- To był klasyczny mecz z gatunku: kto pierwszy strzeli gola, ten wygra. Dzisiaj nie pokusiliśmy o to ani my, ani Lechia i stąd podział punktów. W pierwszej połowie graliśmy trochę zbyt bojaźliwie, chociaż Bence Mervo miał niezłą okazję. Po zmianie stron wyglądało to już nieco lepiej, ale goli z tego nie było - podsumował spotkanie Mariusz Rumak.
Szkoleniowiec WKS-u nie ukrywał, że nieco gorsza postawa Ryoty Morioki w porównaniu do tego, co Japończyk prezentował wiosną jest pewnym problemem.
- Nie da się ukryć, że Ryota nie jest w swojej optymalnej dyspozycji. Gorsza forma Morioki to osłabienie zespołu, ale pracujemy nad tym, by znów był wielki i wiem, że stać go na to. Znakomitą formę pokazał dzisiaj Mariusz Pawełek, który udowadnia, że piłkarzem trzeba być 24 godziny na dobę. W pierwszej połowie fantastycznie obronił jeden ze strzałów, po których mogliśmy przegrywać - ocenił Rumak nawiązując do strzału Marco Paixao z 41 min.
Trener ,,wojskowych" zapewnił także, że decyzja o posadzeniu na ławce rezerwowych Laszy Dvalego wynikała tylko i wyłącznie ze względów sportowych.
- Nie mamy żadnych kontuzji. Mam trzech znakomitych środkowych obrońców, którzy wywierają na siebie presję na treningach. Dzisiaj postawiłem na duet Piotr Celeban - Adam Kokoszka i nie straciliśmy gola. Chciałbym, żebyśmy na każdej pozycji mieli taką rywalizację. Wtedy Śląsk wyglądałby zdecydowanie lepiej - zapewnił Mariusz Rumak.
Bardzo zadowolony po ostatnim gwizdku był także prowadzący Lechię Piotr Nowak.
- Mieliśmy swoje okazje zarówno przed przerwą jak i po niej, ale nie udało się niczego strzelić. Chcę podziękować swoim zawodnikom za znakomitą organizację gry i wolę zwycięstwa. Na początku sezonu mieliśmy trochę problemów z tą organizacją np. w starciu z Wisłą Płock, ale dzisiaj wygląda to już zdecydowanie lepiej - stwierdził Nowak.
Były ofensywny pomocnik m.in. Zawiszy Bydgoszcz i Chicago Fire ocenił postawę swojego napastnika - przy okazji byłego piłkarza Śląska Wrocław - Marco Paixao.
- Marco miał 100 proc. okazję, ale zabrakło mu w niej odrobiny zimnej krwi. Z drugiej strony strzelił dobrze, w przeciwną stronę niż ta, z której leciał bramkarz, lecz Mariusz Pawełek wykazał się w tej sytuacji dużym kunsztem. Nie miej jestem przekonany, że będziemy mieli jeszcze wiele pociechy z gry Marco w tym sezonie - zapewniał Nowak.
Zapytaliśmy także szkoleniowca gdańszczan o byłego lidera Śląska Wrocław będącego teraz w jego kadrze - Sebastiana Milę.
- Seba niedawno wyleczył kontuzję i dochodzi do formy. Gry treningowe nie odzwierciedlają w pełni braków kondycyjnych, które musi nadrobić. Przypuszczam, że za tydzień góra dwa wejdzie do gry. Rozpoczynamy zmagania w Pucharze Polski, więc za chwilę natężenie meczów będzie większe. Grając co trzy dni Mila na pewno będzie bardzo przydatny - podsumował Piotr Nowak.
Dużo mniej zadowolony z podziału punktów był grający w Lechii reprezentant Polski - Sławomir Peszko
- Dla mnie 0:0 to średni wynik. Wiedzieliśmy, że Śląsk gra dobrze w defensywie i nie traci bramek, ale chcieliśmy wywieźć stąd 3 punkty. Nie można być całkiem niezadowolonym z punktu na wyjeździe, ale czujemy niedosyt. Gdyby Marco Paixao wykorzystał moje dogranie pod koniec pierwszej połowy miałbym asystę, lecz zapewniam, że nie mam do niego o to pretensji. Każdy z nas się czasami myli - stwierdził ,,Peszkin".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?