Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

KPR Jelenia Góra: Rewolucja po karkonosku

Michał Rygiel
Szczypiornistki w minionym sezonie musiały walczyć o każdą bramkę - niestety w tym sezonie nie będzie inaczej
Szczypiornistki w minionym sezonie musiały walczyć o każdą bramkę - niestety w tym sezonie nie będzie inaczej Przemysław Świderski
Sezon PGNiG Superligi kobiet startuje w ten weekend - jak lato przepracowały szczypiornistki KPR-u Jelenia Góra? W klubie doszło do sporej liczby zmian, zespół został znacząco odmłodzony

Wzeszłym sezonie drużyna KPR-u do ostatniej kolejki walczyła o utrzymanie w PGNiG Superlidze Kobiet. Przypomnijmy, że rzutem na taśmę, pokonując Olimpię-Beskid Nowy Sącz 32:21 szczypiornistki z Jeleniej Góry wywalczyły sobie prawo gry w Superlidze na następny sezon. Problem w tym, że większość wojowniczek z ubiegłych rozgrywek już nie zagra w barwach klubu ze stolicy Karkonoszy.

Z klubu odeszła przede wszystkim Anna Mączka, która zdobyła 143 gole w 27 meczach.Teraz będzie rzucać bramki dla KPR-u Kobierzyce. Jej siostra, Małgorzata Mączka, przeniosła się do Metraco Zagłębia Lubin. Oprócz nich z Jeleniej Góry wyprowadziło się aż siedem zawodniczek. Wszystko będzie musiał poukładać nowy trener, Tomasz Konitz. Przed nim na pewno poważne wyzwanie.

- Nie mogę powiedzieć, że się wzmocniliśmy, raczej kadra została osłabiona. Łatwiej by było pracować, gdyby większość zawodniczek miała staż w Superlidze. Są to głównie młode dziewczyny, w wieku juniorskim. Dla nich to będzie debiut na takim poziomie. W dodatku te, które już w Superlidze grały, poprzedni sezon przesiedziały na ławce - tłumaczy trener KPR-u.
Konitz pracował wcześniej z reprezentacją Polski juniorek. Teraz będzie miał do dyspozycji podobną kadrę, aż dziewięć zawodniczek ma mniej niż 20 lat. Problem w tym, że, nie umniejszając młodym szczypiornistkom KPR-u, potencjał reprezentacji jest nieco większy. Ale to nie załamuje nowego szkoleniowca jeleniogórzanek, który jest gotowy do żmudnej pracy.

- Oczywiście, że to nie to samo co kadra, gdzie ma się wyłącznie wyróżniające zawodniczki. Wyznaję jednak bardzo ważną zasadę - jeżeli pracuje się ciężko i systematycznie, to to dojdzie się do pewnego poziomu. Na treningach wszystkie szczypiornistki dają z siebie wszystko .Każda będzie chciała się pokazać. Jelenia Góra to miejsce, do którego się przychodzi żeby się wypromować i któraś z dziewczyn na pewno do tego etapu dojdzie - zapewnia Konitz.

Na nas wrażenie zrobiła obecność w kadrze KPR-u ledwie piętnastoletniej bramkarki, Natalii Filończuk. Ta urodzona 30 lipca 2001 roku zawodniczka już stała się swego rodzaju oczkiem w głowie trenera klubu z Jeleniej Góry, który wypowiada się o swojej utalentowanej szczypiornistce w samych superlatywach.

- Nie spotkałem się jeszcze z tak młodą zawodniczką, która już reprezentuje poziom Superligi. Ma świetne parametry fizyczne. Cechuje ją też odwaga. W sparingach i podczas treningów parokrotnie pokazała, że nie boi się piłki i broni w sytuacjach beznadziejnych. Dostanie minuty w lidze, zapracowała na to w sparingach. Będzie odciążać drugą bramkarkę, Martynę Hoffman. Jeżeli nic nie wydarzy się po drodze, to jest talent na miarę Sławomira Szmala - zachwyca się trener, który przecież do młodzieży ma oko jak mało kto.

Jednak nawet najbardziej utalentowaną 15-latką PGNiG Superligi kobiet się nie zawojuje. Na tle rywalek KPR prezentował się z różnym rezultatem, a sam trener patrzy na sprawę realistycznie.

- Trzy pierwsze mecze będziemy starali się budować naszą organizację gry, poznawać się w sytuacjach walki ligowej. Czwartą kolejkę z Nowym Sączem gramy u siebie i wtedy mamy największą szansę na pierwsze punkty, co nie oznacza że nie będziemy walczyć w każdym meczu. Stawiamy przede wszystkim na dobre przygotowanie motoryczne, w każdym spotkaniu postaramy się prowadzić grę na wysokim tempie. Dołożymy do tego dobrą obronę, a wybiegane i głodne gry zawodniczki dadzą z siebie wszystko. Tego na pewno można od nas oczekiwać - deklaruje Konitz.

Sytuacja mimo wszystko nie napawa optymizmem.Już w minionym sezonie było ciężko, a teraz dystans między KPR-em a rywalkami zdaje się być jeszcze większy. Jak szanse swojego klubu ocenia jego głównodowodzący?

- Myślę, że niespodzianki nie będzie, pozostałe zespoły kadrowo i organizacyjnie są lepsze. Utrzymanie jest w naszym zasięgu i to realny cel. Będziemy zachwyceni, gdyby sprawy potoczyły się lepiej, ale lepiej się miło zaskoczyć, niż wyznaczyć cel, który potem stłamsi zespół. Liga jest długa, nowa formuła też jest ciekawa i wszystko rozstrzygnie się na boisku. Od marca rozpoczną się gry o utrzymanie. Pierwszą część sezonu musimy budować solidne podstawy, żeby w drugiej połowie rozgrywek być zespołem lepszym i szukać meczów, w których wywalczymy punkty - kończy trener.

Pozostaje tylko mieć nadzieję, że w Karkonoszach znajdzie się parę diamentów do oszlifowania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska