Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łukasz Piszczek: Ludzie będą mówić o Cristiano Ronaldo, ale my się tym nie przejmujemy

Jaromir Kruk
Bartek Syta / Polska Press
Łukasz Piszczek we Francji zalicza swoje trzecie Euro z reprezentacją Polski. W Austrii i u nas w ojczyźnie biało-czerwoni nie wyszli z grupy, teraz są już w ćwierćfinale gdzie zmierzą się w Marsylii z Portugalią. - Nie czuje się zmęczony - mówi obrońca Borussii Dortmund

Dotarło do Was, że po raz pierwszy od 34 lat Polska dostała się na taki pułap w międzynarodowym turnieju?

Na pewno nasz apetyt rozbudziły udane eliminacje Euro 2016. Wygraliśmy w nich z Niemcami, strzeliliśmy sporo goli, więc zrozumiałe, że naszym celem było jak najlepsze zaprezentowanie się we Francji. W grupie nie straciliśmy gola, a Szwajcarów, ogranych w wielkich imprezach przeszliśmy po karnych. Jesteśmy w czołowej ósemce, a takiego sukcesu nie było w naszym futbolu od lat.

Jakie nastroje przed starciem z Portugalią?

Staramy się podchodzić na chłodno do tej konfrontacji. Wiadomo, wkoło ludzie będą mówić o Cristiano Ronaldo, ale my się tym nie możemy przejmować. Zrobimy wszystko, by przebić się do półfinału. Jak dokonamy tego super, jak się nie uda to trudno. Nie ma co się nakładać na siebie dodatkowej presji.

Bardzo się pan denerwował podczas konfrontacji z Helwetami?

Tak jak przed każdym spotkaniem odczuwałem stres, ale on pomaga w osiągnięciu jak najlepszej koncentracji. Jak wychodzę na zieloną murawę zapominam o nerwach, robię to co do mnie należy. Jeśli chodzi o konkurs rzutów karnych byłem przewidywany gdzieś jako ósmy, ale koledzy załatwili sprawę bez mojego udziału. I dobrze, ale jak bym miał podejść do „jedenastki” to na pewno bym się nie bał.

Z czego wynikały dwa odmienne oblicza Biało-Czerwonych w 1/8 finału w Saint Etienne?

W przerwie stwierdziliśmy, że trzeba szybko podwyższyć prowadzenie. Szwajcarzy nas zaskoczyli wyjściem z wysokim pressingiem, mieliśmy problem z utrzymaniem się przy futbolówce. Oni na dodatek wstawiali napastników i zrobiło się bardzo ciężko. Dobrze, że mamy Łukasza Fabiańskiego, który strasznie nam pomógł. Wytrzymaliśmy 120 minut w upale, a nie wolno zapominać, że Szwajcaria miała dłuższą przerwę po fazie grupowej. Każdy z nas walczył do upadłego.

Pan jednak dał radę. Absencja w spotkaniu z Ukrainą wyszła panu na dobre?

Normalnie trenowałem. Nie czuje się zmęczony i gdy tylko trener mnie wystawia jestem do dyspozycji.

Spodziewał się pan takiej eksplozji formy Jakuba Błaszczykowskiego we Francji?

Kuba w reprezentacji nigdy nie zawodził, nie schodził poniżej pewnego poziomu, zawsze dawał serce, walkę na boisku. Los w tym Euro odwdzięcza mu się za poświęcenie i to, że kiedyś przeżywał trudniejsze chwile w drużynie narodowej. Ciekawe gdzie są ci, co śmiali się z Kuby i mówili, że nie powinien pojechać na finały Euro 2016.

Kiedy Robert Lewandowski zacznie zdobywać gole?

Czekaliśmy na gola Roberta w 1/8 finału, wierzymy, ze odblokuje się w ćwierćfinale. I tak nie można mieć do niego pretensji, bo ciężko pracuje dla zespołu i robi miejsce dla Arka Milika, czy Kamila Grosickiego. Najważniejsze jednak, że tam się już dostaliśmy do czołowej ósemki i wcale nie zamierzamy poprzestać

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Łukasz Piszczek: Ludzie będą mówić o Cristiano Ronaldo, ale my się tym nie przejmujemy - Sportowy24

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska