Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

TWG 2017: tysięczne części sekundy decydowały o złocie na wrotkach

RYG
Sandrine Tas miała w poniedziałek dwie szanse na piąty medal podczas The World Games 2017. W finale na 200 metrów zawiodła, ale na 20 kilometrów była druga.
Sandrine Tas miała w poniedziałek dwie szanse na piąty medal podczas The World Games 2017. W finale na 200 metrów zawiodła, ale na 20 kilometrów była druga. Paweł Relikowski
Dzisiejsza rywalizacja na torze ulicznym w Parku Tysiąclecia była niezwykle wyrównana. Zwłaszcza próba czasowa na 200 metrów mężczyzn miała fantastyczne rozstrzygnięcie. Polacy - tradycyjnie, na końcu stawki.

Próby czasowe na 200 metrów to pierwsze wyścigi, które organizowano na trasie ulicznej. Zawodnicy po trzech dniach rywalizacji na wewnętrznym owalu przenieśli się na zewnętrzny, asfaltowy tor. To zwiastowało spore emocje, ponieważ wytyczona ścieżka była niezwykle wymagająca.

Wrotkarze już na starcie musieli rozpędzić się jednocześnie pokonując podbieg - pierwsze metry mogły zadecydować o końcowym rezultacie. Jeżeli nie udało się wygenerować odpowiedniej prędkości przed odcinkiem technicznym, o kwalifikacji do finału i medalach można było zapomnieć.

Po wyjściu z pierwszego zakrętu, mniej więcej w połowie dystansu rozpoczynał się kolejny fragment, ciasna szykana. Według naszych reprezentantów był to kluczowy moment jazdy. Zawodnicy pokonywali ją na różne sposoby i nawet jeżeli wydawało się, że popełnili błąd bądź zrobili zbyt wiele kroków, wcale nie miało to zbyt wielkiego przełożenia na wynik. Końcówka to już jazda z pełną prędkością do mety.

W walce pań faworytką do tytułu była Maria Moya z Chile. Wrotkarka z Ameryki Południowej w kwalifikacjach jako jedyna złamała barierę 19 sekund i natychmiast było wiadomo, że ona może to złoto przegrać, nie zaś jej rywalki wygrać. I rzeczywiście, choć przeciwniczki wspięły się w finale na wyżyny swoich umiejętności, reprezentantka Chile wytrzymała presję związaną ze startem jako ostatnia zawodniczka i sięgnęła po końcowy triumf. Zawiodła zwłaszcza Sandrine Tas - Belgijka, która wczoraj została wybrana na sportowca dnia The World Games 2017 w kwalifikacjach była trzecia, a w finale zajęła ostatnią lokatę.

Jeżeli zaś chodzi o rywalizację panów, to w kwalifikacjach na szczycie pojawiło się dwóch zawodników, którzy w ogóle nie wystąpili w jeździe na torze wewnętrznym. Pierwszy był Meksykanin Jose Luiz Martinez, drugi Hiszpan Joseba Fernandez. Daleko, bo dopiero na siódmej lokacie zameldował się złoty medalista na 300 i 500 metrów Niemiec Simon Albrecht.

Ale nigdy nie można lekceważyć mistrza. Albrecht w finale wystrzelił jak z procy i zameldował się na mecie z czasem 16.907 - lepszym o 0.3 sekundy od kwalifikacyjnego rezultatu. Wydawało się, że nikt go nie zdetronizuje, ale wtedy fenomenalnie pojechał Fernandez. Rekordzista świata na tym dystansie wyprzedził Niemca o zaledwie 0.01 sekundy!

A Polacy? Aleksandra Glamkowska z czasem 21.117 była przedostatnia w kwalifikacjach. Jan Świątek i jego rezultat 19.05 dał mu ostatnie miejsce, zaś Gaweł Oficjalski przejechał 200 metrów w czasie 18.508 i zajął 17. miejsce, startowało 20 zawodników.

Popołudniowa sesja to wyścigi eliminacyjne na 20 kilometrów. W nich co kilka okrążeń ostatni zawodnicy i zawodniczki odpadali z wyścigu, dopóki na ostatnim kółku nie pozostało na koncie pięciu wrotkarzy. Mimo, że to najdłuższy dystans w harmonogramie sportów wrotkarskich, rywalizacja trwała do ostatnich metrów, nikomu nie udało się odjechać od stawki i rozpocząć samotnej ucieczki.

W wyścigu pań cały czas w czołówce podróżowała mistrzyni długich dystansów, Kolumbijka Fabiana Arias. Niezwykle niestabilnie jechała Tas, która wyraźnie szukała swojego rytmu, co chwila tracąc bądź odzyskując pozycje. Obie faworytki do końcowego zwycięstwa wytrzymały rywalizację - na ostatnim okrążeniu prowadziła Arias, a Tas z końca pięcioosobowej stawki szukała momentu do ataku.

Ta sztuka prawie powiodła się 21-letniej Belgijce, która znakomicie finiszowała. Zabrakło jedynie milimetrów, złoto przegrała z Johaną Viveros o zaledwie 0.09 s. Trzecia na mecie zameldowała się Niemka Mareike Thum, a za nią przyjechała wyraźnie rozczarowana Arias.

Rywalizacja panów od początku toczyła się pod dyktando Barta Swingsa. Belg, który wciąż szukał swojego pierwszego złota, nie zamierzał się zadowolić medalem innego krążku. Tylko momentami pozwalał się wyprzedzać swoim rywalom, a po chwili jazdy za ich plecami znowu meldował się na prowadzeniu. Tak naprawdę to od niego zależało, jak potoczą się losy tego wyścigu.

Ostatnie okrążenie zaczął z minimalną przewagą nad Ewenem Fernandezem z Francji i Peterem Michaelem z Nowej Zelandii. Parę chwil później był już jednak na prowadzeniu, którego nie oddał do samego końca. Tym samym Swings obronił tytuł sprzed czterech lat.

W rywalizacji na 20 kilometrów Sonia Gach przyjechała przedostatnia, Aleksandra Goss była piąta od końca. Wśród panów Jan Świątek zajął ostatnie miejsce, Paweł Ciężki był trzeci od końca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska