Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Hołub: Nie stać nas na polskich piłkarzy

Piotr Janas
Pawel Relikowski / Polska Press
Na konferencji poświęconej nowym cenom karnetów na mecze piłkarskiego Śląska Wrocław prezes Krzysztof Hołub został zapytany o najbardziej palącą kibiców kwestię, czyli o transfery. Przyznał, że repolonizację składu będzie trzeba odłożyć.

W niedzielę klub poinformował o półrocznym wypożyczeniu Aleksandara Kovacevicia z Lechii Gdańsk. Co prawda Serb jest defensywnym pomocnikiem, a na tej pozycji trener Jan Urban miał (ma?) największy problem, ale 25-latek nie dysponuje paszportem Unii Europejskiej, a w kadrze WKS-u jest już dwóch piłkarzy spoza wspólnoty.

Jednocześnie na boisku może przebywać tylko dwójka takich graczy, więc automatycznie pojawiły się pytania, czy ktoś z dwójki Lasha Dvali - Ryota Morioka nie odejdzie tej zimy z WKS-u.

- Powód transferu Kovacevicia jest banalnie prosty. Naszym zdaniem posiada on wystarczające umiejętności, by grać w pierwszym składzie, a spotkań do końca sezonu jest jeszcze tyle, że nie raz sztab będzie musiał radzić sobie bez wykluczonych przez kartki czy kontuzje zawodników. Wiemy, że wyczerpaliśmy limit piłkarzy spoza Unii, ale ten ruch zwiększy pole manewru przy rotacji składem. Bez ogródek powiem, że na tę chwilę po prostu nie stać nas na polskich zawodników. Są dla nas zwyczajnie zbyt drodzy - tłumaczył Hołub.

To z pewnością nie jest informacja, na którą czekali kibice "wojskowych". Przypomnijmy, ze nowy dyrektor sportowy Adam Matysek zapowiadał repolonizację składu i zwrócił uwagę na zbyt dużą ilość obcokrajowców w Śląsku. Tymczasem kontrakty ze Śląskiem podpisali jak na razie Słowak Robert Pich i Serb Kovacević.

Czytaj także:
Nowe ceny karnetów na Śląsk. Tak tanio jeszcze nie było!

- Założenie było takie, by zimą sprowadzić trzech nowych piłkarzy. Na razie udało się pozyskać dwóch i zobaczymy, co będzie dalej. Rozmawiamy z wieloma zawodnikami. Są wśród nich tacy, którzy jeszcze kilka tygodni temu byli poza naszym zasięgiem finansowym, ale nie podpisali nigdzie kontraktów i dziś ich patrzenie na naszą ofertę się zmienia. Niemniej wielu menagerów na razie nie ma dla nas czasu. Mówią, że będziemy mogli porozmawiać dopiero w połowie lutego. Takie są prawa tego rynku. Na razie czekamy. Mogę powiedzieć, że jeśli uda nam się jeszcze kogoś zakontraktować, to na pewno będzie to piłkarz ofensywny i będzie miał obywatelstwo jednego z krajów Unii Europejskiej - zapewnił Hołub.

Raczej nie zanosi się, by był to Polak, choć niczego nie można wykluczyć. Nie mniej sytuacja w środku pola paradoksalnie jest teraz... gorsza niż jesienią. W końcu wtedy trener Mariusz Rumak mógł wystawić na "szóstce" Adama Kokoszkę, Filipe Goncalvesa i Ostoję Stjepanovicia, a nadal narzekał na braki na tej pozycji. Teraz jego następca ma Kokoszkę, Stjepanovicia i Kovacevicia, lecz ten ostatni może grać tylko pod warunkiem, że na murawie nie ma Morioki lub Dvalego.

Pierwszy mecz o ligowe punkty w 2017 roku wrocławianie rozegrają za niespełna trzy tygodnie (12 lutego z Wisłą w Płocku). Do końca fazy zasadniczej pozostało tylko 10. kolejek. Wygląda na to, że bitwa o pierwszą ósemkę będzie trwała do samego końca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Krzysztof Hołub: Nie stać nas na polskich piłkarzy - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska