvesiciem.
Pierwsze dwie walki wygrał: Francuz przegrał z reprezentantem "biało-czerwonych" 0:3, natomiast Marokańczyk, po dramatycznej końcówce, w której wydatnie zmniejszył dystans do Bąbosa, uległ Polakowi 6:7.
W ostatniej walce fazy grupowej Bąbos niespodziewanie musiał uznać wyższość Kvesicia (1:2), choć ten wcześniej nie zachwycał.
- Plan był taki, by nie przegrać wyżej, niż czterema punktami. Wiedziałem, że to da mi półfinał. Można powiedzieć, że ta nieznaczna porażka była wkalkulowana. Odpocząłem i szykuję się do walki o medale – powiedział po porażce z Chorwatem zawodnik AZS-u UP Wrocław.
W walce o finał popularny Bąbi długo prowadził z Japończykiem Hideyoshim Kagawą, lecz w ostatnich sekundach reprezentant kraju Kwitnącej Wiśni przechylił szalę rywalizacji na swoją korzyść, dzięki kopnięciu w głowę.
Bąbosowi przyszło zatem walczyć o brąz. Na przeciw niego stanął Achraf Ouchen, z którym wcześniej wygrał w grupie. Tym razem walka była bardziej zacięta, a jej rozstrzygnięcia nie wymyśliłby nawet sam Hitchcock.
Otóż przy stanie 5:5 Marokańczyk potężnie kopnął Polaka w głowę, posyłajac go na matę. Publiczność zamarła, będąc przekonana, że sędziowie doliczą karatece z Afryki 3 pkt., które wydatnie przybliżą go do końcowego triumfu, lecz ci... zdyskwalifikowali Marokańczyka! Okazało się, że Ouchen zadał ten cios niezgodnie z przepisami, przez co złamał Bąbosowi nos. Jego sztab złożył odwołanie od tej decyzji, lecz zostało ono odrzucone.
- Dostałem taką nogę, że mam złamany nos. Teraz jednak na to nie zwarzam, bo cieszę się z tego medalu. Zdobycie go kosztowało mnie wiele wysiłku, ale zrobiłem to nie tylko dla siebie, ale też dla tej publiczności. Studiowałem tu przez 5 lat, to moje mury i one poniosły mnie do tego sukcesu – mówił po zejściu z maty uradowany Bąbos.
Można powiedzieć – do trzech razy sztuka. Przed Bąbosem o brązowe medale walczyli jeszcze Justyna Gradowska (kat. 61 kg) oraz Kamil Warda (84 kg), lecz oboje musieli przełknąć gorycz porażki i zadowolić się - najgorszym dla sportowców - czwartym miejscem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?