Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezes Ligi Futbolu Amerykańskiego: Mecz Gwiazd polskim świętem patriotyzmu w amerykański sposób. Kibice na stadion wejdą za darmo

Piotr Bera
Polska przegrała z Francją podczas The World Games 2017 we Wrocławiu
Polska przegrała z Francją podczas The World Games 2017 we Wrocławiu Pawel Relikowski / Polska Press
Ostatnie kilka miesięcy w polskim futbolu amerykańskim obfitowało w wiele zwrotów akcji. Po The World Games 2017 we Wrocławiu większość klubów w Polsce zdecydowało się opuścić Polską Ligę Futbolu Amerykańskiego i dołączyć do nowych rozgrywek. Liga Futbolu Amerykańskiego powstała z inicjatywy czterech drużyn, w tym Panthers Wrocław. Prezesem nowej ligi został Marcin Wyszkowski, od lat związany z jajowatą piłką w naszym kraju. W 2006 r. założył klub Angels Wrocław, z którego powstali znani wśród kibiców The Crew. Z nowym sternikiem futbolu w Polsce rozmawiamy o inauguracyjnym sezonie LFA, planowanym Meczu Gwiazd i polskim patriotyzmie w amerykańskim sporcie.

W weekend 17-18 marca inauguracja Ligi Futbolu Amerykańskiego. Rozgrywki jeszcze nie ruszyły, a już zapowiadacie imprezę na koniec sezonu – pierwszy w Polsce Mecz Gwiazd.

Zajmujemy się nie tylko bieżącymi rzeczami, ale także odległymi. W walce o organizację finału - Polish Bowl są dwa miasta, ale nie mogę zdradzać nic więcej. Finał jest w lipcu i później też chcemy dać widzom wiele powodów do radości. Czyli właśnie Mecz Gwiazd, który będzie świętem futbolu. Obchodzimy 100-lecie niepodległości i chcemy pokazać, że polskie święto można uczcić w amerykański sposób. 15 sierpnia będzie dużo patriotyzmu.

Mecz zaplanowaliście na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Zakładacie, że na trybuny przyjdzie 20-30 tys. widzów. Czy „Kocioł Czarownic” może być aż takim wabikiem, gdy ostatni raz powyżej 20 tys. osób oglądało mecz futbolu w 2012 r. na Stadionie Narodowym? Zeszłoroczny finał w Łodzi pod względem frekwencji był dramatyczny. Tylko 5100 widzów.

Brutalnie mówiąc mogło tak się zdarzyć, że wysoka frekwencja nie była tylko wynikiem futbolu amerykańskiego. Pewnie polecą na mnie gromy, ale rzeczywistość weryfikuje pewne zamierzenia. Mnóstwo ludzi przyszło też obejrzeć Stadion Narodowy. 30 klubów, które grają w LFA, obiecały że będą aktywnie promować wydarzenie w całej Polsce. W naszym kraju dzieje się tyle różnych wydarzeń sportowych, że na rynku „czasu wolnego” jest duża konkurencja. Naprawdę trzeba dużo wysiłku, aby ściągnąć kibica na stadion i zapewnić taką zabawę, żeby chciał przyjść jeszcze raz i to najlepiej z całą rodziną i znajomymi. Chciałbym żebyśmy spotkali się na rozmowę pod koniec sierpnia i abym mógł Ci opowiedzieć o sukcesie organizacyjnym i frekwencyjnym imprezy.

15 sierpnia wypada w środę. To nie jest długi weekend, a taki był zamiar - dni wolne od pracy i czas wolny dla potencjalnych kibiców.

Ale jest to dzień wolny od pracy - Święto Wojska Polskiego. Liczymy, że na meczu pojawi się znacznie więcej przedstawicieli drużyn ligowych, bo Mecz Gwiazd będzie dla wszystkich. To nie jest finał, w którym grają dwa zespoły. Wierzymy w zaangażowanie kibiców i modlimy się o dobrą pogodę. Dopinamy kwestie zabezpieczenia budżetu i poszukujemy dalszych partnerów i sponsorów.

Na organizację takiego przedsięwzięcia potrzeba setek tysięcy złotych. Skąd wziąć na to budżet, jeśli impreza ma być darmowa?

Trwają rozmowy z poważnymi partnerami i poszukujemy kolejnych. Myślę, że skuszą się organizacją wielkiego sportowego wydarzenia, transmitowanego w telewizji i połączonego z piknikiem niepodległościowym.

Wejściówki rozdacie za darmo, bo obawiacie się, że boom na futbol amerykański w Polsce minął? Imprezy futbolowe na tak dużym stadionie to spore ryzyko.

My ogólnie się mało boimy, bo w innym razie bylibyśmy tam, gdzie wcześniej. Stalibyśmy w miejscu i czekali aż ktoś to zrobi za nas.

A w jakim miejscu byliście?

W starej lidze, która dawno temu przestała spełniać oczekiwania klubów i spoczęła na laurach. Teraz organizujemy swoją i myślimy nie tylko o finale, ale też o tym, co będzie później. Jedna duża impreza w roku to za mało, żeby przebić się do zbiorowej świadomości. Boom na futbol jest przy okazji dużych wydarzeń. Gdybyśmy mieli więcej czasu i środków, to liczylibyśmy na cały stadion. Ale w tej sytuacji, gdy wszystko robimy w szalonym tempie i po zakończeniu finału będziemy mieć dwa tygodnie na organizację… to jest naprawdę wysokie „C”. I mamy też świadomość tego, że dopiero się uczymy i nie wszystko może się udać, ale będziemy próbować.

Nie lepiej poczekać, zbudować fundamenty pod nową ligę i bez pośpiechu organizować Mecz Gwiazd w 2019 roku?

Ryzyko jest wpisane w nasze działania. Chcemy się czymś wyróżnić i pokazać, że damy radę. Posiadamy sprawny zespół, który zorganizuje finał i poradzi sobie przy Meczu Gwiazd. Kibice zasługują na kolejną wielką imprezę.

Co zaoferujecie widzom poza meczem? Odnoszę wrażenie, że formuła pikniku ze stoiskami, kilkoma budkami z jedzeniem i malowaniem twarzy już się wyczerpała.

To prawda, ale takie stoiska są ważne dla kibiców. Pamiętajmy, że nie każda osoba, która przychodzi na futbol to zadeklarowany fan tej dyscypliny. Tu chodzi o fajną atmosferę – food trucki, dobry koncert i miłą pogawędkę wśród rodziny i znajomych. Powtórzę jeszcze raz: organizowany przez nas piknik ma nawiązywać do Święta Wojska Polskiego, 100-lecia niepodległości.

Czyli LFA będzie kontynuować koncepcję PLFA?

Drugi raz prochu nie wymyślimy. Kwestia, jak wszystko zostanie zorganizowane. Chcemy przyciągnąć jeszcze więcej kibiców. Nieważne czy będzie to dobry food truck, wata cukrowa czy pokaz historyczny. Każdy musi wiedzieć, że na naszych meczach jest fajna atmosfera i wszyscy się dobrze bawią. Jest też bezpiecznie - a to jest ważne, zwłaszcza dla rodzin.

CZYTAJ: Rozłam w futbolu amerykańskim w Polsce. Znamy założenia nowej ekstraklasy

Przed startem rozgrywek zrobiliśmy badania kibiców, ich profilu, demografii, powtórzymy je w trakcie i po zakończeniu sezonu. Takie podejście jest trudniejsze, bo jego efekty widać po jakimś czasie. Mam nadzieję, że będziemy w stanie zapełnić lokalne stadiony – także w trakcie meczów ligowych, a nie dużych widowisk.

Już wiadomo, że Mecz Gwiazd będzie starciem Północy z Południem. W jaki sposób zostaną wybrani zawodnicy? Czy wzorem ligi NFL będzie zakazana szarża na rozgrywającego? Pojawią się konkursy, np. rzut do ruchomej tarczy lub kopanie piłki do beczek?

Jest za wcześnie na tak konkretne informacje. Kwestie szarży na rozgrywającego trzeba omówić z sędziami. Wiadomo, że każda drużyna będzie mieć jednego zagwarantowanego zawodnika, a pozostali będą wybierani.

Czyli zespoły będą mieć po jednym odgórnie wybranym zawodniku? A reszta będzie dobrana np. w plebiscytach dla kibiców?

Dokładnie tak. Zorganizujemy sporo plebiscytów dla trenerów, zawodników, sędziów i kibiców. Wszystko trzeba dokładnie poukładać.

A czy udało się poukładać kwestie rejestracji graczy? Kluby skarżą się, że chwilę przed startem ligi nadal nie wiedzą, jak i gdzie zgłosić zawodników, żeby mogli otrzymać zielone światło do gry.

Klub musi wpisać kilkudziesięciu zawodników. Każdy z nich będzie mieć kilkanaście pozycji do wypełnienia w tabelach w systemie informatycznym, który ruszy lada dzień. Jeszcze nad nim pracujemy. To nie będzie tylko strona internetowa, tylko cała platforma dla ligi i klubów. Tam będą aktualizowane statystyki i organizowane telekonferencje. Jest początek marca, a my pracujemy od 10 grudnia. Wszystkich uspokajam. Będzie dobrze. Kolejne funkcjonalności będziemy uruchamiać na bieżąco.

Jedną kłodę spod nóg już musieliście usunąć. Drużyna Silvers Olkusz wycofała się z rozgrywek.

To smutna wiadomość, bo już istniał harmonogram meczów. Silvers borykają się z problemami kadrowo-finansowymi i niestety musieliśmy wprowadzić zmiany. Niemniej dobrze się stało, że zrezygnowali przed sezonem, a nie w jego trakcie. Trzymam kciuki, żeby wystartowali za rok.

Jedną z palących kwestii, która spędza sen z powiek kibiców futbolu są transmisje internetowe.

Chcemy zunifikować wiele obszarów działalności. Każdy klub ma obowiązek przeprowadzenia transmisji, którą mogą obejrzeć potencjalni sponsorzy. Chcemy, żeby LFA była produktem. Wszystko powinno wyglądać podobnie: we Wrocławiu, Poznaniu, Wyszkowie i Łodzi.

A jeśli na zamiarach się skończy? PLFA nakazywała przeprowadzać transmisje w Toplidze, ale często była to fikcja. Albo nagrania były takiej jakości, że dojrzenie piłki graniczyło z cudem.

Trzeba dążyć do profesjonalizmu, a ten można osiągnąć poprzez wzajemną pomoc. Poprzednia liga tylko wymagała. „Róbcie transmisje” - tyle od nich słyszeliśmy. My współpracujemy, kontaktujemy się, podróżujemy po Polsce. Wiadomo, że Panthers Wrocław mogą pozwolić sobie na relację w telewizji z pięciu kamer, a dla innych wyzwaniem jest zwykła transmisja z dwóch kamer. Dlatego dla każdej dywizji będą różne wymagania.

Finał z wideoweryfikacją zagrań jest możliwy?

Jestem zwolennikiem tego rozwiązania już od 2007 r. Ale to pytanie do sędziów czy są na to gotowi na. To zależy również od możliwości technicznych. Musimy pamiętać, że zasady obowiązują na każdym boisku.

Przy powstaniu LFA szumnie zapowiadano utworzenie związku sportowego. Kiedy ogłosicie dobrą nowinę?

Takie procedury trwają, obecnie czekamy na zakończenie postępowania, które się toczy w ministerstwie. W piątek Trybunał Sportowy w Lozannie wydał werdykt niekorzystny dla IFAF Paris (jedna z dwóch Międzynarodowych Federacji Futbolu Amerykańskiego, które walczą o władzę w światowym futbolu. LFA współpracuje z tzw. IFAF New York, a PLFA z IFAF Paris – przyp. red.), którego członkiem jest PZFA, co w naszej opinii będzie miało istotny wpływ na to postępowanie. Musimy być cierpliwi i w takiej sytuacji skupiamy się na lidze. Jaki koń jest, każdy widzi. Nie skupiamy się na tym co było, staramy się dobrze wypełnić swoją role.

W rozmowach dotyczących LFA często pojawia się słowo „produkt” kojarzone, jako marka. Kiedy LFA stanie się produktem, jaki sobie wymarzyliście?

Musiałbym wyciągnąć filiżankę, wrzucić do niej liście, zaparzyć, wypić i popatrzeć. Nie będę niczego obiecywać. Zakładamy, że w ciągu kilku lat uda się stworzyć produkt złożony z drużyn o podobnym poziomie sportowym i organizacyjnym. Celem jest liga półzawodowa z meczami transmitowanymi w ogólnopolskiej telewizji.

Czy polski futbolista będzie mógł kiedykolwiek wyżywić rodzinę tylko z gry?

O niczym innym zawodnicy nie marzą. Na razie powinniśmy dążyć do modelu niemieckiego, gdzie niektórym graczom kluby opłacają mieszkanie i pomagają znaleźć pracę. Realia są jednak takie, że sytuacja sportowców w Polsce jest trudna i nasz sport tutaj się nie wyróżnia. Na tyle na ile możemy, liga i kluby starają się pomóc zawodnikom w zapewnieniu środków na rozwijanie tej pięknej sportowej pasji. Należy podziękować ich rodzinom za cierpliwość i wyrozumiałość.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska