Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jerzy Stachyra: Nowa umowa z PGE to nasz sukces

Rafał Bajko
Jerzy Stachyra (z prawej) to wielki fan sportu. Obok niego bokser, Krzysztof Głowacki
Jerzy Stachyra (z prawej) to wielki fan sportu. Obok niego bokser, Krzysztof Głowacki Profil na Facebooku Jerzego Stachyry
Rozmowa z Jerzym Stachyrą, prezesem koszykarskiego PGE Turowa Zgorzelec, przed rozpoczynającym się w sobotę sezonem Polskiej Ligi Koszykówki.

Jak ważną kwestią było dla Turowa przedłużenie latem umowy z firmą PGE?
Zdecydowanie, to był nasz największy sukces w okresie przygotowawczym. Nie boję się powiedzieć, że właśnie od tej umowy zależały losy naszego klubu. Gdyby negocjacje nie poszły w dobrym kierunku, przyszłość Turowa stanęłaby pod sporym znakiem zapytania. Przedłużenie naszej współpracy, w dodatku o dwa lata, umożliwia nam budowę naprawdę silnego klubu. Mam nadzieję, że dostarczymy w przyszłym sezonie wiele radości zarówno naszym kibicom, jak i firmie PGE.

Rozumiem, że jest Pan zadowolony ze składu, jaki udało się skompletować w okresie przygotowawczym?
Tak, myślę, że mamy naprawdę mocny zespół. Każdy z zawodników może przejąć rolę lidera i w odpowiednim momencie spotkania zdecydować o jego losach. Oczywiście, jeśli miałbym szukać jakichś mankamentów, to przydałoby się dokooptować jeszcze z jednego, może dwóch graczy, aby trener miał szerszy wachlarz możliwości.

Czyli nie wyklucza Pan wzmocnień w trakcie rozgrywek?
Nie wykluczam, ale na ten moment, to wszystko, co mogę powiedzieć.

W ubiegłym sezonie, pierwszy raz od 2005 roku nie awansowaliście do fazy play-off. To zdecydowało o pożegnaniu trenera Piotra Ignatowicza?
Niewątpliwie to był jeden z elementów, który się do tego przyczynił. Mam oczywiście świadomość, że w poprzednim roku dysponowaliśmy mniejszym budżetem, a co za tym idzie słabszą drużyną. Nie można więc wszystkiego zrzucać na Piotra Ignatowicza. Dla niego to też był trudny czas, bo przypomnę, że debiutował w roli pierwszego szkoleniowca w najwyższej klasie rozgrywkowej. Rozstaliśmy się w miłej atmosferze, a ja cieszę się, że trener znalazł zatrudnienie w AZS-ie Koszalin. Spotkamy się więc w trakcie sezonu i na pewno podamy sobie ręce. Zdecydowaliśmy się po prostu zbudować skład od początku. Z ubiegłorocznego PGE Turowa zostało właściwie tylko trzech graczy (Mateusz Kostrzewski, Michael Gospodarek i Kirk Archibeque - dop. RB).

ZOBACZ TAKŻE:
Michał Polczyk wraca do sztabu Śląska

Nowy opiekun zespołu - Mathias Fischer - był Pana pierwszym wyborem?
Nie był jedyną opcją, ale faktycznie był pierwszym wyborem. Negocjacje trochę nam się przedłużały, dlatego musieliśmy równocześnie szukać opcji „awaryjnej”. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło i trener Fischer objął naszą drużynę. To spory sukces mieć takiego fachowca na pokładzie. Wierzę, że wspólnie osiągniemy dobry wynik.

Długo wydawało się, że w sztabie szkoleniowym będzie też Edward Żak, wieloletni pracownik PGE Turowa. Rozstanie z klubem to była jego suwerenna decyzja?
Tak, to była wyłącznie decyzja Pana Żaka. On wiedział, że widzimy dla niego miejsce w klubie i nasze relacje były naprawdę dobre. Z tego co wiem, trener Żak, po wielu latach pracy z koszykówką postanowił zająć się czymś innym. My to uszanowaliśmy i życzymy mu wszystkiego dobrego.

Jaki cel stawia Pan przed PGE Turowem w nadchodzącym sezonie?
Chciałbym przede wszystkim, aby zawodnicy walczyli w każdym meczu. Oczekujemy, że znajdziemy się w fazie play-off, a tam cała gra rozpocznie się od początku.

Potrafi wskazać Pan głównego faworyta rozgrywek?
Myślę, że podobnie jak w poprzednim sezonie bardzo silne będą Stelmet Zielona Góra i Rosa Radom. Inna sprawa, że przed startem rozgrywek możemy przewidywać wiele rzeczy, a życie i tak potem wszystko weryfikuje. Sezon będzie długi, dlatego wiele mogą pokrzyżować np. kontuzje. Mam nadzieję, że do grona faworytów dołączy też PGE Turów i odegra w PLK znaczącą rolę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska