Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Unia po finale czuje się skrzywdzona

Dawid Foltyniewicz
Tai Woffinden (kask żółty) po upadku w 15. biegu zdołał wstać o własnych siłach.
Tai Woffinden (kask żółty) po upadku w 15. biegu zdołał wstać o własnych siłach. Paweł F. Matysiak
Betard Sparta przegrała pierwszy finał PGE Ekstraligi z Fogo Unią Leszno 41:49. Mecz na stadionie im. Alfreda Smoczyka przyniósł niestety wiele niezdrowych emocji.

Po pierwszym finale jedno jest pewne - od niedzieli Vaclav Milik jest w Lesznie wrogiem publicznym numer jeden. Dla sympatyków Betardu Sparty jest to natomiast największy bohater spotkania z Fogo Unią. Czech zdobył aż 15 punktów. W 15. biegu na pierwszym łuku doszło do kontaktu pomiędzy Milikiem a Piotrem Pawlickim. Sędzia Bryła po przeanalizowaniu powtórek wideo zdecydował, że nie wykluczy zawodnika WTS-u, choć miejscowi kibice oczekiwali zgoła innej reakcji arbitra. - Stało się, co się stało. Tam nie było żadnej mojej winy. Nie wiem, skąd te pretensje, bo w powtórce bez Taia Woffindena miałem lepszy start. Piotr próbował się na mnie zakładać, ale się wywrócił - wyjaśniał Milik.

Sytuacja z 15. wyścigu jednoznacznie ocenili nie tylko fani „Byków”. - Mogło być tych punktów więcej, ale drużyna Rafała jechała z ósmym zawodnikiem i zapierdzielał skubaniec. Będziemy robić wszystko, co możliwe, żeby sięgnąć po ten tytuł. Jeżeli chodzi o bieg 15., to sędzia podjął taką, a nie inną decyzję. Nie chcę nawet o tym gadać. Myślę, że zostaliśmy skrzywdzeni i tyle - skomentował zajście menedżer Fogo Unii, Piotr Baron.

Patrząc na rezultat pierwszego finału z wrocławskiej perspektywy, trudno określić, czy ośmiopunktowa strata przed rewanżem na Stadionie Olimpijskim znacznie zmniejsza szansę Betardu Sparty na mistrzostwo. Należy pamiętać, że w tym sezonie podopieczni Rafała Dobruckiego już raz uporali się z leszczynianami na własnym torze. Gdyby rewanż finałowej rywalizacji zakończył się takim wynikiem, jak ostatnie spotkanie we Wrocławiu pomiędzy zainteresowanymi zespołami, wówczas po tytuł sięgnąłby WTS. - Przy tych przygodach, jakie mieliśmy w dzisiejszym meczu, to te osiem punktów jest akceptowalne. Mam nadzieję, że żadnych konsekwencji, jeśli chodzi o upadki czy u Piotra Pawlickiego, czy u Taia Woffindena. Oby tam się nic nie wydarzyło. Myślę, że jakiejś groźnej kontuzji nie ma, którą można w tym momencie zdiagnozować - powiedział po zakończeniu starcia na stadionie im. Alfreda Smoczyka trener Dobrucki.

Wspomniany wyżej Woffinden w niedzielę ogłosił, że zostaje we wrocławskim klubie na kolejny rok. To bez dwóch zdań dobra wiadomość dla kibiców Betardu Sparty. Choć u progu sezonu dwukrotnemu mistrzowi świata trudno było czasem osiągnąć dwucyfrową liczbę punktów w ligowym spotkaniu, w końcówce rozgrywek ponownie należy do ścisłej światowej czołówki. Brytyjczyk włączył się do walki o medal w cyklu Grand Prix (do trzeciego Janowskiego traci siedem punktów - przyp. red.) i to głównie dzięki niemu „Spartanie” w półfinałowej rywalizacji przywieźli z Gorzowa remis na wagę awansu do ostatecznej batalii o Drużynowe Mistrzostwo Polski.

W Lesznie z problemami sprzętowymi borykali się Maciej Janowski i Andrzej Lebiediew. „Magic”, który narzekał na sprzęgło w swoim motocyklu, zdobył siedem punktów, był jednak bardzo sfrustrowany defektem w 13. gonitwie. Przed telewizyjnymi kamerami przyznał, że jego mechanicy powinni zachować się inaczej. Bardziej niepokojące są natomiast ostatnie rezultaty osiągane przez Łotysza. Lebiediew w ostatnich tygodniach nie przypomina zawodnika, który w meczu z Włókniarzem Vitroszlifem CrossFitem Częstochowa (50:40) zdołał zdobyć 11 punktów.

Drugi finał i tym samym ostatni akord PGE Ekstraligi w sezonie 2017 zaplanowano na najbliższą niedzielę na Stadionie Olimpijskim. Ogromnego zainteresowania tym wydarzeniem nie wytrzymał system sprzedaży biletów, a gdy dystrybucja została wznowiona, w godzinę sprzedano blisko 10 tys. wejściówek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska