Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowoczesny tor saneczkowy w Karpaczu? To jest możliwe

Piotr Janas
Radosław Jęcek (z lewej) zdecydowanie nie jest typem burmistrza, który tylko siedzi za biurkiem
Radosław Jęcek (z lewej) zdecydowanie nie jest typem burmistrza, który tylko siedzi za biurkiem Fot. Facebook.com
Podczas zimowych igrzysk olimpijskich w Pjongczang w Karpaczu i Wiśle otwarte są Strefy Kibica Eurosportu. W poniedziałek do strefy w Karpaczu zajrzał burmistrz – Radosław Jęcek. Chętnie opowiedział o planach rozbudowy baz sportowych w Karpaczu, lekcjach WF-u na nartach dla dzieci oraz przekonywał, że igrzyska olimpijskie w Karkonoszach w 2030 roku to nie jest science-fiction.

Można powiedzieć, że Karpacz sportem stoi. Dziś mamy tu Strefę Kibica Eurosportu, a już niedługo powstanie lekkoatletyczny stadion treningowy.

Zgadza się. Wprawdzie stadion istniał tu od dawna, ale znajdowało się na nim boisko z dwoma bramki i okalająca je bieżnia żużlowa. Siłą rzeczy nic tam się nie działo, choć plany były bardzo ambitne. Moi poprzednicy wydzierżawili ten teren na 30 lat inwestorowi, który obiecał wybudowanie ogromnej bazy z boiskami do piłki nożnej, w pełni zadaszonej, z której korzystałby nawet najlepsze kluby w Europie. Niestety skończyło się na pięknych słowach, dlatego dążyłem do rozwiązania tej umowy, tak, aby teren ten znów był we władaniu miasta. Na szczęście się udało i obecnie trwa budowa całkiem nowego obiektu.

Dla kogo będzie przeznaczony i jak duża to inwestycja?

Po tym jak odzyskaliśmy teren stadionu zacząłem wypytywać różne instytucje i związki sportowe o ich potrzeby i sugestie. Największą aktywnością i przychylnością wykazał się Polski Związek Lekkoatletyczny. Uzyskałem jego poparcie i akredytację jeśli chodzi o projekt, dzięki czemu mogłem wnioskować o dofinansowanie z programu inwestycji o szczególnym znaczeniu dla rozwoju sportu w Polsce. Wniosek został rozpatrzony pozytywnie i udało się pozyskać część środków. Sama inwestycja nie jest tania, bo mówimy tutaj o wydatku rzędu 24 mln zł brutto, dlatego musieliśmy poszukać dodatkowych funduszy. Ministerstwo Sportu i Turystyki obiecało przekazać nam na ten cel 7 mln zł, Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego zadeklarował 2 mln zł, ale będziemy jeszcze pisać do ministerstwa o dofinansowanie drugiego etapu – bo jest taka możliwość. Liczę, że uda się dzięki temu zdobyć jeszcze 2-3 mln złotych. Reszta będzie pochodziła z budżetu gminy, ale jestem przekonany, że warto tę inwestycję wykonać. Będziemy mieć sześciotorową bieżnię, stanowiska dla wszystkich dyscyplin rzutowych i pchnięcia kulą oraz boisko piłkarskie z naturalną płytą, gdyż to musi być stadion wielofunkcyjny.

Z tego co wiem, znajdzie się tam też miejsce do trenowania dla saneczkarzy?

Tak, ponieważ robiąc projekt konsultowaliśmy się ze wszystkimi zainteresowanymi stronami, w tym ze Szkołą Mistrzostwa Sportowego w naszym mieście oraz klubem saneczkarzy, którzy reprezentują nas na igrzyskach w Pjongczang, czyli Śnieżką Karpacz. Chcemy wykorzystać ukształtowanie terenu, dlatego powstanie okrężna ścieżka z bitumitu, na której saneczkarze będą mogli trenować np. starty.

A jest jakiś pomysł na stary tor saneczkowy, który kiedyś istniał w Karpaczu? Do dziś na jego fragmentach saneczkarze próbują trenować, choć łatwo nie jest. Jeszcze niedawno rozgrywane tam były zawody w ramach olimpiady młodzieży.

Pomysłów jest kilka. Teoretycznie przywrócenie go do stanu używalności to koszt około 200 tys. zł. Tyle wystarczy, by zacząć tam w miarę bezpiecznie trenować, ale trzeba sobie zadać pytanie, czy to ma sens? Może i koszty nie są wielkie, ale pamiętajmy, że obiekt jest przestarzały i byłaby to - mówiąc kolokwialnie - reanimacja trupa. Treningi na pewno nie pozwalałby na optymalny rozwój zawodników, dlatego w grę wchodzi druga opcja: zrównujemy z ziemią pozostałości po dawnym torze i budujemy nowy. Na tę chwilę na świecie jest najwyżej kilkanaście nowoczesnych torów, więc bez problemu wskoczylibyśmy do kalendarza Pucharu Świata. To napędziłoby zainteresowanie i pomogło w rozwoju dyscyplin zjazdowych w Polsce.

Tylko to pewnie kosztowałoby majątek. O jakim wydatku rozmawiamy?

Koszty nie są małe, bo ta inwestycja pochłonęłaby od 40 do 60 mln zł. Tutaj nie obyłoby się już bez udziału Ministerstwa Sportu i Turystyki, natomiast takie rzeczy są możliwe. Jestem po rozmowach z trenerami, działaczami i prezesami Polskiego Związku Bobslei i Skeletonu oraz Polskiego Związku Sportów Saneczkowych. Na tę chwilę rozważane są trzy lokalizacje: Wisła, Arłamów i właśnie Karpacz. Wierzę, że w rozmowach z ministerstwem będziemy mówić jednym głosem, bo Karpacz jest idealnym miejscem na taką inwestycję. Po pierwsze jest przychylność lokalnych władz, po drugie mamy działkę z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, który z definicji mówi o wybudowaniu tam toru, a po trzecie kluby, który na co dzień by z niego korzystały.

Wybudowanie toru byłoby też zapewne kolejnym krokiem w stronę ewentualnego zorganizowania igrzysk olimpijskich w Karkonoszach. Tak szczerze – wierzy Pan w tę inicjatywę?

Sama koncepcja igrzysk w Karkonoszach w 2030 roku jak najbardziej jest wiarygodna, bo tu nie trzeba by było dużo budować. Mamy Polanę Jakuszycką, na której odbywają się zawody Pucharu Świata, a niedługo powstanie tam nowa baza, za co mocno trzymam kciuki. Po stronie czeskiej są skocznie w Harrachovie, które może i dziś już nie funkcjonują w zawodach najwyższej rangi, ale do niedawna tak było. Tradycje są, zainteresowanie jest, więc postawienie dwóch nowych skoczni jest realne i ma sens. W Karpaczu mogłyby odbywać się zawody snowboardowe, hokej to jak wiadomo narodowy sport Czechów i tego nie ma co im zabierać, zwłaszcza, że mają infrastrukturę, więc pozostają dwa główne problemy do rozwiązania – trasa do zjazdu męskiego oraz właśnie tor. Moim zdaniem najlepsze byłoby zaangażowanie się w ten projekt niemieckiego Altnbergu, dysponującego najnowocześniejszym obiektem w tej części Europy. Tu już nie chodzi o to, czy nasz tor powstanie do tego czasu, czy też nie, ale angaż takiego kraju jak Niemcy na pewno znacząco uwiarygodnił by naszą kandydaturę w MKOl, którego prezydentem jest Niemiec (Thomas Bach – przyp. PJ).

Pewnie tak, ale z drugiej strony jeszcze nigdy w historii gospodarzem igrzysk nie były aż trzy kraje.

To prawda, ale raz jeszcze zwrócę uwagę na największą zaletę igrzysk w Karkonoszach – ekologia i ekonomia. Wiele obiektów już istnieje, a te, które trzeba by dobudować, byłby na co dzień wykorzystywanie przez miejscową społeczność i turystów. To zupełnie inna sytuacja niż w Soczi, gdzie wszystko trzeba było stworzyć od zera.

Wróćmy do Karpacza. To pierwsze miasto w Polsce, w którym dzieci z przedszkoli i szkół podstawowych mają lekcje WF-u na nartach i to całkowicie za darmo. Czyja to była inicjatywa?

Z tym pomysłem przyszli do mnie właściciele stoków i wyciągów. Moim marzeniem jest, by każde dziecko w Karpaczu potrafiło jeździć na nartach, bo paradoks polega na tym, że mieszka tu wielu ludzi, którzy nigdy nie mieli nart na nogach. Inicjatywa od razu trafiła na dobry grunt i staliśmy się pierwszą gminą w kraju, która w ramach wychowania fizycznego wysyła dzieci na stoki. Właściciele stoków i wyciągów przygotowują trasy i udostępniają dzieciakom karnety za darmo, a urząd gminy płaci za transport, ubezpieczenie, wypożyczenie nart oraz za instruktorów. Nie jest to dla nas duży wydatek, a serce rośnie, gdy ogląda się dzieciaki uczące się jazdy na nartach. To dla mnie osobiście duża satysfakcja i projekt "WF na nartach" z pewnością będzie przez nas kontynuowany. Już w zeszłym roku programem objętych było ponad 130 dzieci, teraz ta ilość jest podobna.

A często zagląda Pan do Strefy Kibica Eurosportu w Karpaczu?

Tak, niekiedy nawet incognito. Raz byłem tam z dziećmi, potem wychodząc z psem na spacer. Wtedy zostałem nawet wyproszony przez ochroniarza (śmiech). Zresztą bardzo dobrze, bo regulamin zabrania wchodzenia tam ze zwierzętami. Sama strefa zorganizowana jest bardzo profesjonalnie i ciesze się, że odwiedza ją wielu kibiców. Wspólne przeżywanie sportowych emocji łączy ludzi i buduje pozytywną atmosferę.

Rozmawiał – Piotr Janas

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska