Stawka tego meczu była jasna. Górnik musiał wygrać, aby uratować głowę swojego trenera i opuścić ostatnie miejsce w tabeli, a Śląsk potrzebował punktów, by odskoczyć od strefy spadkowej. Do składu wrocławian wrócili Tom Hateley i Dudu Paraiba, którzy w Białymstoku musieli pauzować za kartki. Więcej roszad w porównaniu do ostatniego meczu z Ruchem Chorzów zobaczyliśmy w składzie zabrzan. W wyjściowej jedenastce ekipy Leszka Ojrzyńskiego pojawiło się sześciu innych graczy, zastępując m.in. Łukasza Madeja, Radosława Sobolewskiego czy Romana Gergela.
Pierwsza połowa zaczęła się obiecująco, gdy już w 10 min do bezpańskiej piłki dopadł Andras Gosztonyi i strzałem z około 16 metrów trafił w słupek. Goście odgryźli się po akcji Szymona Skrzypczaka, który po świetnym podaniu od jednego z kolegów znalazł się oko w oko z Mariuszem Pawełkiem. Bramkarz Śląska zdołał na szczęście wybić rywalowi piłkę spod nóg, zapobiegając tym samym zagrożeniu.
Najlepszą okazję miał jednak Ryota Morioka. Japończyk po dośrodkowaniu Roberta Picha powinien tylko dołożyć głowę do lecącej piłki, jednak zrobił to tak niefortunnie, że futbolówka poleciała w całkiem odwrotnym kierunku.
Od początku drugiej połowy na boisku pojawił się Paweł Zieliński, który zastąpił Krzysztofa Ostrowskiego, jednak wraz z przebiegiem meczu trudno uznać, że była to zmiana udana. Ogólnie na boisku zaczął panować spory chaos, co niestety obrazowało poziom tego spotkania. Mnożyły się proste straty i niecelne podania, a sytuacji podbramkowych było jak na lekarstwo.
Górnicy najlepszą okazję do zdobycia kompletu oczek mieli po niefortunnym faulu Piotra Celebana. Kapitan Śląska przewinił tuż przed linią pola karnego, za co otrzymał czwartą żółtą kartę w sezonie i w kolejnym pojedynku z Piastem Gliwice nie zagra. Do piłki podszedł w tej sytuacji Paweł Golański, ale uderzył w mur, dzięki czemu wrocławscy kibice mogli odetchnąć.
Ostatnim godnym odnotowania zdarzeniem, było to z 93 min, kiedy Marcis Oss brutalnym faulem powalił na ziemię Kamila Bilińskiego. Zrobił to zresztą dosłownie na oczach sędziego, za co od razu otrzymał czerwoną kartkę. Śląsk nie zdołał już niestety tego wykorzystać.
Ekstraklasa
Śląsk Wrocław - Górnik Zabrze 0:0
Sędziował: Szymon Marciniak (Płock).
Widzów: 5934.
Żółte kartki: Celeban, Gecov, Pich (wszyscy Śląsk) oraz Golański, Danch, Kwiek, Matuszek (wszyscy Górnik).
Czerwona kartka: Oss (Górnik).
Śląsk: Pawełek - Ostrowski (45. Zieliński), Celeban, Dwali, Dudu - Hateley (64. Grajciar), Gecov, Gosztonyi (81. Dankowski), Pich, Morioka - Biliński.
Górnik: Janukiewicz - Golański(73. Sadzawicki), Danch, Oss, Kallaste - Kopacz, Kwiek, Matuszek, Skrzypczak (77. Kurzawa), Steblecki - Kante (84. Korzym).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?