Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stokowiec: Nie wyobrażam sobie odejścia Dąbrowskiego

Piotr Janas
FOT. PIOTR KRZYZANOWSKI
W czwartek Zagłębie Lubin doznało pierwszej porażki w nowym sezonie. Lubinianie ulegli w meczu III rundy el. do Ligi Europy duńskiemu SønderjyskE 1:2. Możliwe, że był to ostatni występ w miedziowej koszulce Macieja Dąbrowskiego.

Nie tak kibice w Lubinie wyobrażali sobie pierwszy mecz z wicemistrzami Danii. Po odprawieniu w II rundzie Partizana Belgrad apetyty były ogromne, zwłaszcza, że SønderjyskE na papierze prezentowało się zdecydowanie słabiej.

W zasadzie jedynym czego się obawiano były stałe fragmenty gry. Trener Piotr Stokowiec uczulał na nie swoich piłkarzy, ale ci i tak dali się zaskoczyć. Najpierw w 19 min prowadzenie gościom dał Simon Kroon, a w 36 min SønderjyskE podwyższyło prowadzenie po stałym fragmencie właśnie, którym był... wyrzut z autu. Piłka poleciała na 6 metr, a tam głową Polacka pokonał Marc Dal Hende.

,,Miedziowi” odpowiedzieli tylko golem w doliczonym do pierwszej połowy czasie gry, którego w zasadzie podarował im bramkarz gości - Marin Skender. Do siatki trafił Łukasz Janoszka, ale to było wszystko, na co stać było gospodarzy w tym meczu. Po przerwie zagrali zdecydowanie lepiej, ale nie potrafili ponownie zaskoczyć tym razem świetnie broniącego Skendera. Nie udało im się wykorzystać nawet rzutu karnego, do którego podszedł Filip Starzyński. Skender wyczuł intencję reprezentanta Polski i wybronił jego strzał.

- Źle uderzyłem. Powinienem zrobić to lepiej. Na początku nie graliśmy tak, jak zakładaliśmy, ale z biegiem czasu nabraliśmy pewności siebie. Po przerwie pokazaliśmy, że potrafimy dobrze grać w piłkę - powiedział po końcowym gwizdku Starzyński.

- Nie mam pretensji do Filipa ani do swoich piłkarzy. Zagrali tak, jak potrafili. Pierwsza połowa nam nie wyszła, ale unikałbym stwierdzenia, że to nasze najgorsze 45 w tym sezonie, bo on się właściwie jeszcze nie rozpoczął - mówił Stokowiec.

- Szkoda, że dawaliśmy się zaskakiwać po stałych fragmentach. Życie pokazało, że wyeliminowanie Partizana Belgrad nie oznacza, że coś nam się należy. Dzisiaj wystarczyła na nas skandynawska solidność. Uważam jednak, że trzeba umieć przełknąć gorzką pigułkę i sprawa awansu jest otwarta. Do Danii pojedziemy naładowani sportową złością - zadeklarował szkoleniowiec lubinian.

- Dobrze, że w sali konferencyjnej jest klimatyzacja, bo dzięki niej jestem w stanie ochłonąć. To były dwie diametralnie różne połowy. W pierwszej zagraliśmy świetnie i zdobyliśmy dwa gole. Prawdę mówiąc nawet nie spodziewałem się, że jesteśmy w stanie tak dobrze zaprezentować się na wyjeździe - zaskoczył szkoleniowiec SønderjyskE Jakob Michelsen.

- Przy golu dla Zagłębia duży błąd popełnił nasz bramkarz, ale w drugiej połowie, która już zdecydowanie należała do rywali, odkupił swoje winy broniąc rzut karny i ratując nas w kilku innych sytuacjach. Zagłębie potwierdziło, że jest bardzo trudnym przeciwnikiem i sprawa awansu nie jest przesądzona. Wynik jest dla nas korzystny, ale nadal uważam, że do awansu potrzebny nam będzie gol zdobyty u siebie. Łatwo nie będzie - podkreślił trener Michelsen.

Zanim jednak lubinianie skupią się na rewanżu, muszą rozegrać jeszcze jeden mecz. W niedzielę o godz. 15.30 podejmą w 3. kolejce wicelidera LOTTO Ekstraklasy - Bruk-Bet Termalicę Nieciecza. Będzie to zatem starcie lidera z wiceliderem. Faworytem będą gospodarze, ale mając na uwadze piekielnie trudny rewanż cztery dni później w Danii, trener Stokowiec zapewne sięgnie po kilku rezerwowych.

Możliwe, że ze ,,Słonikami” nie zagra już Maciej Dąbrowski, który ma być o krok od przenosin do Legii Warszawa. Tych rewelacji nie chce jednak potwierdzić... trener Stokowiec.

- Nie wyobrażam sobie naszej defensywy bez Maćka. Jego odejście byłoby dużym uszczerbkiem. Mamy budować wielkie Zagłębie i teraz, w momencie kiedy skonsolidowaliśmy obronę, mamy pozbyć się jej najważniejszego ogniwa? Z drugiej strony są to sprawy na które ja nie mam wpływu - mówił wyraźnie podburzony ,,Stoki”, gdy został zapytany o przyszość Dąbrowskiego.

Do zespołu może za to niebawem dołączyć 21-letni skrzydłowy rodem z Litwy - Deimantas Petra-vicius. Jak podał portal e-legnickie.pl, piłkarz ten wystąpił w sparingu rezerw z AKS-em Strzegom. Doznał w nim lekkiej kontuzji, więc na razie nie wiadomo, czy będzie miał okazję potrenować z pierwszym zespołem i mieć dzięki temu szansę na angaż w Zagłębiu.

Petravicius to 7-krotny reprezentant Litwy. Wygasł mu właśnie kontrakt z angielskim Nottingham Forest, gdzie nie miał szans na grę. To czy zostanie piłkarzem ,,Miedziowych” powinno wyjaśnić się na dniach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska