Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gilewicz i Żurawski cieszyli się w Karpaczu z sukcesu Stocha

Jakub Guder
Jakub Guder
To był gorący dzień w strefie kibica Eurosportu w Karpaczu. Zawody, w których Kamil Stoch sięgnął po złoty medal, śledziła duża grupa kibiców, a wśród nich byli... piłkarze - Maciej Żurawski i Radosław Gilewicz.

Tak jak codziennie strefa otwarta została o godz. 11. Choć konkurs skoków zaczynał się dopiero dwie i pół godziny później, to jednak już od południa coraz więcej osób zatrzymywało się przed telebimem. Powód był prosty - o godz. 12 wystartowała Monika Hojnisz, nasza jedyna Polka w biathlonowym biegu ze startu masowego. Na strzelnicy wypadła świetnie, bo nie spudłowała ani razu. Po każdym strzelaniu dostawała zresztą od „karpackich” kibiców gorące brawa. Gorzej było z bieganiem, bo choć Polka miała tego dnia sokole oko, to jednak narty nie niosły. Ostatecznie skończyła rywalizację na 15. pozycji.

To był jednak dobry prognostyk przed konkursem skoków. Gdy do jego rozpoczęcia zostało zaledwie kilkanaście minut, w strefie kibica dawno nie było już miejsc siedzących. Ludzie coraz gęściej ustawiali się pod ekranem. Niektórzy stawali za płotem wyznaczającym granicę strefy. Nawet na pobliskim stoku narciarskim tłum się wyraźnie przerzedził. Trudno się jednak dziwić, skoro wszyscy mieli nadzieję na pierwszy dla Polski medal na koreańskich igrzyskach.

Wśród kibiców nie mogło zabraknąć oczywiście burmistrza Szklarskiej Poręby Mirosława Grafa. To były skoczek narciarski i jeden z największych orędowników organizacji w Karkonoszach w 2030 roku zimowych igrzysk olimpijskich. Duże poruszenie wywołali Radosław Gilewicz i Maciej Żurawski. Tych dwóch w przeszłości świetnych piłkarzy nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Obaj to byli reprezentanci Polski, którzy dobrze radzili sobie nie tylko w Polsce, ale i w ligach zagranicznych. Żurawski podbijał szkockie boiska w barwach Celtiku Glasgow, a Gilewicz przez lata był czołowym napastnikiem ligi austriackiej.

Obaj panowie mocno trzymali kciuki za naszych skoczków i z nadzieją wpatrywali się w telebim. Gdy komentator ogłosił, że to jednak Stoch jest pierwszy, Gilewicz z Żurawskim padli sobie w ramiona. No bo kto w Polsce nie jest fanem skoków narciarskich?

- Nieczęsto bywam w takiej dużej grupie ludzi, którzy razem przeżywają sportowe emocje. To było naprawdę fajne. Tu w Karpaczu jest dobra atmosfera i bardzo dobrze, że Kamil nie zawiódł. To chyba jest w tym wszystkim najważniejsze - stwierdził Radosław Gilewicz.

- W Karpaczu jest teraz trochę mniej śniegu niż w Zakopanem, gdzie mieszkam. Nie jest też tu aż tak tłoczno. Myślę, że panuje tutaj fajna atmosfera - zarówno w samej strefie, jak i w całym mieście - powiedział Maciej Żurawski.

Radości nie kryli też zwykli fani, którzy oczywiście należycie przygotowali się do kibicowania. Były biało-czerwone flagi na kurtkach i policzkach, szaliki w barwach narodowych oraz charakterystyczne „klekotki”, które towarzyszą sportom zimowym. Euforia była niesamowita.

- Fantastyczna sprawa! Sama radość! - cieszył się pan Robert. - Mieliśmy jechać do domu, ale zostaliśmy. Warto było! Chyba jeszcze zostaniemy i będziemy świętować! - śmiał się. - W pierwszej serii Kamil pokazał, co potrafi, a w drugiej to przypieczętował. No i mamy pierwszy złoty medal. Trochę bałem się, żeby nie było powtórki z małej skoczni. Myślę, że w konkursie drużynowym też będzie złoty medal – oznajmił natomiast pan Łukasz.

To oczywiście nie koniec sportowych emocji w strefie kibica Eurosportu w Karpaczu, która będzie działać w Karkonoszach do 25 lutego. Codziennie można spotkać tam wiele atrakcji. Gorąco będzie zapewne w najbliższy poniedziałek, kiedy to czeka nas drużynowy konkurs skoków. Jeśli Polacy zdobędą w nim złoto, to Kamil Stoch stanie się – wspólnie z Robertem Korzeniowskim – najbardziej utytułowanym polskim olimpijczykiem. Obaj panowie będą mieli wówczas po cztery złote medale.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska