Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Legia wykonała plan minimum. Zrinjski nie okazał się chłopcem do bicia

Tomasz Biliński, psz
Bartek Syta
Mistrz Bośni i Hercegowiny postawił się warszawskiej Legii. Piłkarze Zrinjskiego Mostaru byli w stanie szybko odpowiedzieć na gola Nemanji Nikolicia i nie są na straconej pozycji przed rewanżem w Warszawie. Bezbramkowy remis przy Łazienkowskiej będzie promował do kolejnej rundy graczy Besnika Hasiego.

Niespełna dwa tygodnie temu Tomasz Jodłowiec wszedł na boisko w Marsylii. Grał w ćwierćfinale mistrzostw Europy przeciwko Portugalii. We wtorek wystąpił w Mostarze, stolicy Hercegowiny. Na stadionie przypominającym obiekty z niższych lig w Polsce. Trener Legii Warszawa nie zlekceważył miejscowego Zrinjksiego, rywala w drugiej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów, wystawiając do gry prawie wszystkich piłkarzy, którzy brali udział w Euro.

I to dało efekt. Na początku drugiej połowy Ondrej Duda wypracował dobrą sytuację Nemanji Nikoliciowi. Reprezentant Węgier wtedy się pomylił, ale po chwili niemal w identycznej sytuacji pokonał bramkarza gospodarzy. Podawał Thibault Moulin, jedyny nowy piłkarz Legii, który został sprowadzony z myślą o natychmiastowej grze w pierwszym składzie. W fatalnym dla stołecznej ekipy meczu z Lechem Poznań o Superpuchar Polski (1:4) nie zagrał przez uraz.

W Mostarze zabrakło natomiast Michała Pazdana, który spośród legionistów biorących udział w Euro grał najwięcej i otrzymał dodatkowe dni urlopu. Do pierwszego składu wrócili za to Jodłowiec, który z zespołem trenował dwa razy, oraz Duda i Nikolić (po trzy treningi).

Zresztą ci piłkarze w pierwszej połowie też stwarzali największe zamieszanie w szerach rywali. No i Guilherme. Brazylijczyk dobrze prezentował się już podczas Superpucharu. Jako jedyny sprawia wrażenie gotowego do gry. Na tym etapie rozgrywek kuleje też przygotowanie fizyczne. Choć legioniści przeważali, to brakowało im też pomysłów i spokoju pod bramką rywala. Po groźnej akcji Dudy zza pola karnego mocno uderzał Moulin, ale niecelnie. Po rzucie rożnym bliski strzelenia gola do pustej bramki był Nikolić, ale obrońcy wybili piłkę. Legioniści łącznie oddali 13 strzałów.

Akcje gospodarzy można było policzyć na palcach jednej ręki. Arkadiusz Malarz pocił się jedynie z powodu 36-stopniowego upału. Z powodu bólu łydki w drugiej połowie zastąpił go debiutujący w Legii Radosław Cierzniak. Były bramkarz Wisły Kraków przy straconym golu w 57. min po sytuacji z rzutu rożnego nie miał nic do powiedzenia. Matiji Kataneca nie upilnował Adam Hlousek i obrońca Zrinjskiego po uderzeniu piłki głową wpakował ją do bramki.

Rewanżowe spotkanie drugiej rundy eliminacji Ligi Mistrzów we wtorek. Wcześniej, bo w sobotę, Legia rozpocznie sezon w Ekstraklasie meczem z Jagiellonią Białystok.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Legia wykonała plan minimum. Zrinjski nie okazał się chłopcem do bicia - Gol24

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska