Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lech Poznań - Zagłębie Lubin: pokonać zmęczenie i Lecha

Michał Rygiel
Piłkarze Zagłębia mają w nogach 120 minut ciężkiego starcia z Partizanem. Czy gracze podstawowego składu tacy jak Łukasz Piątek (przy piłce) zagrają dzisiaj w Poznaniu?
Piłkarze Zagłębia mają w nogach 120 minut ciężkiego starcia z Partizanem. Czy gracze podstawowego składu tacy jak Łukasz Piątek (przy piłce) zagrają dzisiaj w Poznaniu? Pawel Relikowski
Dzisiaj o godzinie 18 Zagłębie Lubin zmierzy się w wyjazdowym spotkaniu z Lechem Poznań. Mecz ligowy został włożony w pucharową kanapkę - Miedziowi w miniony czwartek zagrali wyczerpujące 120 minut z Partizanem, a w tym tygodniu podejmują Duńczyków z SonderjyskE. Zmęczeni podopieczni Piotra Stokowca nie są jednak w pojedynku przy Bułgarskiej bez szans.

O zmęczeniu piłkarzy Zagłębia mówi się dużo i nie ma w tym nic dziwnego, lubinian czekają jeszcze co najmniej dwa cykle czwartek-niedziela. Nie ma przerwy na odpoczynek, dnia wolnego od treningów. Cały czas trzeba pracować, lecz piłkarzom Piotra Stokowca zdaje się to w ogóle nie przeszkadzać, a i sam szkoleniowiec Zagłębia raczej nie wygląda na przestraszonego zaistniałą sytuacją. Co prawda na konferencji po czwartkowym meczu z Partizanem enigmatycznie mówił, że o stanie zdrowia swoich zawodników wypowie się dopiero w niedzielę o 20, czyli już po meczu z Lechem, ale wcześniej podkreślał że w klubie przeprowadzono sporo badań i nikt nie narzekał na problemy.

Zagłębie już w znacznie łatwiejszym meczu z Koroną miało wystąpić w składzie rezerwowym, a jednak doszło tylko do kilku drobnych korekt w składzie. Janoszkę zastąpił Janus, Todorovskiego Tosik, Guldana Jach i Rakowskiego Vlasko. Trzon zespołu pozostał jednak bez zmian. Czy tym razem Piotr Stokowiec zaskoczy i zdecyduje się zagrać chociażby nowymi nabytkami, Danielem Dziwnielem i Sebastianem Maderą? Zwłaszcza ten drugi może się szybko okazać potrzebny. Od kilku dni krąży bowiem informacja, wedle której Maciej Dąbrowski porozumiał się z Legią Warszawa i niedługo może zostać stoperem mistrza Polski.

Najważniejsza rotacja może jednak mieć miejsce na pozycji rozgrywającego. Do Lubina wrócił bowiem jeden z najważniejszych piłkarzy ubiegłego sezonu, Filip Starzyński. Popularny Figo jest gotowy do gry i prawdopodobnie już dzisiaj o 18 przejmie stery ofensywy Zagłębia. Widzieliśmy wiosną, jak potrafi rozkręcić ofensywę lubinian - do talii trenera Stokowca doszedł kolejny as. Poza tym nie ma żadnych urazów, co daje spore pole manewru, Miedziowi mają bowiem do dyspozycji szeroką kadrę, w której nawet na ławce nie brakuje zawodników na poziomie ekstraklasowym.

Z drugiej strony barykady sprawy mają się troszeczkę gorzej. Jan Urban nie będzie miał do dyspozycji Szymona Pawłowskiego, który wciąż leczy naderwany mięsień uda. Na pewno nie zagrają również Dawid Kownacki (problemy z kręgosłupem) i Darko Jevtić (tzw. kolano skoczka). Pod znakiem zapytania stoi występ Karola Linettego, który dopiero we wtorek wrócił do treningów z pierwszym zespołem i musi jeszcze trochę popracować, żeby dojść do optymalnej dyspozycji. Nie wiadomo także, co z Tamasem Kadarem. Węgier dopiero niedawno wrócił z urlopu i może nie być w pełni sił. Na mecz z Zagłębiem mają być za to gotowi dwaj inni zawodnicy - Maciej Makuszewski i Matus Putnocky zaleczyli swoje urazy.

Miedziowi nie są faworytem tego spotkania. Ostatni raz w Poznaniu wygrali przed sześcioma laty. Wtedy, w październiku 2010 roku Zagłębie pokonało Lecha 1-0 po golu Mateusza Bartczaka. W obecnej kadrze zespołu jest tylko dwóch zawodników, którzy wtedy również reprezentowali miedziowe barwy - Arkadiusz Woźniak i Adrian Rakowski. To pokazuje, jak długą drogę przeszedł zespół z Lubina. Po tym zwycięstwie w pięciu konfrontacjach przy Bułgarskiej lubinianie raz zremisowali i czterokrotnie przegrali. Jednak ciężko znaleźć lepszy moment na przełamanie tej złej passy.

Lech w spotkaniu ze Śląskiem nie imponował. Piłkarze Jana Urbana stwarzali sobie co prawda sytuacje, ale mimo wystawienia dwóch napastników nie potrafili ich zamienić na bramki. Zarówno Marcin Robak, jak i Nicki Bille Nielsen są niezwykle nieskuteczni, co jest powodem do frustracji kibiców. Co innego Zagłębie, które w minioną niedzielę rozmontowało Koronę i z siedmiu celnych strzałów zrobiło cztery bramki. Ciężko będzie powtórzyć ten wynik w meczu z Lechem, głównie ze względu na różnicę klas między defensorami Kolejorza a piłkarzami Korony, ale kibice z Lubina mogą mieć powody do optymizmu. Grę Miedziowych docenia także Jan Urban.

- Mogło się w tym spotkaniu podobać to jak przechodzili z ofensywy do defensywy. Nie pozwolili Partizanowi na wiele. Zagłębie jest na fali, nie zmienili się wiele od poprzedniego sezonu. Ta drużyna się zna. W tym momencie cieszy się swoją grą. Wszystko im wychodzi. W lidze poradzili sobie dobrze, w pucharach też - tłumaczył szkoleniowiec Lecha.

Przewidywane składy:

Lech: Burić - Kędziora, Wilusz, Arajuuri, Gumny - Formella, Trałka, Tetteh, Makuszewski, Gajos - Nielsen
Zagłębie: Polacek - Tosik, Jach, Dąbrowski, Dziwniel - Kubicki, Rakowski, Janus, Starzyński, Janoszka, Papadopulos.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska