Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

SønderjyskE - Zagłębie: pan piłkarz i wikingowie [ZAPOWIEDŹ]

Michał Rygiel
Od dyspozycji Filipa Starzyńskiego będzie dzisiaj zależało najwięcej. Czy dyrygent gry Zagłębia poprowadzi swoich kolegów do wielkiego zwycięstwa?
Od dyspozycji Filipa Starzyńskiego będzie dzisiaj zależało najwięcej. Czy dyrygent gry Zagłębia poprowadzi swoich kolegów do wielkiego zwycięstwa? Piotr Krzyżanowski
Dziś o 19.15 Zagłębie Lubin czeka rewanż przeciwko duńskiemu SønderjyskE. Czy Miedziowi odrobią stratę jednej bramki z pierwszego meczu?

Maj 2016. Na stadionie w Gliwicach rozbrzmiewa gwizdek kończący sezon 2015/16. Zagłębie Lubin cieszy się z brązowego medalu, ale z tyłu głowy pojawiają się wątpliwości. Czy Filip Starzyński zagrał swoje ostatnie 79 minut w miedziowych barwach?

Saga trwała dwa miesiące, aż w końcu, w meczu Lech - Zagłębie, Figo wrócił na boiska w koszulce brązowego medalisty minionych rozgrywek. Wrócił i od razu pokazał, dlaczego tak bardzo był w Lubinie potrzebny. W Poznaniu zdobył piękną bramkę z rzutu wolnego. Podczas pierwszego spotkania z SønderjyskE co prawda zmarnował rzut karny, ale jego gra otworzyła wiele możliwości. Zaś w minioną niedzielę przeciwko Niecieczy do kolejnego cudownego trafienia dołożył asystę.

Podczas rewanżowego starcia z wicemistrzem Danii, zapewne wystąpi od pierwszej minuty. I choćby miał nie zagrać w weekend z Pogonią Szczecin, można zakładać, że dzisiaj wieczorem zostanie na murawie dopóki nie zacznie oddychać rękawami. Starzyński to obecnie mózg zespołu z Lubina, zawodnik przez którego musi przejść niemal każda piłka. Rozgrywający Zagłębia gra, jakby był pracownikiem działu kontroli jakości, który nie będzie kontynuował akcji, dopóki nie przybije na niej swojego stempla.

Przy pierwszej bramce dla Miedziowych w niedzielnym meczu z Termaliką, Starzyński nie tylko rozpoczął atak lubinian i upewnił się że strzał Krzysztofa Janusa będzie formalnością. Reprezentant Polski kontrolował budowę poczynań ofensywnych na każdym etapie. Z 25 podań składających się na tę bramkę, najdroższy piłkarz w historii Zagłębia sam zagrał osiem piłek. Takiego samego poziomu kontroli można się spodziewać w dzisiejszym meczu.

Problem w tym, że Duńczycy muszą już tylko dowieźć świetny wynik z pierwszego spotkania do ostatniego gwizdka. Dopóki Zagłębie nie strzeli dwóch bramek, SønderjyskE nie ma powodu do obaw. Już w Lubinie piłkarze Jakoba Michelsena pokazali, że potrafią się znakomicie zorganizować i zbudować szczelną defensywę. Wikingowie przyjechali na Dolny Śląsk po gola na wyjeździe, a wywieźli nawet dwa. W weekendowym spotkaniu oszczędzali siły i przegrali Lyngby 0-1. Dziś z pewnością zrobią wszystko, żeby zagrać na zero z tyłu. Co na to sztab Zagłębia?

- Za nami wnikliwa analiza meczu z Duńczykami. Wyjdziemy na mecz odważnie. Cały czas mamy poczucie, że kwestia dalszej gry Zagłębia w pucharach jest wciąż otwarta. Podejdziemy do rywala z szacunkiem, ale też i z przekonaniem że w Danii będziemy w stanie zdobyć dwie bramki. Wiemy o co gramy. Chcemy udowodnić rywalom, że zdobycie bramek i wywiezienie ze stadionu Zagłębia zwycięstwa to rzecz, która zostaje nam w pamięci i się za nią zrewanżujemy - mówił drugi trener Zagłębia, Łukasz Smolarow.

Bardziej niż odwaga, piłkarzom Zagłębia Lubin przyda się dziś wieczorem cierpliwość. Zwłaszcza, jeśli nie przełamią szybko defensywy rywali. Miedziowi są w tym aspekcie drużyną o dwóch twarzach. Potrafią po chwili od rozpoczęcia meczu otworzyć wynik, ale i przez swoją nieskuteczność długo męczyć się z przeciwnikami. A w tym drugim przypadku oczy wszystkich znowu będą zwrócone na spokojnego lidera z numerem 18 na koszulce.

Starzyński gra bowiem tak, jakby czas go nie gonił. Nie szuka luki tam, gdzie jej nie ma. Potrafi przebiec z piłką całą szerokość boiska, lub wycofać się na własną połowę żeby na nowo ocenić możliwości. Piłka go szuka, ale on też robi wszystko, żeby dać się znaleźć. I gdy już to nastąpi, rywale muszą być maksymalnie skoncentrowani, Starzyński potrzebuje zaledwie chwili żeby posłać bombę z dystansu w stronę bramkarza albo zagrać kluczową piłkę do jednego z kolegów. Pytanie tylko, czy ci pod batutą swojego dyrygenta zagrają etiudę, czy też requiem.

Rolę prawej ręki pomocnika Zagłębia mógłby zagrać Krzysztof Janus, który znów pokazuje że początek sezonu to jego ulubiony czas rozgrywek. W Europie grał Woźniak, który lepiej spisuje się w defensywie i pracuje z taką samą intensywnością niezależnie od tego, czy to 18 czy 118 minuta meczu. Wychowanek Zagłębia to również serce tej drużyny, jego zadaniem jest nakręcać kolegów do dalszej walki. Niestety do Danii nie poleciał - złapał kontuzję na ostatnim treningu przed wylotem. Z Danii dochodzą słuchy, że w wyjściowej 11 wciąż może wystąpić nie Janus, a Jan Vlasko. Ten wariant był testowany już w spotkaniu z Termaliką (wtedy Słowak zagrał zamiast Janoszki) i przyniósł dobre efekty, zarówno Vlasko, jak i Starzyński zdawali się tworzyć na boisku zgrany duet. Niezależnie od tego, kto ostatecznie wybiegnie na boisko, na pewno wejdzie w buty Woźniaka jeżeli chodzi o poziom, ale kto zamiast "Wąskiego" będzie zamieniał frustrację w sportową złość?

Zatem jeśli nie Woźniak, to kto? Mocnym akcentem chciałby się z kibicami pożegnać Maciej Dąbrowski, dla którego będzie to ostatni mecz w barwach Zagłębia. Opaskę kapitańską założy znowu Djordje Cotra, który jednak nie ma takiej charyzmy jak kontuzjowany skrzydłowy Miedziowych. Można zaryzykować tezę, że w dzisiejszym spotkaniu najważniejszym piłkarzem po Starzyńskim był właśnie Woźniak i, podobnie jak rozgrywający Zagłębia, również i prawoskrzydłowy będzie niemal nie do zastąpienia. Pierwszy pod kątem gry, drugi jeżeli chodzi o cechy wolicjonalne. W związku z tym, bohaterów drugiego planu może być dzisiaj kilku, ale głównym aktorem jest tylko jeden.

62 minuta meczu z SønderjyskE. Filip Starzyński podchodzi do rzutu karnego i go nie wykorzystuje. Swoją grą zasiał jednak ziarno niepewności u rywali. Coraz śmielsze ataki Zagłębia powodowały zamęt w duńskich szeregach. Miedziowi sami wpakowali się w kłopoty, ale Duńczycy nadal wydają się być ekipą słabszą od lubinian. Trzeba to jednak potwierdzić i w tym już głowa Piotra Stokowca oraz generała Starzyńskiego. Panowie, przywieźcie z Danii awans.

III runda kwalifikacji do Ligi Mistrzów

Karabach Agdam - Viktoria Pilzno 1:1 (w dwumeczu 1:1), APOEL - Rosenborg 3:0 (4:2), Dinamo Tbilisi - Dinamo Zagrzeb 0:1 (0:3), Crvena Zvezda - Ludogorec 2:4 (4:6), Dundalk - BATE 3:0 (3:1), FC Kopenhaga - Astra Giurgiu 3:0 (4:1), Steaua Bukareszt - Sparta Praga 2:0 (3:1), Hapoel Beer-Szewa - Olympiakos Pireus 1:0 (1:0), Young Boys Berno - Szachtar Donieck 2:0 (2:2, rzuty karne 4:2 dla Young Boys), PAOK Saloniki - Ajax Amsterdam 1:2 (2:3), Red Bull Salzburg - Partizani Tirana 1:0 (3:0), Anderlecht Bruksela - FK Rostów 0:2 (2:4), Celtic Glasgow - FC Astana 2:1 (3:2), Legia Warszawa - AS Trencin 0:0 (1:0), AS Monaco - Fenerbahce Stambuł 3:1 (4:3)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska