Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pantery rozszarpały Orły i zagrają w Superfinale

Michał Rygiel
Tim Morovick (z piłką) znów poprowadził Panthers do efektownego zwycięstwa
Tim Morovick (z piłką) znów poprowadził Panthers do efektownego zwycięstwa Paweł Relikowski
Zawodnicy Panthers Wrocław rozgromili Warsaw Eagles w XII Superfinale PLFA zagrają przeciwko Seahawks Gdynia. Pojedynek 25 czerwca w Łodzi

Niegdyś pojedynki na linii Wrocław - Warszawa określano mianem klasyków. Jednak Panthers z ostatnich ośmiu spotkań przegrali tylko jedno, tuż po fuzji Giants i Devils, w efekcie której powstał obecny mistrz Polski.

Warsaw Eagles to już nie ten sam klub, który swoją fizyczną grą potrafił zastraszyć rywali. Jeszcze parę lat temu tworzyli TOP 4 PLFA, ale teraz bardziej równają do dołu tabeli. Nic zatem dziwnego, że zawodnicy Panthers bardzo cieszyli się na myśl, że zagrają z futbolistami ze stolicy niż z kimś z pary Lowlanders Białystok - Seahawks Gdynia.

Faworytami sobotniej konfrontacji bez dwóch zdań byli gospodarze i błyskawicznie zabrali się do roboty. Stadion Olimpijski to ich twierdza, a zdobywając 21 punktów w pierwszej kwarcie potwierdzili swoją dominację.

Już w czwartej akcji ofensywnej TimothyMorovick, rozgrywający Panthers, znalazł podaniem Patryka Matkowskiego i skrzydłowy Panter otworzył wynik spotkania. Chwilę później ten duet znów połączył siły i dołożył kolejne sześć punktów do wyniku.
Goście nie potrafili znaleźć sposobu na defensywę Panthers i chociaż zakładali, że będą długo przetrzymywać piłkę w celu ograniczenia posiadania jej przez gospodarzy, to ich plan na to spotkanie runął w gruzach.

Jeszcze przed drugą kwartą w pole punktowe wbiegł Adam Skakowski, a chwilę później Morovick znalazł podaniem Adama Góralskiego dokładając kolejne przyłożenie. Amerykanin sam kreował grę, ale i pozazdrościł kolegom punktowania i sam postanowił akcją biegową zjawić się w polu punktowym.

Jeszcze przed przerwą, przy wyniku 35:0, ku uldze Warsaw Eagles uaktywniono „regułę litości”. Przynajmniej zasady im pomogły, bo Panthers nie mieli żadnych skrupułów i punktowali przeciwnika.

W drugiej połowie czas dzięki „mercy rule” płynął już szybciej, przez co Panthers zdobyli tylko dwa przyłożenia. Podzielili się nimi Matkowski i Skakowski, dwie najlepsze opcje ofensywne w talii trenera Nicka Johansena.

Pantery w sobotę pokazały, co potrafią zrobić jeśli wrzucą kolejny bieg. Eagles nie mieli żadnych szans i bezdyskusyjnie przegrali. Mistrzowie Polski zameldowali się w Superfinale czwarty raz z rzędu i będą chcieli obronić tytuł. Ich przeciwnikiem 25 czerwca w Łodzi będą Seahawks Gdynia, którzy pokonali Lowlanders 49:26.

- Przed nami SuperFinał w Łodzi, zrobimy tam swoje. Najważniejsza jest dominacja od samego początku i przywieziemy kolejny pierścień mistrzowski do domu. W SuperFinale zrobimy to samo, co w półfinale - zapowiada Bartosz Dziedzic, rozgrywający Panthers. Trzymamy za słowo.

Panthers Wrocław - Warsaw Eagles (21:0, 14:0, 7:0, 7:0). Przyłożenia: Matkowski 3, Skakowski 2, Góralski, Morovick.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska