Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ślęza Wrocław - Energa Toruń 83:68. Wrocławianki w półfinale [WYNIK, RELACJA]

Michał Rygiel
Marissa Kastanek w drugim meczu po kontuzji stawu skokowego zdobyła 21 punktów i dołożyła do tego trzy przechwyty. Po urazie Amerykanki nie ma choćby śladu
Marissa Kastanek w drugim meczu po kontuzji stawu skokowego zdobyła 21 punktów i dołożyła do tego trzy przechwyty. Po urazie Amerykanki nie ma choćby śladu Paweł Relikowski
Koszykarki Ślęzy Wrocław nie popełniły grzechu z dwumeczu w Toruniu i nie pozwoliły Enerdze na wyrównanie stanu ćwierćfinałowej rywalizacji. Tym samym mistrzynie Polski trzeci sezon z rzędu awansowały do półfinałów mistrzostw Polski

Koszykarki Ślęzy Wrocław potrzebowały jednego zwycięstwa, żeby awansować do półfinału Energa Basket Ligi Kobiet. Od początku chciały narzucić swoje warunki gry i przenieść dobry występ z sobotniego meczu także i na niedzielę. I trzeba przyznać, że start w wykonaniu zespołu Arkadiusza Rusina był piorunujący. Wrocławianki zdobyły 11 punktów bez odpowiedzi rywalek, grając twardo w obronie i wykorzystując szybkie ataki napędzane przez Sharnee Zoll-Norman.

Energa po sześciu minutach miała na koncie tylko dwa punkty, ale koszykarki Algirdasa Paulauskasa nie złożyły broni i szybko wróciły do gry. Udało im się to pomimo tego, że Alexis Hornbuckle wciąż nie mogła znaleźć odpowiedniej skuteczności. Torunianki odpowiedziały na serię Ślęzy swoim ośmiopunktowym rajdem. I tak jak po dobrym początku Ślęzy czas wziął Paulauskas, tak przy stanie 11:8 dla 1KS-u o przerwę musiał poprosić Arkadiusz Rusin.

Końcówka pierwszej kwarty należała do Ślęzy. Wrocławianki opanowały nerwy, przestały popełniać błędy i ponownie zaczęły trafiać do kosza. Ważną zmianę dała Marissa Kastanek, która nie bała się wziąć na siebie odpowiedzialności za zdobywanie punktów, co pozwoliło mistrzyniom Polski po pierwszych 10 minutach odskoczyć rywalkom na sześć oczek.

Po wznowieniu gry Ślęza znów chciała zbudować solidną przewagę, a sygnał do ataku dała Karina Szybała. Obwodowa 1KS-u, która w play-offach wyrasta na koszykarkę, która potrafi grać dobrze zarówno w ataku, jak i w obronie szybko zdobyła pięć punktów. 24-letnia zawodniczka frustrowała Alexis Hornbuckle i to inne zawodniczki musiały trafiać do kosza.

Tempo spotkania stało się nieco szybsze, co teoretycznie było lepszym rozwiązaniem dla Energi, która polowała na zbiórki po zbyt szybkich decyzjach rzutowych Ślęzy. Jednak wrocławianki stanęły w tym etapie meczu na wysokości zadania i odpowiadały na każdą akcję drużyny gości. Torunianki szukały szczęścia pod koszem, grając do Moniki Grigalauskyte.

Jednak oprócz Litwinki trener Paulauskas nie mógł liczyć na żadną ze swoich zawodniczek, czekając na przebudzenie Hornbuckle. I choć amerykańska gwiazda Energi odnalazła swoją skuteczność, to szybko złapała trzy faule i musiała uważać na swoje poczynania.

Ślęzę w pierwszej połowie napędzał kwartet rzucających. Wrocławianki długo nie miały wsparcia punktowego ze strony podkoszowych, ale gdy na obwodzie jest aż tyle strzelb, to brak trafień wysokich zawodniczek nie jest tak wielkim problemem. Brylowała zwłaszcza Marissa Kastanek, po której nie było widać choćby śladu dwumiesięcznej przerwy spowodowanej kontuzją. To głównie za sprawą jej 16 punktów Ślęza prowadziła do przerwy aż 17 oczkami.

W trzeciej odsłonie ofensywa Ślęzy nie była już tak skuteczna, jak w pierwszych dwóch kwartach. Na szczęście dla kibiców mistrzyń Polski także i rywalki nie prezentowały najlepszej dyspozycji rzutowej. Przewaga koszykarek 1KS-u oscylowała wokół bardzo bezpiecznego zapasu 20 punktów, a wraz z upływającym czasem nie zanosiło się na to, żeby Energa długą serią punktową zmniejszyła swoje straty. Torunianki spieszyły się, popełniały błędy i tylko sporadycznie przeprowadzały udane akcje.

To była woda na młyn dla wrocławianek, które po prostu kontrolowały przebieg spotkania. Mecz jeszcze przed rozpoczęciem czwartej kwarty "zabiła" Sharnee Zoll-Norman. Najlepsza rozgrywająca w Polsce walczyła z czasem i wraz z syreną kończącą trzecią część spotkania weszła pod kosz, trafiając lay-up i powiększając przewagę do 20 oczek.

Torunianki potrzebowały cudu, żeby wyrównać stan rywalizacji, ale ten nie nadchodził. Z początkiem decydującej kwarty do punktowania wróciła Karina Szybała, która szybko zdobyła pięć oczek i sprawiła, że ataki Energi nie pozwoliły gościom na nabranie wiatru w żagle. Kolejne minuty upływały i nawet najbardziej zagorzali kibice z grodu Kopernika tracili nadzieję na historyczny comeback.

"Katarzynki" przeprowadziły jeszcze jeden zryw, lecz nawet on nie sprawił, że rozmiary porażki były zdecydowanie mniejsze. Ślęza zagrała we własnej hali dwa znakomite spotkania i w pełni zasłużenie awansowała do półfinału mistrzostw Polski. Teraz pozostaje tylko czekać na przeciwnika.

Energa Basket Liga Kobiet - ćwierćfinały (do 3 zwycięstw).
Ślęza Wrocław - Energa Toruń 83:68 (21:15, 29:18, 19:16, 14:19)
Ślęza: Ajduković 2, Kaczmarczyk 4, Szybała 14 (2x3), Dikeoulakou 16 (2), Zoll-Norman 16 (1x3, 14 asyst)- Kastanek 21 (3), Sosnowska, Treffers 8, Majewska
Energa: Cain 12, Grigalauskyte 9, Hornbuckle 18 (1), Skobel 6, Mansfield 4 - Maliszewska 9 (1), Tłumak 7 (1), Bekasiewicz, Diawakana 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska